Zajęcie pensji u pracownika? Grzywna za brak informacji do komornika może wynieść nawet 5 tysięcy złotych

Praca Prawo Dołącz do dyskusji (374)
Zajęcie pensji u pracownika? Grzywna za brak informacji do komornika może wynieść nawet 5 tysięcy złotych

Według Krajowego Rejestru Długów prawie dwa i pół miliona Polaków ma zadłużenie. Jeżeli więc zatrudniamy kilku lub kilkunastu pracowników, to musimy liczyć się z tym, że prędzej czy później trafi do nas pismo w sprawie wierzytelności zatrudnionej przez nas osoby. Warto więc się dowiedzieć co oznacza dla przedsiębiorcy zajęcie pensji pracownika przez komornika.

Komornik najlepszym przyjacielem – trzeba go powiadamiać o każdej zmianie

Przede wszystkim takiego listu o zaległościach pracownika nie można zignorować. Informacja od komornika jest jednocześnie wezwaniem, by w ciągu siedmiu dni przedstawić odpowiedź, w której:

  • Przedstawiamy jakie wynagrodzenie w ostatnich trzech miesiącach otrzymywał pracownik. Należy wskazać każdy miesiąc oddzielnie oraz jeżeli pracownik ma kilka umów, to wyszczególnić ile otrzymywał pieniędzy z każdej z nich. Jest to szczególnie ważne, gdy mamy np. pracownika, którego zatrudniamy na umowę o pracę oraz okazyjnie na umowę o dzieło lub zlecenie.
  • Należy podać, w jakiej kwocie oraz w jakim terminie będzie przekazywane zajęte wynagrodzenie do komornika.
  • Jeżeli istnieją jakiekolwiek przeszkody w tym, by przekazywać wynagrodzenie do komornika, trzeba podać dokładnie jakie wystepują problemy. Czasem zdarza się, że po wynagrodzenie ustawia się cała kolejka wierzycieli. Trzeba więc w takiej sytuacji wszystko to przedstawić w piśmie.

Co istotne, o każdej zmianie należałoby za każdym razem powiadamiać komornika. Sprawia to, że dla pracodawcy taka sytuacja potrafi być bardzo uciążliwa. Niestety, kary za niezłożenie wymaganych informacji są wysokie, gdyż mogą sięgać nawet 5 tysięcy złotych. Tyle samo może kosztować także nieprzekazanie wynagrodzenia do komornika, a co najważniejsze grzywna może być powtarzana, tak długo, jak pracodawca uchyla się od swoich obowiązków.

Zwolnienie pracownika nie oznacza końca obowiązków

Jeżeli zdecydujemy się zwolnić pracownika, który ma nieuregulowane długi i wisi nad nim zajęcie komornicze, to musimy przede wszystkim uwzględnić to na świadectwie pracy. Piszemy tam oznaczenie numeru sprawy, kto zajął wynagrodzenie oraz ile zostało już potrącone przez nas. Informację o rozwiązaniu umowy o pracę wysyłamy też komornikowi. Jeżeli odezwie się do nas nowy pracodawca, to powinniśmy mu przekazać wszystkie dokumenty, jakie mamy, związane z zajęciem komorniczym naszego byłego pracownika.

Analogicznie, jeżeli zatrudnimy pracownika i widzimy na otrzymanym przez niego świadectwie pracy, że jego wynagrodzenie jest obarczone długami, to powinniśmy zainteresować się tym i skontaktować z firmą, która wcześniej zatrudniała tę osobę. Przyznać jednak trzeba, że informacja o zmianie miejsca pracy bardzo szybko trafia też do komorników, którzy bardzo szybko wysyłają list z aktualną kwotą zaległości do nowego pracodawcy.

Zajęcie pensji przez komornika nie oznacza, że pracownik zostanie z niczym

To ile może zabrać komornik, jest uzależnione od wielu czynników. Jednym z najważniejszych jest forma zatrudnienia. Jakiś czas temu wyglądało to tak, że gdy ktoś miała umowę cywilnoprawną, to był bardzo złej sytuacji, ponieważ ani złotówka nie jest chroniona przed egzekucją (aktualnie stosuje się przepisy kodeksu pracy). Oczywiście komornik mógł, na prośbę przedsiębiorcy, ustalić inny procent wynagrodzenia, jaki będzie pobierany, ale to już zależy tylko od jego dobrej woli. Większość faktycznie zgadzała się na ustalenie niższego procentu, bowiem wie, że w sytuacji, gdy dłużnik będzie musiał przekazać całe wynagrodzenie na spłatę długu, ryzyko jego ucieczki do szarej strefy jest ogromne.

W przypadku umów o pracę, mamy do czynienia z kwotą wolną od potrąceń. O tym, jak wysoka ona jest, zależy czy potrącenie jest związane z alimentami, czy nie.

Jeżeli do spłaty jest zwykłe zobowiązanie, to zajęcie pensji przez komornika może wynieść maksymalnie 50 procent wynagrodzenia. Przy czym wynagrodzenie minimalne jest chronione i tyle trzeba pozostawić pracownikowi. Jeżeli więc ktoś zarabia najniższą krajową, to komornik, w przypadku zwykłych zaległości, nie otrzyma nawet złotówki. Taki pracownik musi się jednak przyzwyczaić do tak niskiej pensji, bo nawet jeżeli otrzyma jakiekolwiek wynagrodzenie powyżej minimalnej, to zostanie ono wysłane do komornika na pokrycie długu, bowiem do osiągnięcia pułapu 50 procent wynagrodzenia będzie dużo brakowało.

W przypadku alimentów, kwoty wolne są jeszcze niższe. Przede wszystkim zajęcie pensji przez komornika może wynieść nawet 60% wynagrodzenia i nie obowiązuje tutaj żadna kwota wolna. Oznacza to, że potrącone zostanie nawet 3/5 wynagrodzenia minimalnego. Oprócz tego w przypadku alimentów potrąceniu całkowitemu podlegają wszelkie nagrody otrzymanego z zakładowego funduszu, dodatkowe wynagrodzenia roczne czy pieniądze, jakie należą się pracownikowi za udział w zysku firmy.

Alimenty zawsze mają pierwszeństwo

Czasem się zdarza, że pracownik ma kilka zaległości, u różnych podmiotów. Wtedy o tym, które należy spłacić jako pierwsze, decyduje to, kto jako pierwszy dokonał zajęcia. Wyjątkiem jest sytuacja, gdy mamy do czynienia z zajęciem komorniczym związanym z alimentami. Takie zaległości są zawsze traktowane priorytetowo i to niezależnie od tego, jako które do nas trafiły.