Konsument ma prawo ogłosić niewypłacalność raz na 10 lat
Wyobraźmy sobie, że narobiliśmy sobie potwornych długów. Nie jesteśmy w stanie ich spłacić pomimo zysków z prowadzonej przez nas jednoosobowej działalności gospodarczej. Załóżmy, że perspektyw na ich zwiększenie nie ma. Każdy kolejny miesiąc tylko nakręca spiralę zadłużenia. Powinniśmy rozważyć sfingowanie własnej śmierci i ucieczkę do Argentyny? Niekoniecznie. Jest jeszcze upadłość konsumencka.
Cóż to takiego? Najprościej rzecz ujmując, chodzi o specjalną procedurę służącą oddłużeniu. Osoba fizyczna ma prawo ogłosić niewypłacalność, jeżeli nie jesteśmy w stanie spłacać naszego zadłużenia przez co najmniej 3 miesiące.
Najpierw składamy stosowny wniosek do właściwego sądu rejonowego za pośrednictwem Krajowego Rejestru Zadłużonych. To specjalny portal prowadzony przez Ministerstwo Sprawiedliwości. Nie ma znaczenia, z jakiego dokładnie powodu zamierzamy taki wniosek złożyć. Musimy jedynie spełnić przesłanki formalne. Nie musimy się więc martwić, że sąd odrzuci nasz wniosek tylko dlatego, że bankrutujemy z powodu na przykład uzależnienia od gry w pokera.
Sprawdź polecane oferty
RRSO 20,77%
Siłą rzeczy sąd sprawdzi, czy spełniamy warunki określone przepisami prawa. Może wezwać nas do uzupełnienia błędów formalnych, odrzucić nasz wniosek z ich powodu albo oddalić go z przyczyn merytorycznych. Nas interesuje czwarta możliwość: zatwierdzenie wniosku i ogłoszenie naszej upadłości. W tym momencie wszystkie nasze postępowania windykacyjne i egzekucyjne zostają wstrzymane. Przestają się naliczać odsetki za zwłokę.
Następnym krokiem będzie powołanie przez sąd syndyka. Jego zadaniem będzie sporządzenie listy wierzycieli i likwidacja masy upadłościowej, którą będzie cały nasz majątek. Na szczęście nie wejdą do niej przedmioty codziennego użytku i sprzęt potrzebny nam do pracy. Przy czym trzeba pamiętać, że przez "przedmioty codziennego użytku" nie powinniśmy rozumieć posiadanej przez nas drogiej elektroniki, samochodu czy innego rodzaju zbytków.
Po sporządzeniu planu likwidacji masy upadłościowej syndyk przygotowuje nam także plan spłaty wierzycieli, który określa podział naszego majątku po jego zlicytowaniu oraz to, jak długo będziemy później spłacać pozostałe zobowiązania. Gdy to zrobimy, jesteśmy wolni.
Upadłość konsumencka przedsiębiorcy wydaje się przekombinowanym rozwiązaniem, ale czasem może się opłacić
Brzmi całkiem atrakcyjnie. Jest jednak pewna istotna przeszkoda. Nie bez powodu wspominałem wyżej o "przesłankach formalnych". Tak się bowiem składa, że upadłość konsumencka przedsiębiorcy jest niedopuszczalna. Dotyczy to nie tylko członków organów zarządzających spółkami handlowymi, partnerów spółek partnerskich czy wspólników spółek osobowych. Ograniczenie jak najbardziej dotyczy osób prowadzących jednoosobową działalność gospodarczą. Na dobrą sprawę nie powinniśmy się dziwić, że upadłość konsumencka przysługuje konsumentom, a nie przedsiębiorcom.
Jak ten problem rozwiązać? W bardzo prosty sposób. Musimy zamknąć naszą działalność gospodarczą. Ktoś mógłby pomyśleć, że przepisy nie pozwalają na tego typu manewr. Zadłużenie przedsiębiorcy nie jest jednak przesłanką, która uniemożliwia nam takie posunięcie. Warto bowiem pamiętać, że jednoosobowa działalność gospodarcza stanowi przedłużenie majątku przedsiębiorcy.
Musimy rzecz jasna spełnić wszystkie wymogi związane z zamknięciem działalności. Najważniejszym elementem będzie złożenie stosownego wniosku do CEIDG. Przed faktyczną likwidacją firmy musimy także pozwalniać pracowników ze wszystkimi tego konsekwencjami prawnymi. Wniosek o upadłość konsumencką możemy złożyć nawet następnego dnia po tym, jak dopełnimy wszystkich formalności związanych z zakończeniem jednoosobowej działalności gospodarczej.
Co ciekawe, problem ten nie dotyczy osób prowadzących działalność nierejestrowaną. Technicznie rzecz biorąc, nie są przedsiębiorcami w rozumieniu ustawy prawo przedsiębiorców, więc mogą ogłosić upadłość konsumencką bez przeszkód. Teoretycznie możemy też zacząć prowadzić nową firmę po ogłoszeniu przez nas upadłości. Przy czym może to być problematyczne w sytuacji, gdy nasz majątek posłuży spłacie wierzycieli.
Zamiast zamykać działalność gospodarczą i ogłaszać upadłość konsumencką, możemy równie dobrze ogłosić upadłość samej firmy. Zazwyczaj nasza decyzja będzie zależeć od tego, który aspekt naszego życia ciągnie na dno ten drugi. Jeżeli to przedsiębiorstwo jest niewypłacalne i przynosi permanentne straty, to najprawdopodobniej jego upadłość będzie lepszym rozwiązaniem. Jeśli chcemy możliwie szybko wyjść z całkowicie naszych pozabiznesowych długów, to upadłość konsumencka przedsiębiorcy może się opłacić nam bardziej.