Trzeba być naprawdę podłą kreaturą, żeby krytykować Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy. Nie mam jednak złudzeń, że w dużej mierze im WOŚP zawdzięcza swoje wielkie w ostatnich latach sukcesy. Ale dziś nie o chwastach. Dziś o kwiatach.
Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy gra po raz 27. To prawie całe moje życie. Fundacja w swoim stylu wkracza tam, gdzie nie radzi sobie niewydajne państwo. Ale bez sprowadzania tego do gry politycznej czy wypominania. To zakasane rękawy Jurka Owsiaka i jego sztabu, którzy po prostu stwierdzają fakt „tego i tego w szpitalach brakuje, zróbmy zrzutkę i to kupmy”. Bez rozliczania, wypominania, obarczania, bez wszechpolskiej awantury. Jest cel i jego realizacja.
I jedną z najfajniejszych rzeczy w Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy jest jej staż. Że to nie jest abstrakcyjna zbiórka dla powodzian, o których wiemy tylko tyle, że gdzieś tam są i pewnie nigdy więcej o nich nie usłyszymy. Nie – że z dorobku WOŚP albo korzystaliśmy sami, albo przynajmniej wielu z nas ma w swoim otoczeniu ludzi, którzy powiedzą „Nigdy złego słowa o Owsiaku, bo Jasia/Madzi nie byłoby dzisiaj z nami”. Wiem, że tacy ludzie są też w otoczeniu Bezprawnika.
Namacalni świadkowie dziedzictwa Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy
Co więcej, ci namacalni świadkowie dziedzictwa WOŚP nie tylko są wokół nas, nie tylko świadczą o powszechnych i wszechobecnych korzyściach płynących z działalności Owsiaka, ale bardzo często charakteryzuje ich szczególna hojność wobec fundacji. Swoista potrzeba spłacenia personalnego długu, który nabyli w chwili, gdy WOŚP wyświadczyła im tak wielką przysługę.
Jest to niesamowicie ciekawe zjawisko społeczne. Strasznie wzruszające i uwiarygadniające w oczach Polaków. „Orkiestra” ma dziś trochę taki status jak przed laty Jan Paweł II – instytucja, zjawisko, status nietykalnego w polskim społeczeństwie bez względu na wszystko, lokalne podziały, spory czy nawet komunistów. I również dziś Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy wydaje się po prostu święta za życia. Atakują ją tylko najgorsze kreatury spod najciemniejszych gwiazd, ale sam ten fakt najdobitniej świadczy o jej świętości.