W zasadzie już za chwilę powinna wejść w życie jedna z najistotniejszych nowelizacji dotycząca kierowców z jaką mamy do czynienia w ostatnich latach. Chodzi o pierwszeństwo pieszych, czy możliwość utraty prawa jazdy nawet poza terenem zabudowanym – zmiany w prawie drogowym w 2020 r.
Zmiany w prawie drogowym już w lipcu 2020 (teoretycznie)
Jak przypomina „Rzeczpospolita”, zmiana ustawy Prawo o ruchu drogowym wynika nie tyle z dostrzeżenia wieloletniego problemu i próby jego rozważnego rozwiązania, ile z konieczności reakcji na jedno, konkretne zdarzenie. Chodzi tutaj o wypadek na ul. Sokratesa w Warszawie, który miał miejsce w październiku 2019 roku.
Kierowca BMW spowodował wypadek drogowy (mimo że uznano zabójstwo), w którym śmierć poniósł 33-letni mężczyzna, przekraczający z rodziną przejście dla pieszych. Premier zapowiedział wówczas zmiany w prawie, ustawodawca zapewne stwierdził, że zmiana w przepisach spowoduje, że nagle nikt nie będzie jeździł ponad 150 km/h przez miasto.
Zmiany w prawie drogowym w 2020 (wchodzące z założenia w życie z dniem 1 lipca) obejmują trzy istotne zmiany. Jest to:
- wprowadzenie pierwszeństwa dla pieszych (ale nie bezwzględnego)
- zasadnicze ograniczenie prędkości na obszarze zabudowanym do 50 km/h przez 24 godziny na dobę
- możliwość utraty prawa jazdy na 3 miesiące po przekroczeniu dopuszczalnej prędkości o ponad 50 km/h również poza obszarem zabudowanym.
Nowelizacja powinna wejść w życie z dniem 1 lipca 2020 roku. Nie została jednak jeszcze uchwalona przez Sejm, więc taki termin wydaje się nierealny, chociaż nie takie rzeczy obecny parlament uchwalał ekspresowo.
Sensowne zmiany?
Niezależnie od tego, czy zmiany wejdą w życie zgodnie z planem, czy też z pewną zwłoką, to należy jasno stwierdzić, że wydają się być całkiem rozsądne. Samo wprowadzenie pierwszeństwa dla pieszych oznacza w praktyce jedynie subtelne rozszerzenie go o niewiele mówiący przepis, który stanowić ma, iż:
Kierujący pojazdem, zbliżając się do przejścia dla pieszych, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność, zmniejszyć prędkość tak, aby nie narazić na niebezpieczeństwo pieszego znajdującego się w tym miejscu lub na nie wchodzącego, i ustąpić pierwszeństwa pieszemu wchodzącemu na to przejście albo znajdującemu się na tym przejściu
Wbrew wielu głosom krytycznym, a takich względem projektu pojawiło się całkiem sporo, zmiany nie są zamachem na wolność kierowców, a próbą poprawy obecnej sytuacji. Bezpieczeństwo polskich dróg plasuje się przecież na szarym końcu wśród państw Unii Europejskiej. Trzeba też pamiętać o prawdziwym problemie, czyli stanie infrastruktury drogowej w Polsce, co do której wskazać można wiele problemów i to nie tylko natury technicznej, ale – w ogóle – organizacyjnej.
Warto też zaznaczyć, że ekspresowe przepchnięcie zmian – projekt nie jest nawet na etapie procedowania w Sejmie – byłoby sprzeczne z Konstytucją RP i zasadą demokratycznego państwa prawnego. Tak istotne zmiany, jak dotyczące ruchu drogowego, aby wprowadzone zostały zgodnie ze sztuką, muszą być uchwalone poprawnie i – jak niektórzy wskazują – trzeba je poprzedzić co najmniej kampanią informacyjną.