Nasze państwo podsłuchami, taśmami i aferami stoi. Nie ma chyba kadencji rządu, która obyłaby się bez jakiejkolwiek afery związanej z podsłuchanymi politykami. Skandale przekreślały kariery, upadały przez nie rządy i powodowały przetasowania. Czy afera związana z KNF i Leszkiem Czarneckim przyczyni się do upadku rządu PiS?
Czego by nie mówić o Gazecie Wyborczej, to trzeba przyznać, że redakcja ma ogromne doświadczenie w nagłaśnianiu afer na najwyższych szczytach władzy. Starci czytelnicy pamiętają z pewnością aferę Rywina, która wstrząsnęła ówczesnym rządem. Czy opisana na łamach Gazety Wyborczej afera z udziałem przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego i jednego z najbogatszych Polaków – Leszka Czarneckiego będzie miała podobne konsekwencje?
Tekst Gazety Wyborczej jeszcze przed publikacją odbił się szerokim echem na kanałach społecznościowych.
Nie ma odwrotu. Jutrzejsza @gazeta_wyborcza pojechała do drukarni. To zbyt gruba sprawa, by ją przemilczeć… Miało się nie nagrać, a jednak – co za pech – się nagrało, ujawniając…. Zapraszam do lektury "Wyborczej". #aferaKNF pic.twitter.com/Jb4vE02Vld
— Jarosław Kurski (@JaroslawKurski) November 12, 2018
Na reakcję prawicowych dziennikarzy nie trzeba było długo czekać. Samuel Pereira nie omieszkał stwierdzić, że biznesmen w ten sposób próbuje odwrócić uwagę od swoich problemów.
Wygląda to na ruch wyprzedzający Leszka Czarneckiego i jego Giertycha. Ciekawe kiedy rozmowa została nagrana, czy GW ujawni fragment czy całość i dla kogo dokładnie miało być 40 mln zł. Btw, z Leszkiem Czarneckim też są taśmy. pic.twitter.com/dEfgYy9JhS
— Samuel Pereira (@SamPereira_) November 12, 2018
Afera KNF i Leszek Czarnecki – o co chodzi?
Przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego Marek Chrzanowski miał zaproponować Leszkowi Czarneckiemu, prezesowi Getin Noble Bank przychylność kierowanej przez siebie instytucji w zamian za 40 milionów złotych. Rozmowę, podczas której padła ta propozycja nagrał biznesmen, a następnie zawiadomił prokuraturę. Stenogram rozmowy został udostępniony przez redakcję Gazety Wyborczej.
Trzeba w tym momencie przypomnieć, że chociaż Leszek Czarnecki jest jednym z najbogatszych Polaków, prowadzone przez niego interesy od jakiegoś czasu mają spore problemy. Począwszy od spadku wartości Getin Noble Banku i Idea Banku, po aferę GetBack. Nic dziwnego, że los jego banków w dużej mierze jest zależny od KNF, która sprawuje nadzór nad systemem bankowym.
Według nagrań opisywanych przez Gazetę Wyborczą, prezes KNF miał zaproponować Czarneckiemu usunięcie z komisji Zdzisława Sokala, który miał być zwolennikiem najbardziej radykalnych działań wobec banków Czarneckiego. Kolejną propozycją miało być złagodzenie skutków finansowych zwiększenia stopy podwyższonego ryzyka, a także życzliwe podejście KNF i NBP do planów restrukturyzacji banków biznesmena. W zamian oczekiwano zatrudnienie prawnika, którego miał wskazać podczas rozmowy prezes KNF. Jego wynagrodzenie miało być uzależnione od wyników banku i procentu wartości Getin Noble Bank, czyli właśnie około 40 milionów złotych.
Na reakcję obozu rządzącego nie trzeba było długo czekać. Premier Morawiecki wezwał prezesa KNF do złożenia natychmiastowych wyjaśnień i zapowiedział wyciągnięcie konsekwencji, jeżeli zarzuty się potwierdzą. Na stronach internetowych Komisji Nadzoru Finansowego opublikowano oświadczenie w sprawie artykułu. Czytamy w nim m.in., że cała ta sprawa ma na celu odwrócenie uwagi od problemów, jakie właśnie przechodzą prowadzone przez Czarneckiego banki.
Urząd KNF odczytuje opisane w artykule działania p. Leszka Czarneckiego jako próbę wywierania wpływu na Komisję Nadzoru Finansowego poprzez szantaż, o czym świadczy brak niezwłocznego powiadomienia prokuratury przez p. Czarneckiego w marcu br., do czego był zobowiązany w przypadku uzasadnionego podejrzenia popełnienia przestępstwa przez Przewodniczącego KNF. Informacje te pojawiają się w momencie, kiedy media donoszą o problemach związanych z procesem dystrybucji instrumentów finansowych spółki GetBack SA przez Idea Bank SA i potencjalnych działaniach Komisji Nadzoru Finansowego w tym zakresie. Przewodniczący KNF Marek Chrzanowski podjął kroki prawne w związku z fałszywymi oskarżeniami wysuwanymi przez p. Czarneckiego oraz w związku ze zniesławieniem mającym na celu utratę zaufania publicznego.
Afera KNF i Leszek Czarnecki
Co więcej – sama KNF przyznaje, że podczas rutynowych spotkań Marka Chrzanowskiego z Leszkiem Czarneckim ten pierwszy proponował zatrudnienie w banku biznesmena Grzegorza Kowalczyka ze względu na jego kwalifikacje.
Wobec zgłaszania tych propozycji oraz ze względu na dobro banków i bezpieczeństwo ich klientów, Przewodniczący KNF wskazał, jako jedną z możliwości, zatrudnienie p. Grzegorza Kowalczyka, posiadającego odpowiednią wiedzę i doświadczenie. Podczas spotkań nie były omawiane żadne konkretne kwoty dotyczące wynagrodzenia tej osoby. Przewodniczący KNF nie formułował także obietnic, które miałyby wiązać się z działaniami organu nadzoru wobec banków p. Czarneckiego nie pozostającymi w zgodzie z obowiązującymi przepisami prawa oraz nieadekwatnymi do ich rzeczywistej sytuacji.
Wszystko wskazuje na to, że Afera KNF i Leszek Czarnecki długo nie znikną z nagłówków. Czy będzie to afera, która wstrząśnie rządem Prawa i Sprawiedliwości? To się dopiero okaże. Biorąc pod uwagę fakt, że obecnemu rządowi nie zaszkodziły ich wcześniejsze dokonania z początku kadencji, śmiem twierdzić, że afera ujawniona przez Gazetę Wyborczą niewiele zmieni na naszej scenie politycznej.