Urlop wypoczynkowy jest jednym z podstawowych praw pracownika. Problematyczne jest jednak to, że aby mieć go w dłuższej formie, musi on sobie na to „zasłużyć”. Zmiana przepisu o tym mówiącego ułatwiłaby życie pracodawcom i pracownikom, a nie kosztowałaby wiele. 26 dni urlopu dla każdego byłoby małą zmianą, która uprościłaby Kodeks Pracy.
Z urlopu pracownik nie tyle może korzystać, ile wręcz musi. Kodeks Pracy jasno wskazuje, że nie można np. wymienić dni wolnych na pieniądze i nie odpoczywać. Jednak wymiar urlopu jest różny.
Pracownikowi przysługuje bowiem 20 lub 26 dni urlopu wypoczynkowego. O tym, kiedy uzyskuje on prawo do wyższego wymiaru, decyduje staż pracy. Kiedy osiągnie on już 10 lat, to otrzymuje prawo do dodatkowych sześciu dni wolnego.
26 dni urlopu dla każdego byłoby uproszczeniem Kodeksu Pracy, a koszty nie byłyby wielkie
Niestety, prowadzi to często to problemów między pracownikami a pracodawcami. Często jest tak, że pracodawca myśli, że pracownikowi przysługuje 20 dni urlopu, bo tak wynika to z informacji dostarczonych mu przez zatrudnionego podczas etapu rekrutacji, a faktycznie pracownikowi przysługuje ich więcej. Zatrudniony dostarcza wówczas pod koniec roku wymagane dokumenty i trzeba wtedy wygospodarować, w często bardzo gorącym okresie, jakim jest końcówka roku, dodatkowe dni urlopu.
Zmiana tego przepisu, który by sprawił, że urlop w wymiarze 26 dni przysługiwałby każdemu zatrudnionemu, mógłby ograniczyć to zamieszanie, które zwłaszcza jest obecne, kiedy pracownik nabywa prawo do zwiększonego wymiaru w ciągu roku. Wystarczy bowiem, że 31 grudnia danego roku przekroczy 10 lat wymiaru pracy i już za ten cały rok przysługuje mu dodatkowe sześć dni wypoczynku.
Spora grupa kandydatów do pracy i tak jest bliska granicy 10 lat stażu pracy
Oczywiście mogłoby to spotkać się z pewnym oporem przedsiębiorców, którzy przecież za ten urlop płacić muszą. Jednak obecnie, gdy wiele osób ma i tak wykształcenie wyższe, praktycznie mało który pracownik musi czekać wiele lat na ten wyższy wymiar urlopu.
Warto bowiem pamiętać, że do wymiaru pracy wlicza się też etap szkolny:
Art. 155. § 1. Do okresu pracy, od którego zależy wymiar urlopu, wlicza się z tytułu ukończenia:
- zasadniczej lub innej równorzędnej szkoły zawodowej – przewidziany programem nauczania czas trwania nauki, nie więcej jednak niż 3 lata,
- średniej szkoły zawodowej – przewidziany programem nauczania czas trwania nauki, nie więcej jednak niż 5 lat,
- średniej szkoły zawodowej dla absolwentów zasadniczych (równorzędnych) szkół zawodowych – 5 lat,
- średniej szkoły ogólnokształcącej – 4 lata,
- szkoły policealnej – 6 lat,
- szkoły wyższej – 8 lat
Oznacza to, że zdecydowana większość pracowników już w momencie zatrudnienia jest bliska uzyskania wyższego wymiaru urlopu. Zwłaszcza jeżeli nasza firma nie jest pierwszą, w której pracuje dany zatrudniony. Za to wprowadzenie wymiaru urlopu w wysokości 26 dni każdemu pracownikowi ułatwiłoby organizowanie planu urlopowego w firmie.
Zwłaszcza że jak pokazują dane europejskie, polscy pracownicy i tak są jednymi z najbardziej zapracowanych w Europie. Więc tych dodatkowych kilka dni urlopu, które przysługiwałoby bardzo wąskiej grupie pracowników, nie zmieniłoby za bardzo tej sytuacji, a byłoby uproszczeniem i tak skomplikowanych przepisów.
Pomysł, by wprowadzić 26 dni urlopu dla każdego, kto ma umowę o pracę, powraca zresztą co jakiś czas w debacie publicznej i zazwyczaj spotyka się ze sporym zrozumieniem. Jednak nie idzie za tym inicjatywa ustawodawcza, która chciałaby zmienić te przepisy w Kodeksie Pracy.