Studenci i uczniowie wykorzystują sztuczną inteligencję do prac domowych. Nauczyciele mogą nie być tego świadomi, a szkoda. Tego rodzaju rozwiązania trzeba będzie jednak zaakceptować i nauczyć się z nimi żyć.
Uczniowie wykorzystują sztuczną inteligencję do prac domowych
Portal „Just Geek IT” zwrócił uwagę na ciekawy, a zwłaszcza współczesny problem. Studenci i uczniowie wykorzystują sztuczną inteligencję do prac domowych. Portal wskazuje, że coraz więcej wykładowców akademickich zwraca uwagę na fakt, że studenci zaprzęgają do pracy SI w przygotowywaniu prac pisemnych, esejów i artykułów. Ostatnimi czasy szalenie popularny stał się ChatGPT, który jest narzędziem bardzo zaawansowanym. Z programu można skorzystać w taki sposób, że wystarczy wpisać do programu polecenie, na przykład (nawiązując do tematu z ostatniej matury z języka polskiego)
Napisz rozprawkę na temat „Czym dla człowieka jest tradycja” z odniesieniem do „Pana Tadeusza”
a ChatGPT jest w stanie dosłownie w kilka sekund wygenerować taki oto wynik:
Program radzi sobie doskonale w wielu dziedzinach i zastosowaniach. Oczywiście, napisanie rozsądnego artykułu – na przykład – z zakresu problematyki prawa czy psychologii, raczej nie da zadowalającego efektu. Jednak w codziennych – szkolnych – zastosowaniach, sztuczna inteligencja radzi sobie świetnie.
Na ten problem wskazuje również źródłowy serwis, wskazując, że może i pisownia, gramatyka i składnia nie budzą wątpliwości, to jednak w wypadku skomplikowanych poleceń można dostrzec brak pewnej logiki wygenerowanej treści.
Sztuczna inteligencja ciągle się uczy
Kwestią czasu jest osiągnięcie takiego rozwoju technologii, że będzie ona w stanie radzić sobie świetnie nawet z „eksperckimi” zadaniami. Jak wskazuje Scott Graham z University of Texas, cytowany przez „Just Geek IT”
na razie studenci muszą, tak czy siak, przepisać i zmienić to, co podsuwa im sztuczna inteligencja. Według Grahama nie da się po prostu wcisnąć przycisku i wygenerować gotowego eseju.
Jak widać, zachodnie podejście do nauki jest nieco inne. Wykorzystanie sztucznej inteligencji w pracy ucznia czy studenta nie jawi się jako coś złego z natury – ot taki znak czasów. Trzeba jednak z narzędzi korzystać z głową, na przykład dokładnie weryfikując uzyskany rezultat.
Podejście do tego rodzaju wsparcia jest w Polsce raczej zgoła odmienne i – chyba – wynika to z bardziej konserwatywnego podejścia do edukacji. Sam, jako nauczyciel akademicki, miałbym problem z przyjęciem od studenta pracy pisemnej stworzonej w dużej mierze – a tym bardziej w całości – przez sztuczną inteligencję.
Pojawia się tu przede wszystkim problem wykazania, czy student/uczeń faktycznie osiąga niezbędne efekty kształcenia. Jednym słowem, czy odpowiednio rozumie daną materię. Nauczyciele, zarówno z sektora szkolnictwa powszechnego, jak i wyższego, powinni jednak zdawać sobie sprawę z dostępnych na rynku narzędzi. I, przynajmniej w perspektywie najbliższych lat, nie traktować sztucznej inteligencji jako zagrożenie.
Trzeba będzie w końcu zgodzić się z tym, że tak, jak komputery (i internet) ułatwiają naukę, tak sam proces tworzenia prac pisemnych również będzie podlegać jakiejś automatyzacji.
Inną sferą jest problem niesamodzielności w wykonywaniu pracy. To jest jednak kolejny niejasny i niezwykle problematyczny temat (także pod kątem praw autorskich). Sztuczna inteligencja nie jest przecież człowiekiem.