Rośnie cena badania technicznego samochodu. Ale wciąż nie jest aż tak wysoka, by narzekać
Głównym powodem zmian jest rosnąca od lat presja ze strony branży diagnostycznej. Związek Pracodawców Stacji Kontroli Pojazdów oraz Polska Izba Stacji Kontroli Pojazdów od dawna alarmowały, że stawki - niezmienione od 2004 r. - przestały przystawać do realiów gospodarczych. Jak wskazują, w ciągu ostatnich dwudziestu lat koszty prowadzenia SKP wzrosły o 70 proc., co sprawiło, że działalność ta dla wielu przedsiębiorców stała się nierentowna.
Argumentację tę podzieliło Ministerstwo Infrastruktury, które w uzasadnieniu do projektu podkreśliło konieczność znalezienia równowagi między interesami przedsiębiorców a portfelami kierowców. Jak twierdzi wiceminister infrastruktury Stanisław Bukowiec,
Najważniejszym celem, jaki sobie postawiliśmy przy zmianie tego rozporządzenia, było zachowanie balansu między interesami przedsiębiorców, a interesami polskich kierowców. Dlatego przeprowadzona została analiza kosztów funkcjonowania stacji kontroli pojazdów, w szczególności kosztów wynagrodzenia diagnostów, nieruchomości, mediów i bieżącej eksploatacji urządzeń wraz z ich legalizacją, przeglądami i naprawami
Ile zatem zapłacą kierowcy? Najważniejsza i najbardziej odczuwalna zmiana dotyczy właścicieli samochodów osobowych, dla których opłata za badanie techniczne wzrośnie z 98 zł do 149 zł. Podwyżki obejmą również inne kategorie pojazdów. Stawka za przegląd motocykla i ciągnika rolniczego wzrośnie do 94 zł, a motoroweru - do 76 zł.
Sprawdź polecane oferty
RRSO 21,36%
Znacznie więcej zapłacą właściciele samochodów ciężarowych, gdzie opłata, w zależności od dopuszczalnej masy całkowitej, wyniesie 234 zł lub 269 zł. W przypadku pojazdu z instalacją gazową, łączny koszt badania wraz z przeglądem specjalistycznym wyniesie 245 zł.
Polska na tle Europy. Wysokość opłaty wciąż na przyzwoitym poziomie
Resort infrastruktury, broniąc skali podwyżki, podkreśla, że nawet po urealnieniu, ceny badania technicznego pojazdu w Polsce wciąż będą należeć do jednych z niższych w Europie. Zgodnie z przedstawionymi przez ministerstwo danymi, nowe stawki wciąż będą niższe niż w Niemczech, Włoszech, na Słowacji czy w Estonii, a ich poziom będzie zbliżony do cen obowiązujących na Węgrzech, w Finlandii, Portugalii czy Grecji.
Wszystko wskazuje zatem na to, że wrześniowa podwyżka jest nieuniknioną i spóźnioną o wiele lat próbą dostosowania cennika usług diagnostycznych do realiów rynkowych. Choć dla kierowców oznacza to dodatkowy, odczuwalny wydatek, to w perspektywie długoterminowej ma ona zapewnić stabilność finansową stacji kontroli pojazdów, które są kluczowym elementem systemu dbałości o bezpieczeństwo na polskich drogach.
