I bynajmniej nie chodzi tu o Eurowizję. Popularna brytyjska sieć odzieżowa zorganizowała konkurs, w którym brać mogą udział obywatele wszystkich państw Unii Europejskiej… z wyjątkiem Polski. Winna jest – oczywiście – ustawa hazardowa.
Do wygrania jest bon o wartości 1200 funtów, który można zrealizować w sklepach New Look. Niestety, według regulaminu akcji, obywatele naszego kraju nie mogą brać udziału w konkursie. I tylko my. Nawet Bułgarzy i Rumuni, z którymi ramię w ramię od 20 lat ubiegamy się o zniesienie wiz do USA, mogą zawalczyć o drogocenną nagrodę. Rasizm, ksenofobia, a może – polonofobia? Oto budzą się demony brytyjskiego nacjonalizmu!
Nic z tych rzeczy. Z wyjaśnień opublikowanych przez firmę New Look wynika, że wykluczenie rezydentów Polski z udziału w konkursie jest pokłosiem obowiązującej w Polsce tzw. „ustawy hazardowej”, która w tym przypadku ma uniemożliwiać gromadzenie adresów mailowych. Jak zapewnia firma, gdy tylko zostaną rozwiane wątpliwości prawne, polscy obywatele będą mogli wziąć udział w konkursie.
Duńscy piłkarze ręczni złamali prawo? Ustawa hazardowa…
Jest to już drugi raz w tym tygodniu, kiedy już trochę pokryta kurzem czasu, acz budząca przed laty ogromne kontrowersje, Ustawa o grach hazardowych daje o sobie ponownie znać. Urząd Celny w Gdańsku podjął czynności sprawdzające, czy biorąca udział w organizowanych w Polsce Mistrzostwach Europy w Piłce Ręcznej reprezentacja Danii mogła złamać prawo umieszczając na strojach logo sponsora z branży hazardowej.
Zgodnie z art. 29 ust. 3 ustawy o grach hazardowych, dopuszcza się informowanie o sponsorowaniu przez podmiot prowadzący działalność wyłącznie w zakresie przyjmowania zakładów wzajemnych albo tę działalność łącznie z inną działalnością nie podlegającą ograniczeniom w zakresie reklamy, promocji lub informowania o sponsorowaniu – wyłącznie przez prezentowanie informacji zawierającej nazwę lub inne oznaczenie indywidualizujące sponsora.
I taka możliwość dotyczy wyłącznie podmiotów posiadających zezwolenie, wydane przez Ministra Finansów na przyjmowanie zakładów wzajemnych. Spółka, której nazwa została umieszczona na strojach sportowców z ojczyzny Carlsberga nie posiada tego rodzaju zezwolenia
Pokłosiem tzw. ustawy hazardowej stała się rezygnacja wielu firm ze sponsoringu sportowego oraz reklamowania się w telewizji czy internecie. Zaczęło się nawet mówić, że ten akt prawny może zniszczyć polską piłkę odbierając w ten sposób źródło finansowanie wielu klubom.
Ustawa hazardowa nas kiedyś zabije
W 2011 roku Jacek Kapica, podsekretarz stanu w Ministerstwie Finansów i Szef Służby Celnej w rozmowie z „Tygodnikiem Kibica” oświadczył nawet, że wyjście zorganizowanej grupy kibiców na ulicę w koszulkach ulubionego zagranicznego klubu z logiem bukmachera, „może zostać uznane za reklamę” i wobec takich osób mogą zostać wyciągnięte konsekwencje prawne. Kuriozum?
Tego samego roku polska redakcja Canal + dostała list od Urzędu Celnego, który zarzucił francuskiemu nadawcy łamanie ustawy o grach, poprzez nielegalne reklamowanie hazardu. W jaki sposób? Otóż na bilbordach promujących ligę hiszpańską, a do której prawa telewizyjne w Polsce posiadała wtedy tylko stacja Canal +, pojawił się Cristiano Ronaldo w koszulce Realu Madryt z nieszczęsnym logiem jednej ze znanych firm bukmacherskich.
Wyliczać takich przypadków można w nieskończoność. Faktem jest, że ustawa, która w głowach polityków roiła się jako ostateczne remedium na uzależnienie od hazardu, stopniowo zaczyna zahaczać o śmieszność, a cytując klasyka: „nigdy nie jest tak śmiesznie, żeby nie mogło być jeszcze śmieszniej” – najgorsze prawdopodobnie dopiero przed nami.
Fot. tytułowa: Shutterstock