Od czasu do czasu każdemu zdarza się zarezerwować hotel, którego standardy – mówiąc delikatnie – odbiegają od tych przedstawionych w ofercie. W ekstremalnych sytuacjach pokój hotelowy będzie gościć nie tylko nas, ale także pluskwy i karaluchy. Jedyna dobra wiadomość jest taka, że jeśli nas pogryzą, to możemy domagać się, by hotel wypłacił nam zadośćuczynienie za ugryzienie insektów.
Zadośćuczynienie za ugryzienie insektów
Pewna kobieta, podczas pobytu w hotelu, została pogryziona przez pluskwy. Pozwała właścicielkę, domagając się od niej 10 tys. zł zadośćuczynienia i 300 zł odszkodowania. Pozwana wcale nie zaprzeczała, że sytuacja faktycznie miała miejsce (obniżyła nawet cenę usługi hotelowej i dała powódce inny pokój niezwłocznie po tym, gdy ta poinformowała ją o ugryzieniu). Właścicielka hotelu argumentowała jednak, że pozwana często podróżuje (z racji zawodu) i równie dobrze mogła zostać ugryziona np. poprzedniej nocy. Albo przynieść pluskwy na własnej odzieży.
Jak się jednak okazało, tłumaczenie nie było dla sądu zbyt przekonujące. Nic dziwnego – przecież pozwana sama zaproponowała powódce inny pokój i jeszcze obniżyła cenę usługi. Co oznacza, że była jak najbardziej świadoma tego, co się stało. Zwłaszcza, że powódka zaalarmowała ją o dwukrotnym ugryzieniu w środku nocy.
Skutki pogryzienia były poza tym całkiem poważne. Bąble i pęcherze na twarzy, rękach i nogach, a do tego – zawroty głowy i gorączka. To w szpitalu lekarz stwierdził, że ugryzienie zostało dokonane przez pluskwę. Długotrwały uszczerbek na zdrowiu z tego tytułu ocenił na poziomie 1 procenta.
Rekompensata za cierpienia psychiczne i fizyczne
Zadośćuczynienie, którego powódka żądała za ugryzienie insektów, jest w tej sytuacji jak najbardziej możliwe do uzyskania. Potwierdził to zresztą sąd rozpatrujący sprawę. Ten, kto doznał uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia, może żądać zadośćuczynienia pieniężnego. Ma to być rodzaj rekompensaty za cierpienia psychiczne i fizyczne, których doznał poszkodowany, jak i te, które mogą dopiero objawić się w przyszłości w związku z danym zdarzeniem.
Jak zatem zakończyła się sprawa? Biegły orzekł, że powódkę ugryzła pluskwa, która znajdowała się w pokoju hotelowym i uznał, że do ugryzienia nie doszło wcześniej (ani także, że to powódka przyniosła na sobie pluskwy). Z racji uszczerbku na zdrowiu, który zdiagnozował lekarz, a także trwałych blizn i odbarwień, sąd zarządził wypłatę zadośćuczynienia w wysokości 8,5 tys. zł. Zdaniem sądu była to kwota adekwatna do poniesionych krzywd.
Roszczenie odszkodowawcze sąd uwzględnił jednak tylko w części. Orzekł, że część wydatków powódki na leczenie nie była bezpośrednio związana z pogryzieniem przez pluskwy.
Przykład tej sprawy pokazuje jednak dobrze, że zadośćuczynienie za pogryzienie przez insekty jak najbardziej się należy się poszkodowanemu. Każdy, kto doświadczy takiej sytuacji w hotelu, nie powinien bać się założenia sprawy sądowej – przepisy prawa stoją po jego stronie.