Sterylne i retuszowane zdjęcia sprzedawanych produktów mogą już dzisiaj nie wystarczyć. W miarę wchodzenia na rynek nowych pokoleń konsumentów coraz większą rolę w reklamie odgrywa zawartość tworzona przez użytkowników. Przyda się ona nawet tym e-sklepom, które sprzedają towar uznawany za luksusowy.
Profesjonalne materiały mogą nie wystarczyć do przekonania do zakupu młodszych pokoleń konsumentów
Każde kolejne pokolenie robi się coraz bardziej wyczulone na coraz to bardziej wysublimowane sztuczki marketingowe. Na przykład Millenialsi i Pokolenie Z od razu wyczuwają i odrzucają fałsz oraz próby pudrowania rzeczywistości. Nie bez powodu często rezygnują z tradycyjnych mediów i czerpią informacje o świecie z mediów społecznościowych. Warto wspomnieć, że także tutaj coraz większym wzięciem cieszą się platformy w rodzaju TikToka, na którym w cenie jest autentyczność.
Wspominaliśmy już kilkukrotnie na łamach Bezprawnika o tym, jak ważna jest przemyślana obecność sklepu internetowego w social media. Doświadczenia zebrane na tym polu podpowiadają, by nie tylko komunikować się z naszymi klientami, ale także starać się budować koło marki coś w rodzaju społeczności. Warto także sięgnąć po niedoceniony atut, który podstawia nam pod nos współczesna technika. Jest nim zawartość tworzona przez użytkowników.
Nie ma się co oszukiwać: dzisiaj praktycznie każdy smartfon dysponuje znakomitej jakości kamerą oraz aparatem fotograficznym. Nasi kupujący bardzo chętnie dzielą się na portalach społecznościowych najdrobniejszymi nawet szczegółami swojego życia. Niektórzy z nich wręcz zbudowali na tej aktywności całe swoje influencerskie kariery. Inni przepadli z kretesem, gdy ich profile przejrzały na przykład organy podatkowe. Byłoby dużym błędem nie skorzystać z potencjału zdjęć i filmów zrobionych produktom kupionym w naszym e-sklepie.
Potencjał takiej formy współpracy pomiędzy ecommerce a klientami jest ogromny. Zawartość tworzona przez użytkowników może nam posłużyć do prezentacji towaru potencjalnym przyszłym klientom. Jak już wspomniałem, autentyczna i naturalna forma przekazu jest często w stanie lepiej przekonać do zakupu niż próba osiągnięcia perfekcji. Co więcej, w ten prosty sposób budujemy wiarygodność zarówno marki, jak i naszego produktu. Można wręcz zaryzykować stwierdzenie, że jedno dobre zdjęcie jest warte dziesiątek perfekcyjnych ocen bez komentarza.
Zawartość tworzona przez użytkowników jest nie tylko skuteczna, ale także tańsza od alternatyw
Nie musimy od razu rezygnować z profesjonalnie wykonanych fotografii, wyreżyserowanych spotów i zaawansowanych technicznie wizualizacji. Amatorskie zdjęcia oraz spontaniczne filmiki nie będą jednak służyły wyłącznie reklamie. Ich specyficzny charakter ułatwia rozeznanie się w tym, jak dany towar będzie się prezentować w bardziej naturalnym środowisku. To również ułatwia podjęcie decyzji o zakupie. Rozwiewa w końcu wątpliwości w rodzaju „czy aby na pewno będzie mi pasowało?” albo „jak wygląda w dziennym świetle?”.
Wydaje się, że zawartość tworzona przez użytkowników może się przydać nawet tym markom, które aspirują do miana luksusowych. Owszem, w takim przypadku estetyka wpisująca się w społeczną percepcję luksusu jest czymś kluczowym. Nie oznacza to jednak, że nie możemy gdzieś wykorzystać materiałów od zadowolonych klientów właśnie w celu skuteczniejszej prezentacji produktu. W tym wypadku warto jednak zadbać o właściwe ich dopasowanie do profilu naszej marki.
Nie da się ukryć, że ważnym argumentem za angażowaniem materiałów tworzonych przez klientów w firmowym marketingu jest cena. W dobrym tonie wydaje się zaoferowanie autorom wykorzystanych zdjęć i filmików jakiejś formy wynagrodzenia. W najgorszym wypadku może to być jakiś rozsądnej wysokości rabat albo voucher na zakupy w naszym sklepie. Wciąż wyjdzie nas to dużo taniej niż wynagrodzenie będącego akurat na fali influencera albo celebryty, nie wspominając nawet o tradycyjnych kampaniach reklamowych.
Zaangażowanie naszych kupujących może również dostarczyć nam cennych informacji o tym, co właściwie sądzą o marce i poszczególnych jej produktach. Po rozkładzie ilości nadesłanych materiałów możemy na przykład ustalić, które towary w naszym asortymencie są szczególnie perspektywiczne. Tego typu akcje pozwalają także na krótką metę ożywić profile w naszych mediach społecznościowych, co oczywiście się przydaje.