Żona nie musi przyjmować nazwiska męża, a mąż może przyjąć nazwisko żony
Przyjęło się, że zawierając związek małżeński, kobieta przyjmuje nazwisko mężczyzny. Teoretycznie to tradycja, która ma na celu zapewnienie porządku formalnego – rodziny noszą takie same nazwiska, przez co od razu wiadomo, że tworzą tę komórkę rodzinną. Przyjęcie nazwiska męża jest jednak jedynie możliwością, a nie obowiązkiem.
Zawierając związek małżeński mamy naprawdę wiele możliwości. Kobieta może przyjąć nazwisko męża, rezygnując ze swojego. To samo może zrobić mąż, przyjmując nazwisko żony. Kobieta może również zachować własne nazwisko i przyjąć drugi człon – nazwisko męża. Mąż ma takie same możliwości. Małżonkowie mogą również przyjąć swoje nazwiska jako drugi człon wzajemnie (Kowalski-Nowak będzie więc mężem Nowak-Kowalskiej). Wreszcie każdy z małżonków może pozostać przy swoim rodowym nazwisku, co zaoszczędzi im konieczności wymiany dokumentów.
Zmiana nazwiska po rozwodzie możliwa w ciągu 3 miesięcy
Teoretycznie małżeństwo zawiera się „dopóki śmierć nas nie rozłączy”. W praktyce jednak śmierć może mieć oblicze przystojnego trenera z siłowni, seksownej blondynki, bądź też bardziej prozaicznie – niezgodności charakterów i innego zapatrywania na życie. W takiej sytuacji sądy orzekają rozwody, a małżonkowie najczęściej starają się zapomnieć o tym, że kiedykolwiek coś ich łączyło.
Sprawdź polecane oferty
RRSO 21,36%
Stąd też regulacja z art. 59 kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, który stanowi, że w ciągu trzech miesięcy, licząc od dnia uprawomocnienia się orzeczenia rozwodu, małżonek rozwiedziony może powrócić do nazwiska sprzed ślubu. Aby to zrobić, wystarczy złożyć oświadczenie przed kierownikiem Urzędu Stanu Cywilnego. Wtedy już ostatnia pozostałość po małżeństwie, a więc nazwisko, znika bezpowrotnie.
Zmiana nazwiska po rozwodzie wcale nie jest obowiązkowa
Czasem jednak sądowa batalia o nazwisko przybiera rozmiar absurdu. Zmiana nazwiska po rozwodzie to opcja, a nie obowiązek, tak więc były małżonek może pozostać przy nazwisku przyjętym po ślubie. I nie można mu tego zabronić, chociaż takie próby również się zdarzały. Stanowisko sądów jest jednak od lat niezmienne. Już w 1978 roku Sąd Najwyższy wydał postanowienie (IV CZ 11/78), w którym jasno wskazał, że:
Były mąż nie może domagać się odebrania swojej byłej żonie prawa do nazwiska nabytego przez małżeństwo, jako że kodeks rodzinny i opiekuńczy takiej możliwości nie przewiduje.
Przez lata takie sprawy wciąż gościły na sądowych wokandach, a nazwiska byłych małżonków stawały się kością niezgody (swoją drogą, jak bardzo trzeba być na kogoś wściekłym, żeby chcieć mu odebrać wszystko, razem z nazwiskiem?), co zaowocowało potwierdzeniem tej tezy przez Sąd Apelacyjny w Katowicach w 2019 roku (V ACa 147/18), w którym sąd przypomniał, że:
Zarówno mąż, jak i żona są tak samo uprawnieni do noszenia nazwiska, co do którego złożyli oświadczenie w dacie zawierania małżeństwa. Przepis art. 59 k.r.o. w żadnym wypadku nie stanowi podstawy do nakazania zmiany nazwiska rozwiedzionemu małżonkowi.
Nazwisko to dobro osobiste... obojga małżonków
Przytoczony wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach to naprawdę perełka dla miłośników ludzkich perturbacji, gdyż jego stan faktyczny zadziwia. Otóż małżeństwo stron sądowej batalii o nazwisko zostało zakończone rozwodem w 1995 roku. Ponad 20 lat później mężczyzna przypomniał sobie, że była żona wciąż nosi jego nazwisko i zażądał jego zmiany. Jak wynika z opisu sądu:
Definicję nazwiska zawiera art. 29 ust. 1 ustawy z dnia 28 listopada 2014 r. - prawo o aktach stanu cywilnego (Dz. U. z 2018 r. poz. 2224 z późn. zm.). Zgodnie z brzmieniem tego przepisu nazwiskiem rodowym jest nazwisko zamieszczone w akcie urodzenia, a nazwiskiem jest nazwisko zamieszczone w akcie małżeństwa lub akcie zgonu; nazwiskiem osoby, która nie zawarła związku małżeńskiego, jest nazwisko rodowe. Po złożeniu oświadczeń co do nazwisk noszonych przez małżonków po zawarciu małżeństwa i umieszczeniu tych oświadczeń w akcie małżeństwa małżonkowie uzyskują nazwisko o jakim mowa w art. 29 us. 1 ustawy - prawo o aktach stanu cywilnego. Nazwisko to - stanowi dobro osobiste obojga małżonków i podlega ochronie prawnej (art. 23 i 24 k.c.). Oznacza to, że zarówno mąż, jak i żona są tak samo uprawnieni do noszenia nazwiska, co do którego złożyli oświadczenie w dacie zawierania małżeństwa.
Co ciekawe, mężczyzna czuł się obrażony faktem noszenia takiego samego nazwiska, co jego była żona, twierdził więc, że to narusza jego dobra osobiste. Zapomniał jednak, że skoro żona jest również uprawniona do tego nazwiska, jest to również jej dobro osobiste. Mężczyzna twierdził, że ze względu na zacnych przodków, jego nazwisko powinno podlegać ochronie, a fakt, że nosi go była żona, osobiście go obraża (a być może także pamięć jego drzewa genealogicznego). Sąd nie pozostawił jednak na tych twierdzeniach suchej nitki, wskazując, że:
Dodatkowo należy wskazać, że były małżonek także może się szczycić zacnymi przodkami, którzy nosili to nazwisko, takimi, jak P. B. - zasłużony dla polskości (...) powstaniec (...) represjonowany w czasie drugiej wojny światowej.