Transakcja gotówkowa na jednej fakturze ma dzisiaj limit w wysokości 15 tys. zł. Rząd jednak chce, by było to maksymalnie 8 tys. zł. Dla uczciwych przedsiębiorców może być to nieco uciążliwy kłopot. A dla nieuczciwych? Cóż, ci mogą zyskać „wymówkę”.
Choć coraz więcej pieniędzy pomiędzy przedsiębiorcami przepływa dziś internetowo, wciąż jest jednak sporo osób, które preferują tradycyjną formę. Rząd jednak wyraźnie pod pretekstem „uszczelniania” chce ograniczyć transakcje gotówkowe.
Dzisiaj transakcja gotówkowa na jednej fakturze może wynieść najwyżej 15 tys. zł. Po planowanych przez rząd zmianach będzie to już jednak tylko 8 tys. zł. Czy preferujący gotówkę przedsiębiorcy będą mieli gigantyczny problem? Raczej nie – pewnie większe faktury będą po prostu „rozbijane” na kilka mniejszych – tak zresztą dzieje się już teraz, przy wyższym limicie.
Transakcja gotówkowa na jednej fakturze. Szykują się spore zmiany
Nie można oczywiście wykluczyć, że widząc kolejne ograniczenia, część przedsiębiorców będzie chciała odejść od gotówki na korzyść bardziej nowoczesnych form płatności. Jednak eksperci wskazują, że są branże, w których gotówka jest standardem i pewnie nieprędko to się zmieni. Tak jest na przykład w przypadku sprzedaży towarów używanych.
Może się okazać jednak, że przez kolejne ograniczenia rząd osiągnie efekt dokładnie odwrotny do zamierzonego. No bo przecież kolejny limit na fakturach może spowodować pokusę, żeby… faktury w ogóle nie wystawiać.
Niektórzy eksperci zastanawiają się też, dlaczego rząd idzie na krucjatę z uczciwymi przecież przedsiębiorcami. „W Polsce zarówno płatności kartą, jak i gotówką są legalnymi formami regulowania należności, dlatego nie rozumiem, skąd te pomysły ograniczania gotówki w obrocie, szczególnie że chodzi o transakcje ewidencjonowane, gdzie wystawiane są faktury lub paragony fiskalne” – mówił money.pl Michał Borowski, ekspert BCC.
Wygląda jednak na to, że rząd jest zdeterminowany, by wprowadzić nowy limit, a pomysł ma się znaleźć w jednej z ustaw w ramach „Polskiego Ładu”. I trzeba przyznać, że w porównaniu z innymi pomysłami z tego rządowego programu, akurat zmiana limitów na fakturach jest stosunkowo mało szkodliwa. Co nie znaczy, że nie będzie dla wielu irytująca.