Zakaz eksmisji wprowadzony przepisami covidowymi nareszcie przestanie obowiązywać. Poprawki zgłoszone przez Piotra Kaletę znalazły się w uchwalonym przez Sejm projekcie nowelizacji ustawy o pomocy Ukraińcom. Dlaczego akurat tam? To skomplikowane.
Covidowy zakaz eksmisji po zniesieniu obostrzeń to bardzo szkodliwe rozwiązanie
Przepisy covidowe wprowadziły całkowity zakaz eksmisji. Nieważne, że lokator nie płaci czynszu, czy nawet w ogóle nie posiada tytułu prawnego do zamieszkiwania w danej nieruchomości. Uzasadnienie wprowadzenia tak daleko idącej ochrony lokatorów było takie, że w trakcie epidemii koronawirusa nie wolno wyrzucać ludzi na bruk. Miało to pewien sens w trakcie pierwszej fali, kiedy mało kto wiedział na czym stoimy. Sytuacja wyglądała jednak zupełnie inaczej w realiach homeopatycznych obostrzeń fali czwartej i zniesienia pandemii stosowanym rozporządzeniem teraz.
Dlaczego więc rządzący utrzymują zakaz eksmisji, pomimo końca innych obostrzeń w Polsce? Doniesienia medialne w ostatnim czasie sugerują, że mają takie plany. To nie do końca prawda. Okazało się bowiem, że stosowna ustawa zawierające przepisy o jego uchyleniu nie tylko jest procedowana, ale wręcz czeka na decyzję Senatu. Mowa o nowelizacji zawierającej poprawki do ustawy o pomocy Ukraińcom.
W trakcie prac sejmowych Piotr Kaleta z Prawa i Sprawiedliwości zgłosił propozycję poprawek, zgodnie z którymi uchylone zostałyby dwa przepisy. Mowa o art. 15zzu ustawy covidowej, oraz art. 952^1 §5 kodeksu postępowania cywilnego. Pierwszy z nich zabrania realizacji tytułów wykonawczych nakazujących opróżnienie lokalu mieszkalnego. Wyjątków jest raptem kilka. Przede wszystkim chodzi o przypadki przemocy domowej oraz rozmaitych inwestycji strategicznych. Drugi przepis dotyczy wstrzymania przeprowadzania licytacji z nieruchomości mieszkalnych.
Nie da się ukryć, że oba przepisy obecnie są już do niczego niepotrzebne. W szczególności niemożliwość opróżnienia lokali mieszkalnych stanowi drastyczne i nieproporcjonalne ograniczenie praw ich właścicieli. To, że taki stan rzeczy utrzymuje się tak długo, zakrawa wręcz na skandaliczną bezmyślność ustawodawcy.
Tym razem „wrzutka” do nowelizacji ustawy o pomocy Ukraińcom była słusznym posunięciem
Pozostaje jednak kwestia potencjalnego umiejscowienia tych słusznych poprawek w systemie prawnym. Na pierwszy rzut oka wygląda to jak kolejna „wrzutka”, z której rządzący słyną. Przepisy regulujące zagadnienia zupełnie niezwiązane z podstawową materią ustawy to nic nadzwyczajnego. Przykładem mogą być chociażby te dotyczące tworzenia i finansowania programów w języku polskim przeznaczonych dla widzów zagranicznych. Te trafił do ustawy o zmianie nazw ulic. Dlaczego? Diabli wiedzą.
Tym razem jest jednak nieco inaczej. Wbrew pozorom, istnieje całkiem logiczne wytłumaczenie dlaczego ogólnopolski zakaz eksmisji znosi się w tej konkretnej ustawie. Warto bowiem pamiętać, że na zakaz eksmisji uwagę zwrócono w momencie, w którym w specustawie o pomocy Ukraińcom postanowiono wyłączyć ich spod jego obowiązywania. Skoro już rozpoczęto żmudny proces poprawiania całej ustawy, to pochylono się także nad przepisami o zakazie.
Trzeba przyznać, że usunięcie zakazu w całości rozwiązuje wszystkie problemy – ten z nieusuwalnymi polskimi najemcam oraz ten potencjalny z eksmisją najemców z Ukrainy. Związek z materią ustawy więc, poniekąd, istnieje. Sama nowelizacja nie wprowadza też większego bałaganu w przepisach, niż ten już istniejący. Uchylenie dwóch przepisów w dwóch innych ustawach nie tworzy żadnych nowych norm, które trzeba by szukać po kilku różnych aktów prawnych.
Nie pozostaje nic innego, jak jednoznacznie pochwalić likwidację przepisów, które w tym momencie są już jednoznacznie szkodliwe. Tym lepiej, że Sejm podjął stosowną decyzję, zanim jeszcze zainterweniował w tej sprawie Rzecznik Praw Obywatelskich. Nowelizacja ustawy o pomocy Ukraińcom znajduje się obecnie w Senacie. Jeżeli zostanie przyjęta, a prezydent ją podpisze, to wejdzie w życie z dniem następującym po dniu ogłoszenia. Tyle tylko, że z mocą wsteczną od dnia 24 lutego 2022 r.