Oczywiście, że nie podoba mi się to, co nowa władza robi z mediami publicznymi. Ale nie podoba mi się też idea mediów publicznych, która w samym swoim założeniu jest nietrafiona. Więc jakoś tak na widok Jacka Kurskiego, przy całym zniesmaczeniu, po prostu trudno mi się oburzać.
Ostatnie zmiany w Polsce nie podobają się także Europejczykom przyzwyczajonym do nieco innych standardów. Na pewno chluby nie przynosi nam sytuacja wokół Trybunału Konstytucyjnego, chociaż zaczynam w ostatnich godzinach odnosić wrażenie, że politycy z sędziami pod wpływem międzynarodowej presji dogadali się i być może załatwią tę sprawę jak trzeba. Miejmy nadzieję.
Polska wyrzucona z Eurowizji za Jacka Kurskiego?
W przypadku mediów publicznych presja międzynarodowa przyjęła zdecydowanie bardziej komiczny wymiar. Otóż wczoraj wieczorem do naszych komputerów dopłynęła informacja, że… Europejska Unia Nadawców grozi Polsce wyrzuceniem z Konkursu Piosenki „Eurowizja”. Tak, tak. Szef tej organizacji w wywiadzie dla Financial Times przyznał, że jest zaniepokojony sytuacją dotyczącą polskich mediów publicznych, radia i telewizji i być może już niebawem doczekamy się tej druzgocącej sankcji.
Protip: you don't wanna kick Poland out of Eurovision pic.twitter.com/lq37ZpK324
— Exen (@Exen) styczeń 13, 2016
To nie jest wprawdzie tak, że Europejska Unia Nadawców siedzi sobie przed telewizorem i chce dopiec polskiemu rządowi. Rzeczywiście – unia ta, do której Polska należy, ma pewien statut, którego postanowienia nowej ustawy medialnej naruszają, to z kolei daje podstawę do podjęcia poważnych kroków.
Nie jest też przesadną tajemnicą, że Jacek Kurski będący obecnie Prezesem Telewizji Polskiej nie jest przesadnym zwolennikiem wartości promowanych przez konkurs Eurowizji, choć zaryzykuję stwierdzenie, że akurat w 2014 roku wypowiadał się na jej temat ustami milionów Polaków, gdy laureatem został piosenkarz drag queen występujący pod scenicznym pseudonimem Conchita Wurst.
Trudno przewidzieć jak skończy się kwestia udziału Polski w tegorocznym finale Eurowizji. Z jednej strony na pewno troszkę wstyd byłoby zostać wykluczonym z konkursu, na który regularnie jeździ Rosja, czyli kraj gdzie władza morduje dziennikarzy i opozycję. Gdyby naprawdę tak się stało to chyba nawet zaczęłabym zastanawiać się komu na odcisk naciskają rządy Prawa i Sprawiedliwości i czy aby naprawdę nie mają w swoich działaniach słuszności (na razie jest mi bardzo daleko od takiej oceny sytuacji, pod niemal każdym względem).
Z drugiej strony, gdyby EUN zrealizowała swoje ostrzeżenia w praktyce, to mimo wszystko nie sposób delektować się małym sukcesem – pomimo długiej i niezbyt chlubnej historii występów w tym niezwykle prestiżowym festiwalu tandety i kiczu, tak szybko Polska jeszcze z Eurowizji nie wyleciała.
Fot. tytułowa: Shutterstock