Ulga termomodernizacyjna, która miała zachęcić właścicieli domów jednorodzinnych do inwestowania w modernizację energetyczną swoich nieruchomości, z roku na rok traci na popularności.
W 2023 roku z tej formy wsparcia skorzystało zaledwie 357 tysięcy podatników, co stanowi spadek w porównaniu z 595 tysiącami osób w roku 2021. Chociaż łączna wartość odliczeń wciąż wynosi imponujące kwoty, malejąca liczba beneficjentów wskazuje na rosnące problemy z dostępnością i efektywnością tej ulgi.
Co to jest ulga termomodernizacyjna?
Ulga termomodernizacyjna to rozwiązanie podatkowe, które pozwala właścicielom oraz współwłaścicielom domów jednorodzinnych na odliczenie od dochodu lub przychodu wydatków poniesionych na realizację przedsięwzięć mających na celu poprawę efektywności energetycznej budynku. Obejmuje to m.in. koszty zakupu materiałów budowlanych, urządzeń oraz usług związanych z termomodernizacją, takich jak docieplenie ścian, montaż nowych systemów grzewczych czy instalacja paneli fotowoltaicznych. Limit odliczenia wynosi 53 tysiące złotych na osobę, co oznacza, że w przypadku małżeństw mogą oni łącznie odliczyć do 106 tysięcy złotych. Wszystkie wydatki muszą być udokumentowane fakturami VAT, a inwestycje muszą zostać zrealizowane w ciągu trzech lat od momentu poniesienia pierwszego wydatku.
Ulga jest dostępna wyłącznie dla właścicieli i współwłaścicieli domów jednorodzinnych, co wyklucza możliwość skorzystania z niej przez właścicieli mieszkań w blokach czy kamienicach. Ważnym aspektem ulgi jest fakt, że można odliczyć jedynie wydatki poniesione z własnych środków lub sfinansowane kredytem. Jeśli kwota odliczenia przewyższa roczny dochód podatnika, ulga może być przenoszona na kolejne lata, maksymalnie przez okres sześciu lat. Dzięki temu rozwiązaniu podatnicy mogą obniżyć swoje zobowiązania podatkowe, jednocześnie inwestując w poprawę efektywności energetycznej swoich domów, co ma przyczynić się do zmniejszenia emisji CO2 oraz obniżenia kosztów ogrzewania.
Ulga termomodernizacyjna i studnące zainteresowanie
Jednym z kluczowych problemów, na które wskazują eksperci, jest zbyt niski limit odpisu, który pozostaje na poziomie 53 tysięcy złotych, co w przypadku małżeństw może wynieść łącznie 106 tysięcy złotych. Mimo że ta kwota teoretycznie powinna umożliwić pokrycie większości kosztów termomodernizacji, w praktyce wielu inwestorów boryka się z wyższymi kosztami realizacji.
Co więcej, ulga obejmuje jedynie konkretne materiały, urządzenia i usługi, które muszą być udokumentowane fakturami VAT. Zawiłe procedury oraz obowiązek zwrotu ulgi w przypadku niedotrzymania terminu realizacji inwestycji (do trzech lat od poniesienia pierwszego wydatku) dodatkowo odstraszają potencjalnych beneficjentów.
Czyste powietrze kradnie scenę
Warto też zwrócić uwagę na konkurencyjność programu “Czyste Powietrze”, który oferuje bardziej atrakcyjne wsparcie finansowe, w tym dotacje sięgające nawet 135 tysięcy złotych. Od początku istnienia programu, czyli od 2018 roku, skorzystało z niego już około 743 tysiące osób, co jest znacznie wyższą liczbą niż ta, którą odnotowano w ramach ulgi termomodernizacyjnej. Program ten cieszy się szczególnym zainteresowaniem wśród osób inwestujących w kotły gazowe kondensacyjne i pompy ciepła, które w ostatnich latach zdobyły dużą popularność, chociaż w 2023 roku wzrosło zainteresowanie także kotłami na biomasę.
Ulga termomodernizacyjna, pomimo początkowego entuzjazmu, traci na znaczeniu, co jest związane z jej ograniczeniami oraz rosnącą konkurencją ze strony innych programów wsparcia. Eksperci sugerują, że konieczne są zmiany, które uczynią tę formę ulgi bardziej elastyczną i atrakcyjną, aby mogła realnie wpłynąć na poprawę efektywności energetycznej polskich domów.