Tak, dobrze czytasz, czytelniku. Jest 2023 rok a w internecie pojawia się komunikat: zainwestuj w Gadu-Gadu. A dokładnie w GG, bo pod taką nazwą kultowy polski komunikator wciąż istnieje i próbuje odnaleźć się na internetowym rynku. Na razie głównie jako ciekawostka, ale właściciel marki zaprasza do wykupienia swoich akcji i ma ofertę dla inwestorów. Tylko czy to nie są czasem gruszki na wierzbie?
Zainwestuj w Gadu-Gadu
Od założenia Gadu-Gadu miną w tym roku aż 23 lata. W czasach świetności ten komunikator miał nawet 7 milionów użytkowników, dziś jest ich zaledwie – tak podaje obecny właściciel GG – pół miliona. Pamiętam, że podczas moich studiów (a były to lata 2005-2010) Gadu-Gadu było podstawową formą komunikacji, popularniejszą niż chociażby telefony. Ale szybko się to zmieniło z racji pojawienia się kolejnych mediów społecznościowych, oferujących – tak jak Facebook – nie tylko możliwość kontaktu, ale też o wiele, wiele więcej. Polski komunikator tej konkurencji nie wytrzymał i na lata przepadł, tułając się pomiędzy kolejnymi właścicielami. Ten obecny to Fintecom. I właśnie ogłosił swój plan na rozwój tej platformy. Czy zatem Gadu-Gadu powraca na dobre?
Fintecom chce, poprzez platformę Emiteo, przekazać na rzecz inwestorów do 10 procent swojego kapitału. Do emisji pozostało jeszcze sporo czasu, bo ma ona nastąpić dopiero za kilka miesięcy. Ale zanim to się stanie, osoby zainteresowane taką inwestycją mogą przesłać właścicielowi GG informację na temat tego ile chcieliby w komunikator zainwestować. Właściciel komunikatora już od kilku lat ładuje w niego miliony złotych, ale do realizacji kolejnych celów będzie potrzebował finansowej pomocy od osób, które są w stanie uwierzyć w drugi sukces Gadu-Gadu.
Czy warto zaryzykować?
Dziś GG oferuje połączenie klasyki z nowoczesnością. Są charakterystyczne słoneczka, statusy i – na życzenie – charakterystyczne odgłosy przychodzących wiadomości. Ale można dziś oczywiście wysyłać też sobie zdjęcia oraz inne pliki, a nawet… skorzystać z opcji wylosowania sobie obcego rozmówcy. Ta ostatnia opcja brzmi dziwacznie, choć oczywiście na podobnych zasadach działają serwisy randkowe, które jednak nad GG mają tę przewagę, że są znacznie powszechniejsze. Fintecom chce jednak rozwinąć komunikator o dodatkowe opcje i mają one być już bardziej powiązane z kwestiami finansowymi. Chodzi między innymi o dokonywanie szybkich przelewów między użytkownikami czy płatności przy pomocy specjalnego GGWallet.
Problem w tym, że to wszystko na rynku już istnieje. Ogromna rzesza Polaków wysyła sobie przelewy za pomocą Blika. Ma też inne możliwości, jak chociażby Revolut, który do opcji szybkich przelewów dokłada korzystne przewalutowania. Co do komunikatorów – jesteśmy przyzwyczajeni już teraz do ogromnego wyboru między Messengerem, WhatsAppem, Signalem, Slackiem i całą resztą. Czy GG jest w stanie znaleźć tu dla siebie niszę? Cóż, z całą pewnością są osoby, które mogłyby spróbować zacząć tam swoją przygodę z czystego sentymentu. Ale pytanie czy taki sentyment utrzyma użytkownika przy komunikatorze na dłużej. Oczywiście za polskie przedsięwzięcie warto trzymać kciuki, to nie ulega wątpliwości. Natomiast w moim subiektywnym odczuciu na razie GG nie ma na siebie zbyt oryginalnego pomysłu. Oryginalnego na tyle, by żółto-czerwone słoneczko mogło zacząć walczyć o rozpoznawalność chociażby na poziomie niebieskiego wróbelka.