Zobowiązany ma prawo domagać się od sądu obniżenia wysokości kary umownej, jeśli ta jest oderwana od rzeczywistości
Nie da się ukryć, że kary umowne to coś, z czym przedsiębiorcy stykają się bez przerwy w trakcie prowadzenia działalności gospodarczej. Rozwiązanie to wydaje się wręcz standardem w relacjach B2B. Biorąc pod uwagę, że mamy do czynienia z instytucją prawa cywilnego, to nikogo nie powinno dziwić stosowanie ich także w umowach zlecenia oraz umowach o dzieło. W końcu co lepiej zabezpieczy ich interesy przed niewykonaniem umówionego zobowiązania, jeśli nie konieczność zapłaty przez drugą stronę niemałej sumy pieniędzy? Trudno sobie wyobrazić skuteczniejszy środek.
Rzecz jednak w tym, że wspomniana przeze mnie "niemała suma pieniędzy" wcale nie może być dowolna. Można sobie łatwo wyobrazić, że za najmniejsze uchybienie wpiszemy do umowy astronomiczne kwoty. Czysty zysk, prawda? Nieprawda. Na przeszkodzie stanie nam art. 484 §2 kodeksu cywilnego.
Jeżeli zobowiązanie zostało w znacznej części wykonane, dłużnik może żądać zmniejszenia kary umownej; to samo dotyczy wypadku, gdy kara umowna jest rażąco wygórowana.
Mechanizm jest bardzo prosty. Jeśli jedna ze stron umowy wykonała w części zobowiązanie, za niewykonanie którego groziła kara umowna, to może on domagać się zmniejszenia jej wysokości. To samo roszczenie przysługuje w sytuacji, gdy wysokość kary umownej jest rażąco wygórowana. Pytanie jednak brzmi: czym właściwie będzie "rażąco wygórowana kara umowna"? W przepisach nie znajdziemy żadnej definicji legalnej tego pojęcia. Oznacza to, że w razie sporu pomiędzy stronami umowy oceny będzie każdorazowo dokonywać sąd.
Na szczęście w orzecznictwie Sądu Najwyższego oraz Sądów Apelacyjnych znajdziemy wiele rozstrzygnięć, które składają się w dość spójną linię orzeczniczą. Sądy zwracają uwagę przede wszystkim na relację pomiędzy rzeczywistym rozmiarem naruszonego interesu wierzyciela a wysokością kary określoną w umowie. Rażąco wygórowana kara umowna może zostać miarkowana, a więc ograniczona do bardziej rozsądnej wysokości. Przykładem takiego stanowiska może być wyrok Sądu Najwyższego o sygnaturze I CSK 3464/22
Miarkowanie kary umownej ma na celu przeciwdziałanie dużym dysproporcjom między wysokością zastrzeżonej kary a godnym ochrony interesem wierzyciela. Dopuszczalne jest uwzględnianie stosunku między wysokością kary umownej a wartością wykonanego z opóźnieniem zobowiązania jako miernika oceny wysokości kary umownej.
Rażąco wygórowana kara umowna to taka, która prowadzi do wzbogacenia wierzyciela
Przywołany wyżej wyrok to oczywiście jedynie jeden z wielu zbliżonych. Wyrok Sądu Najwyższego o sygnaturze V CSK 45/13 wyraźnie wskazuje na istnienie zasady prawnej "sprzeciwiającej się zastrzeganiu w umowach jako sankcji za naruszenie zobowiązania świadczenia pieniężnego w wysokości oderwanej od rozmiaru szkody, tak że stałoby się ono przede wszystkim środkiem swoistej kary i prowadziło do wzbogacenia drugiej strony".
Zaryzykowałbym stwierdzenie, że to właśnie kwestia potencjalnie nieuzasadnionego wzbogacenia jednej ze stron umowy kosztem drugiej jest najlepszym wyznacznikiem tego, czym jest rażąco wygórowana kara umowna. Jej celem jest w końcu zabezpieczenie wykonania zobowiązania oraz ewentualnie kompensację poniesionych przez wierzyciela szkód, a nie zapewnienie mu dodatkowego źródła zarobku kosztem zobowiązanego.
Wyroki polskich sądów uwzględniają także możliwość brania poprawki na stopień zawinienia niewykonania zobowiązania chronionego karą umowną. Trzeba jednak pamiętać, że istotą tej instytucji jest powstanie obowiązku zapłaty niejako w oderwaniu od kwestii winy. W przeciwnym wypadku kara umowna byłaby po prostu jedną z wielu form odszkodowania. Z drugiej strony, z pewnością ten czynnik może mieć wpływ na ocenę przez sąd, czy kara umowna w danym przypadku nie jest rażąco wygórowana.
Kolejną kwestią, na którą powinniśmy zwrócić uwagę, będzie wartość samego zobowiązania. W tym przypadku niemalże ocieramy się o wykładnię językową. Rażąco wygórowana kara umowna będzie występowała wtedy, gdy ma ona wysokość wielokrotnie przekraczającą wartość całej umowy. Jeżeli więc jedna ze stron umowy zobowiązała się wykonać pracę wartą 10 000 zł, to możemy być pewni, że kara umowna za jej niewykonanie w wysokości 100 000 000 zł nie utrzyma się w sądzie.
Co ciekawe jednak, obniżenie kary umownej do symbolicznej kwoty jest niedopuszczalne. Sąd Apelacyjny w Warszawie w wyroku o sygnaturze V ACa 147/17 stwierdził, że takie posunięcie prowadziłoby do zniweczenia celu tej instytucji. To z kolei również prowadziłoby do bezpodstawnego wzbogacenia, ale strony pozwanej, a nie powoda.