Śmierć przedsiębiorcy nie musi oznaczać końca działalności. Jego obowiązki będzie kontynuował zarządca sukcesyjny

Biznes Firma Dołącz do dyskusji (37)
Śmierć przedsiębiorcy nie musi oznaczać końca działalności. Jego obowiązki będzie kontynuował zarządca sukcesyjny

Jeszcze dwa lata temu śmierć przedsiębiorcy prowadzącego jednoosobową działalność gospodarczą oznaczała, że firma właściwie traciła rację bytu i to zarówno na gruncie prawnym, jak i podatkowym. Sytuacja zmieniła się jednak po wprowadzeniu ustawy o zarządzie sukcesyjnym. Teraz po śmierci przedsiębiorcy ciągłość działalności może być zachowana.  

Głównym celem powołania zarządu sukcesyjnego jest zachowanie ciągłości przedsiębiorstwa. Po śmierci przedsiębiorcy może ono funkcjonować nadal na zasadach określonych w ustawie. Powołany zarządca będzie odpowiedzialny za prowadzenie działalności do momentu uregulowania kwestii spadkowych.

W czasie trwania zarządu sukcesyjnego przedsiębiorstwo korzysta z numeru identyfikacji podatkowej właściwego dla zmarłego przedsiębiorcy. Mimo jego śmierci kontynuowane są także obowiązki i prawa podatkowe. Przedsiębiorstwo traktowane jest bowiem jako podatnik podatku dochodowego oraz podatku VAT.

Czym zajmuje się zarząd sukcesyjny?

Głównym zadaniem zarządcy sukcesyjnego jest zachowanie ciągłości prowadzonej działalności. Będzie więc on samodzielnie zarządzał przedsiębiorstwem w bieżących sprawach. W tamach swoich obowiązków weźmie też udział we wszelkich procesach cywilnych czy administracyjnych. Jeśli natomiast zmarły przedsiębiorca zatrudniał pracowników, zarządca sukcesyjny przejmie obowiązki i w tym zakresie. Będzie więc mógł wydawać pracownikom polecenia, a także stanie się ich płatnikiem składek i podatku dochodowego.

Zarząd sukcesyjny może ustanowić sam przedsiębiorca albo spadkobiercy po jego śmierci

Zarząd sukcesyjny może być wyznaczony przez samego przedsiębiorcę podlegającego wpisowi do CEiDG. W formie pisemnej wskaże on wówczas określoną osobę do pełnienia tej funkcji albo zastrzeże, że w momencie jego śmierci funkcję zarządcy obejmie wskazany prokurent.

Ustawa o zarządzie sukcesyjnym dopuszcza jednak także możliwość powołania zarządcy dopiero po śmierci przedsiębiorcy w terminie do 2 miesięcy. Mogą tego dokonać w formie aktu notarialnego osoby uprawnione. Jeśli spadkobierców jest kilku, na ustanowienie zarządu sukcesyjnego konieczna jest zgoda osób, którym łącznie przysługuje udział w przedsiębiorstwie w spadku większy niż 85/100.

Mimo powołania zarządu sukcesyjnego, umowy o pracę mogą ulec rozwiązaniu

Przedsiębiorca prowadzący jednoosobową działalność gospodarczą może być także pracodawcą w rozumieniu Kodeksu pracy. Oznacza to, że w przypadku jego śmierci zarząd sukcesyjny będzie mieć wpływ także na dalsze trwanie zawartych z pracownikami umów. Jeśli to sam przedsiębiorca za życia ustanowił zarząd sukcesyjny, umowy o pracę będą dalej obowiązywać przynajmniej do czasu jego trwania.

Nieco gorzej sytuacja pracowników wygląda natomiast w przypadku, gdy zarząd sukcesyjny ustanawiany jest dopiero po śmierci przedsiębiorcy. Wówczas zastosowanie znajduje artykuł 632 § 5. Kodeksu pracy, zgodnie z którym umowa o pracę wygaśnie z upływem 30 dni od dnia śmierci pracodawcy. Wyjątkiem jest sytuacja, gdy przed upływem tego terminu osoba uprawniona do zarządzania przedsiębiorstwem w spadku do dnia ustanowienia zarządu sukcesyjnego podpisze pisemne porozumienie o kontynuowaniu pracy na dotychczasowych zasadach.

Rodzi to pewne problemy po stronie pracowników. Na ustanowienie zarządu są bowiem 2 miesiące od śmierci przedsiębiorcy, a więc dwa razy dłużej niż wynosi czas wygaśnięcia zawartych umów o pracę. Może się więc zdarzyć, że zarząd sukcesyjny zostanie powołany po 40 czy 50 dniach od śmierci pracodawcy. W takiej sytuacji – o ile nie podpisano wspomnianego porozumienia – umowy o pracę wygasną. Dotychczasowi pracownicy zachowają jednak pierwszeństwo w zatrudnieniu. Oznacza to, że zarząd sukcesyjny będzie obowiązany przyjąć takie osoby ponownie do pracy na tych samych warunkach, jeśli w ciągu miesiąc od powołania zarządu zgłoszą chęć zatrudnienia.