Jeden z użytkowników Twittera opisał swoją – nomen omen – demoniczną historię. Wynajął dom, by odpocząć, a na miejscu zastał czaszki, obsceniczne zdjęcia, pentagramy i podręczniki do czarnej magii. Airbnb nie chce oddać pieniędzy, a właściciel obiektu mówi, że „to tylko kilka dzieł sztuki”.
Zwrot pieniędzy w Airbnb
Amerykański przedsiębiorca i autor książki „The Black Friend”, Frederick Joseph, opisał na swoim Twitterowym profilu (@FredTJoseph) zatrważającą historię. Jak sam pisze, wynajął z narzeczoną, 8-letnim bratem i kuzynem dom na Airbnb. Na zdjęciach poglądowych obiekt wyglądał jak całkiem miłe miejsce. Zresztą, zobaczcie sami – całkiem przytulny dom, prawda?
Po dojechaniu na miejsce okazało się, że w okolicy nie ma żadnych innych domów – poza rozpadającymi się chatami. Nie było też zasięgu. Na zewnątrz zarezerwowanego obiektu przyczepiona była czaszka zwierzęcia. To jednak nie było głupim żartem okolicznej ludności.
Po wejściu do obiektu autor wpisu na Twitterze wszedł do piwnicy, w której znajdowało się więcej czaszek, a także rytualne oznaczenia na podłodze. Po sprawdzeniu całego domu okazało się, że w zasadzie w każdym pomieszczeniu znajduje się jakiś demoniczny symbol.
Autor pisze o wielu obrazach – również obscenicznych – świecach, czy książkach. Sytuacja przeraziła wszystkich, a najbardziej 8-letniego brata mężczyzny. Wszyscy niezwłocznie wyszli z wynajętego obiektu i skontaktowali się z Airbnb.
Co na to Airbnb i właściciel obiektu?
Frederick Joseph zadzwonił do Airbnb, by wyjaśnić sytuację. Operator najmu powiedział, że nie może przyznać zwrotu pieniędzy, a także, że już skontaktował się z właścicielem obiektu. Ten z kolei z niezwykłą szczerością wyjaśnił, że
jest tam tylko kilka małych dzieł sztuki, które można usunąć.
Te kilka dzieł sztuki to de facto cały dom, więc autor wpisu na Twitterze w ogóle nie dopuszcza takiego wyjaśnienia.
Trudno się z nim nie zgodzić. Przedmiot najmu krótkoterminowego nijak się miał do opisu, który zachęcił mężczyznę do wynajęcia obiektu. Ten przecież wynajął przytulny dom, w którym miał spędzić urlop z rodziną, a nie nawiedzony dom z ekspozycją rodem z horroru.
Sytuacja nie miała miejsce w Polsce, więc oczywiste, że polskie prawo nie ma tutaj zastosowania. Warto jednak zwrócić uwagę na warunki zwrotu środków, które na swojej stronie prezentuje Airbnb.
- śmierć (gospodarza lub gościa)
- nieoczekiwana poważna choroba lub uraz
- obowiązki wynikające z pełnienia funkcji publicznej (stawiennictwo przed sądem, wezwanie do wojska)
- nieoczekiwane uszkodzenia mienia, prace konserwacyjne lub problemy z udogodnieniami w obiekcie oferowanym na Airbnb (z czego chodzi tutaj o podstawowe udogodnienia, jak bieżąca woda)
- problemy z transportem
Sama różnica pomiędzy stanem na zdjęciach a stanem faktycznym nie jest bezwzględną przyczyną uprawniającą do pełnego zwrotu kosztów na gruncie regulacji, które określa Airbnb. W innym wypadku należy więc albo próbować dogadywać się w właścicielem obiektu, albo szukać rozwiązania na gruncie prawa powszechnie obowiązującego na określonym obszarze.