Mężczyzna zasiedział w Krakowie nieruchomość wartą 10 milionów, bo sadził na niej rabarbar

Gorące tematy Nieruchomości Dołącz do dyskusji (453)
Mężczyzna zasiedział w Krakowie nieruchomość wartą 10 milionów, bo sadził na niej rabarbar

W całej tej gorączce związanej z kupowaniem nieruchomości, działalnością deweloperską, pogonią za pieniędzmi, niektórzy sobie po prostu sadzą kwiatki. W tej sprawie konkretnie nie kwiatki, a rabarbar. A jeszcze konkretniej, okazało się, że w ten sposób można zarobić nawet 10 milionów złotych. Jak zasiedzenie nieruchomości w Krakowie stało się faktem?

Jak podają portale informacyjne, szczęśliwy ogrodnik nabył w drodze zasiedzenia 3,5 hektara ziemi na krakowskich Czyżynach. Teren, znajdujący się między aleją Bora Komorowskiego i siedzibą Muzeum Lotnictwa, do tej pory stanowił własność Politechniki Krakowskiej. Z wnioskiem o zasiedzenie wystąpiła prywatna osoba, a swoje roszczenie opierała na tym, że wraz z rodziną uprawiali w tym miejscu od lat… rabarbar.

Własność nieruchomości przez zasiedzenie nabywa się wskutek władania jak właściciel nieruchomością przez określony w ustawie czas. Najczęściej zasiedzenie, będzie miało miejsce w sytuacji, w której ktoś po prostu zajmował przez dłuższy czas czyjś kawałek ziemi, nieświadomy, że nie jest jej właścicielem. Jak widać, w czasie, gdy niektórzy gorączkują się ze spłatą kolejnej raty kredytu hipotecznego, inni relaksują się przy ogrodnictwie i nie wychodzą na tym gorzej. Najczęściej swoje „władztwo” trzeba w jakiś sposób zamanifestować. W niektórych sprawach może to być np. odgradzenie ziemi płotem. Aby zasiedzieć nieruchomość, mężczyzna wraz z rodziną musieli przez dłuższy czas, przez nikogo niezauważeni uprawiać sobie na krakowskich Czyżynach rabarbar. Pielęgnowanie roślin mogło być ważnym argumentem dla Sądu przy badaniu tego, czy faktycznie ogrodnik i jego rodzina traktowali teren jako swoją własność.

Ostatecznie Sąd uznał roszczenie, a do nowego właściciela nieruchomości zwróciły się władze miasta z propozycją zakupu terenu. Szczęśliwcowi zaproponowano cenę w wysokości… 10 milionów złotych. Biorąc pod uwagę warunki kredytów, zdecydowanie skłaniam się ku rozwinięciu swojej pasji ogrodniczej.

Zasiedzenie przez agresywne sadzenie roślin

Polski kodeks cywilny daje gotowy biznesplan na obrót nieruchomościami. Zgodnie z obecną treścią art. 172 kodeksu:

Posiadacz nieruchomości niebędący jej właścicielem nabywa własność, jeżeli posiada nieruchomość nieprzerwanie od lat dwudziestu jako posiadacz samoistny, chyba że uzyskał posiadanie w złej wierze (zasiedzenie). § 2 Po upływie lat trzydziestu posiadacz nieruchomości nabywa jej własność, choćby uzyskał posiadanie w złej wierze.

Zanim wszyscy rzucimy swoje obecne prace, wypowiemy umowy kredytu, pobiegniemy do sklepu ogrodniczego i zaczniemy sadzić kwiaty na najdroższych terenach w Warszawie, warto pamiętać jeszcze o § 2 powołanego przepisu. Zgodnie z nim, jeżeli posiadacz nieruchomości w złej wierze nabywa własność dopiero z upływem 30 lat.

Morał z tego jest taki, że pasję do kwiatów najlepiej pielęgnować naturalnie. Jeżeli już koniecznie chcemy sadzić kwiaty jako część biznesplanu przewidującego podbój rynku nieruchomości, warto uwzględnić w nim 30-letni okres zasiedzenia. No i wciąż trzeba dbać o nie na tyle, żeby nikt nie przerwał hodowli w trakcie biegu terminu zasiedzenia.