Właściciel Dino w czołówce najbogatszych ludzi świata. To pokazuje ile tracimy na tym, że większość sklepów w Polsce to zagraniczne firmy

Biznes Energetyka Zakupy Dołącz do dyskusji
Właściciel Dino w czołówce najbogatszych ludzi świata. To pokazuje ile tracimy na tym, że większość sklepów w Polsce to zagraniczne firmy

W zestawieniu „Bloomberg Billionaires Index”, w którym przedstawiono 500 najbogatszych ludzi świata w czerwcu 2025 roku na mocnej, 466 pozycji uplasował się Tomasz Biernacki – właściciel sieci sklepów Dino. Jego majątek oszacowano na ponad 7 miliardów złotych. Biernacki to postać owiana tajemnicą, jednak z pewnością wie, jak się robi biznes. Dał radę tam, gdzie wielu Polaków nie podołało.

Mamy nowego, najbogatszego Polaka

Zmiany na szczycie listy najbogatszych Polaków zwykle nie są dynamiczne. Zgodnie z rankingiem magazynu Forbes (opublikowany początkiem 2025 roku) najbogatszy w Polsce jest Michał Sołowow, który zgromadził majątek w kwocie 28,11 miliarda złotych. Drugie miejsce zajmuje Jerzy Starak z majątkiem 24,87 miliardów, a na trzecim miejscu uplasował się właśnie Tomasz Biernacki z majątkiem szacowanym na 22,28 miliarda złotych.

Sytuacja na „szczycie” jednak się zmieniła, gdyż Bloomberg wskazuje, że majątek Biernackiego wynosi 7,21 miliarda dolarów, co daje w przeliczeniu ponad 27 miliardów złotych (stan na 5 czerwca 2025 roku – zestawienie jest bowiem codziennie aktualizowane). Biorąc pod uwagę, że Biernacki jest jedynym Polakiem ujętym w tym, możemy sądzić, że majątek dotychczasowego lidera polskiego rankingu musiał nieco stopnieć.

Teoretycznie, patrząc na różnice w zestawieniu Forbes’a i Blooomberg’a można dojść do wniosku, że majątek Biernackiego wzrósł w ciągu zaledwie kilku miesięcy o 5 miliardów złotych. Oczywiście jest to możliwe (a przy takich kwotach majątku nawet realne), różnica może jednak wynikać z nieco innej metodologii badań. Niezależnie od przyczyn, z pewnością obecność w „Bloomberg Billionaires Index” jest powodem do dumy, gdy Polak znalazł się w czołówce najbogatszych ludzi świata, obok wizjonerów takich jak Jeff Bezos, Bill Gates, czy Mark Zuckeberg.

Warto wspomnieć, że dla założyciela marki Dino obecność w tak prestiżowych zestawieniach nie jest niczym nowym. W zestawieniu Bloomberga znalazł się również w 2023 roku – wtedy jego majątek szacowano na ok. 22,8 miliarda złotych.

Tomasz Biernacki – stroni od mediów, zajmuje się interesami

Postać właściciela marketów Dino nie jest dobrze znana. Na próżno szukać informacji o jego życiu prywatnym, rodzinie, związkach, czy skandalach. Biznesmen chroni swoje życie prywatne i zamiast brylować na salonach, zajmuje się biznesem – w dodatku z fenomenalnym skutkiem. Zgodnie z informacjami zawartymi na stronie internetowej sklepów DINO, handlowe imperium Biernackiego składa się z ponad 2 600 sklepów – niewielkich marketów, które jednak każdego dnia przyciągają tłumy klientów.

Tomasz Biernacki jest głównym udziałowcem spółki Dino (ma nieco ponad 51% udziałów). Swoją przygodę z siecią marketów rozpoczął w 1999 roku i od tego czasu wciąż go rozwija. Obecnie pełni funkcję przewodniczącego rady nadzorczej w DINO POLSA S.A. To zasadniczo wszystkie informacje, które można znaleźć na jego temat w sieci.

Tak się robi biznes!

Aby stworzyć sieć sklepów, która rozwija się nieprzerwanie od blisko 3 dekad, z pewnością trzeba być wizjonerem. Wizjonerem i rekinem biznesu, który się nie poddaje i nie boi wyzwań, a przede wszystkim nie chce sprzedawać swojego biznesu. Dino powstało 4 lata później niż sieć sklepów „Biedronka”, można więc stwierdzić, że Tomasz Biernacki zaczynał razem z Mateuszem Świtalskim (założyciel polskiej sieci sklepów „Biedronka”). Sieć nazywana imieniem sympatycznego owada jednak już w 1997 roku trafiła w ręce Jerónimo Martins, tak więc Biedronka przestała być polskim sklepem. A przy okazji Mariusz Świtalski nigdy swoim majątkiem nie zbliżył się nawet do światowej czołówki.

Warto w tym miejscu wspomnieć, że Świtalski jest również twórcą sieci Żabka, którą założył w 1998 roku. W 2007 roku sprzedał sieć czeskiemu inwestorowi, a w 2011 roku spółkę przejął fundusz inwestycyjny Mid Europa Partners. To więc kolejny przykład polskiego biznesu, który w ostatecznym rozrachunku przynosi ogromne zyski, jednak zagranicznym inwestorom.

Szkoda, że inne polskie markety nie potrafiły powtórzyć tego sukcesu

Nie wszystkie polskie sklepy zostały sprzedane. Część sieci handlowych upadało (tutaj przykładem może być Alma Market – sieciówki działającej w latach 1994-2017, historia spółki zakończyła się upadłością), a część funkcjonuje, jednak nie odnosi tak spektakularnych sukcesów, jak Dino (chociażby sieć Lewiatan, która wprawdzie radzi sobie całkiem dobrze, jednak ma o prawie połowę niższe obroty rocznie).

Dino jest swojego rodzaju fenomenem. Fenomenem, który pokazuje, że wytrwałość popłaca. Fakt, że sieć marketów wciąż znajduje się w polskich rękach, jest swojego rodzaju fenomenem, gdyż zagraniczne sieciówki chętnie wykupują polskie sklepy i albo kontynuują działalność pod polskimi nazwami, albo sklepy przechodzą rebranding. W tym przypadku sukces finansowy właściciela marki Dino pokazuje, że handel to obecnie żyła złota oraz że idea niewielkich marketów, zlokalizowanych w pobliżu osiedli, czy w niewielkich miejscowościach to strzał w dziesiątkę.