Jednym z najbardziej „rozgrzewających” tematów jest zestawienie słów „WKU”, „rezerwiści” oraz „ćwiczenia”. Co jakiś czas taki komplet przewija się przez media, a w obliczu wojny szczególnie zwraca uwagę internautów. Czy to oznacza, że do każdego z mężczyzn zapukać mogą panowie w szkarłatnych beretach i siłą dostarczyć na poligon?
WKU wzywa rezerwistów
Proszę wybaczyć zbyt obrazowy wstęp, natomiast temat jest jak najbardziej poważny. Jeszcze przed agresją Federacji Rosyjskiej na niepodległą Ukrainę słowo „wojna” odmieniano w Polsce przez wszystkie możliwe przypadki, wieszcząc rychłą powszechną mobilizację, a – kto wie – może nawet i przymusowy udział w działaniach zbrojnych. Dolaniem oliwy do ognia jest fakt – bo taka jest rzeczywistość – że do rezerwistów docierają powołania na ćwiczenia.
Jest to jednak jak najbardziej rutynowe działanie, które nie ma związku z wojną w Ukrainie. Jak wskazuje ppłk. Mariusz Błaszczyk z częstochowskiej WKU, cytowany przez „Portal Samorządowy”
Wezwania rezerwistów w celu mobilizacyjnego uzupełnienia jednostek wojskowych nie mają nic wspólnego z sytuacją na Wschodzie. To cykliczne działania.
Niepokoje ucisza sam Sztab Generalny Wojska Polskiego. Nadawanie przydziałów mobilizacyjnych nie ma nic wspólnego z sytuacją w Ukrainie i stanowi rutynową działalność sił zbrojnych.
Kogo wojsko wzywa i będzie wzywać? Na to niestety nie da się odpowiedzieć. Kryteria wzywania rezerwistów są niejawne – z uwagi na obronność państwa – ale prawdopodobnie wpływ mają takie aspekty jak dotychczasowe wyszkolenie wojskowe (lub kwalifikacja), stan zdrowia, wiek, czy odległość od jednostki wojskowej.
O co tak naprawdę chodzi?
W pierwszej kolejności trzeba przypomnieć, że osoba, która jedynie przeszła kwalifikację wojskową, ale nigdy z wojskiem nie miała nic wspólnego, nie jest żołnierzem rezerwy (jest „przeniesiona do rezerwy”). Żołnierz rezerwy jest bowiem osobą, która złożyła przysięgę wojskową i została przeniesiona do rezerwy z czynnej służby wojskowej (choćby przygotowawczej).
Warto pamiętać, że rezerwistów (żołnierzy rezerwy) można wezwać na ćwiczenia, ale także do pełnienia służby wojskowej. Osoby przeniesione do rezerwy, ale niebędące żołnierzami rezerwy, wezwać można tylko na ćwiczenia. Obecnie jednak – z tego, co udaje się dostrzec wśród przekazów adresatów takich wezwań – WKU wzywa jedynie tych, którzy są żołnierzami rezerwy.
Mobilizacja rezerwistów nie jest tożsama z powszechną mobilizacją, którą zarządza się – w całości, bądź w części – w sytuacji faktycznie zagrażającej bezpieczeństwu, na przykład w wypadku potencjalnej zbrojnej napaści na Polskę. Nie mamy do czynienia z powszechną mobilizacją. WKU wzywa do jednostek tych, którzy najczęściej mają podstawowe przeszkolenie wojskowe.
Niestawienie się na ćwiczenia jest przestępstwem albo wykroczeniem. W zależności od tego, czy mają one trwać do 24 godzin, czy też dłużej. Trzeba też pamiętać, że czasowe odejście od zasadniczej służby wojskowej jest jedynie wyjątkiem. Powszechny obowiązek obrony nie kończy się na „zetce”, a w jego skład wchodzi szereg obowiązków – jak uczestnictwo w ćwiczeniach.