Zapłacenie mandatu po terminie może zdarzyć się każdemu. Ustawowy termin płatności mandatu karnego kredytowanego jest dosyć krótki — bo 7-dniowy — i można go łatwo przeoczyć, a wobec faktu nieposiadania przez Polaków oszczędności wcale nie jest oczywiste, że każdy zawsze dysponuje „wolnymi” 300 czy 500 zł.
Zapłacenie mandatu po terminie a odsetki
Mandat karny jest uproszczoną procedurą karania za wykroczenia. Może go nałożyć uprawniony organ (najczęściej będzie to funkcjonariusz Policji). Co istotne, mandat karny jest jednocześnie alternatywą do sądowego rozstrzygnięcia sprawy, więc zasadniczo to obywatel może się na niego zgodzić, zaś nie można go do jego przyjęcia zmusić.
Przyjęcie mandatu karnego kredytowanego jest równoznaczne z przyznaniem się do winy, na co składa się jednocześnie uznanie wszelkich okoliczności ujawnionych przez organ, który nakłada mandat. Na jego zapłatę jest 7 dni, co także widnieje na samym mandacie karnym. Termin ten może zostać łatwo uchybiony. Jak wskazałem, nie dość, że jest on krótki, to bardzo często fakt nieposiadania przez Polaków oszczędności powoduje, iż zapłata kilkuset złotych tytułem kary nie zawsze jest możliwa w każdym czasie.
Pojawia się bardzo często pytanie, czy niezapłacenie mandatu w terminie może skutkować jakimiś negatywnymi konsekwencjami. W szczególności zastanowienia wymaga kwestia odsetek. Czy są one naliczane w wypadku braku terminowej płatności kary?
Mandat karny a odsetki
Jeżeli chodzi o odsetki, to najczęściej — w potocznym ujęciu — mowa jest o odsetkach za opóźnienie, jako o instytucji prawa cywilnego. Nieterminowe spełnienie świadczenia może zatem skutkować tym, że im dłużej będziemy zwlekać z płatnością, tym więcej — sumarycznie — trzeba będzie oddać. Czy powyższa zasada odnosi się także do grzywien? Na szczęście nie. Wyjątkiem jest „mandat” za brak biletu, który jednak nie ma nic wspólnego z mandatem karnym, bo należy on do sfery prawa cywilnego.
Nieterminowe uiszczenie mandatu karnego na szczęście nie wiąże się z koniecznością doliczania odsetek. Trzeba jednak pamiętać, że w wypadku uchybienia 7-dniowego terminu, należność może zostać wyegzekwowana w trybie przewidzianym ustawą o postępowaniu egzekucyjnym w administracji. Wówczas wojewoda wystawia tytuł egzekucyjny (najczęściej około miesiąca po uchybieniu terminu), który trafia do organu egzekucyjnego, ale nie komornika sądowego, tylko naczelnika właściwego urzędu skarbowego.
Egzekucja w tym trybie może następować na różnych płaszczyznach — z nadpłaty podatku dochodowego, wynagrodzenia, a nawet z zajęcia rzeczy (jeżeli poborca podatkowy osobiście pojawi się w miejscu zamieszkania dłużnika). Warto pamiętać, że egzekucja „administracyjna” może być obarczona dodatkowymi kosztami, które dłużnik będzie musiał dodatkowo zapłacić. Nie są to jednak odsetki, a koszty związane z postępowaniem egzekucyjnym.