Internetowe zbiórki dla Tomasza Komendy są absurdalne. Organizują je nawet bez pytania zainteresowanego o zgodę

Zbrodnia i kara Dołącz do dyskusji (312)
Internetowe zbiórki dla Tomasza Komendy są absurdalne. Organizują je nawet bez pytania zainteresowanego o zgodę

Tomasz Komenda wyszedł z więzienia po 18 latach. Odbywał karę za zbrodnię, której nie popełnił. O sprawie mówi cała Polska, tymczasem na znanych portalach pojawiły się internetowe zbiórki dla Tomasza Komendy. Problem w tym, że intencje zbierających są nie do końca jasne.

Internetowe zbiórki dla Tomasza Komendy

Pierwsze sygnały o tym, że Internet solidaryzuje się z Tomaszem Komendą sam zainteresowany wraz z rodziną usłyszał od znajomych, przekonanych, że ktoś zamierza zarobić na dramacie wrocławianina. Portale zrzutka.pl oraz pomagam.pl miały prowadzić łącznie 9 zbiórek na rzecz Tomka Komendy. Szkopuł w tym, że nie wiadomo, czy zebrane środki w ogóle miały do niego trafić.

Parę godzin po sygnale od znajomych, z rodziną Tomasza Komendy skontaktowali się organizatorzy dwóch zbiórek. Wrocławski portal zrzutka.pl zablokował wypłatę środków z siedmiu zbiórek do czasu, aż ich organizatorzy udowodnią, że zgromadzone środki faktycznie trafią do Tomasza Komendy.

Następnie 18 marca na facebooku pojawił się osobny profil poświęcony sprawie Tomka Komendy, Tomasz Komenda – Sprawiedliwość, na którym widniał wpis promujący zbiórkę w serwisie pomagam.pl.

Tomasz Komenda –  zbiórka, której nie można ufać

Zbiórka, o której mowa powyżej, pojawiła się na portalu pomagam.pl i nie było by w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że jej organizator skontaktował się z rodziną wrocławianina dopiero w poniedziałek po południu.

W niemal tym samym czasie z bratem Tomasza Komendy – Krzysztofem Klemańskim – skontaktował się szef straży dla zwierząt, Mateusz Jakub Janda. Argumentował swoją kwestę chęcią niesienia pomocy. Sam prowadzi ośrodek resocjalizacyjno-socjalizacyjny i ma świadomość tego, z jakimi problemami borykają się ludzie, którzy po latach wychodzą zza krat. Czasem nie mają nic i grozi im bezdomność.

Kłopot z tego rodzaju pomocą polega na tym, że zbiórkę na dany cel czy osobę można zorganizować bez pytania jej o zgodę. Teoretycznie każdy z nas może kwestować. Internetowe zbiórki dla Tomasza Komendy mogą stanowić próbę żerowania na cudzym nieszczęściu, albo faktyczną inicjatywę na rzecz poszkodowanego absurdami dochodzeniowymi wrocławianina.