Jako dzieci marzyliście o własnym Lamborghini, ale dorosła rzeczywistość zweryfikowała te założenia, pokazując kwotę potrzebną do zakupu takiego pojazdu? Nic straconego, senatorowie spieszą Wam z pomocą – będziecie mogli oszczędzić nawet kilkaset tysięcy złotych. Gorzej, jeśli stać Was tylko na używanego Golfa sprzed 15 lat – zapłacicie więcej. Dużo więcej.
Akcyza na samochody osobowe
Ustawa o podatku akcyzowym w obecnym brzmieniu przewiduje, że wysokość akcyzy od samochodu jest uzależniona od jego wartości oraz pojemności silnika. Art. 105 opisuje to w ten sposób:
Stawka akcyzy na samochody osobowe wynosi:
1) 18,6% podstawy opodatkowania – dla samochodów osobowych o pojemności silnika powyżej 2000 centymetrów sześciennych;
2) 3,1% podstawy opodatkowania – dla pozostałych samochodów osobowych.
Taki sposób wyliczania wysokości podatku w oczywisty sposób premiuje tanie pojazdy o małych silnikach. Fani marek, które nie uskuteczniają downsizingu, muszą płacić za swoje 4 kółka jak za zboże. W przypadku samochodów Lamborghini czy Ferrari 18,6% bazowej wartości pojazdu to kwoty liczone w setkach tysiącach złotych.
Nie dziwi zatem, że niektórzy zaczęli szukać sposób na optymalizację tego podatku. I znaleźli – u naszych południowych sąsiadów. Rejestrując pojazd na firmę zarejestrowaną w Czechach oszczędza się na podatku akcyzowym, ale i VAT. W konsekwencji, w kieszeni szczęśliwego nabywcy wielkiego SUVa z mało ekologicznym silnikiem zostaje nawet kilkaset tysięcy złotych.
To ma się jednak zmienić. Senacki projekt nowelizacji ustawy o podatku akcyzowym pierwotnie miał jedynie zmniejszyć stawkę podatkową na pojazdy z silnikiem powyżej 2 litrów pojemności – z 18,6% na 4,6%. Ministerstwo Finansów uznało tę propozycję za szkodliwą dla budżetu – i zaproponowano wprowadzenie sztywnego cennika, uzależnionego od dwóch czynników:
- pojemności silnika,
- wieku pojazdu.
Akcyza na samochody osobowe 2017
Cennik ma wyglądać następująco:
Najwyższa stawka podatku wynosić ma zatem mniej niż 19 000 zł, co oznacza – w przypadku sportowych super-samochodów nawet kilkaset tysięcy złotych oszczędności (i brak konieczności rejestrowania się w czeskim urzędzie skarbowym). Z drugiej strony, zupełnie nieopłacalne będzie sprowadzanie mocnych, ale starszych pojazdów „dla ludu”.
Marzy Ci się Audi z czterolitrową benzyną pod maską? Za taki pojazd obecnie musi zapłacić ok. 25 000 zł. Czy zakup będzie opłacalny, jeśli akcyza na ten model wzrośnie z ok. 4 tys zł do blisko 19 000? Odpowiedź jest oczywista.
Ale nie tylko fani mocnych, ale starszych silników stracą na planowanych zmianach. Akcyza na samochody osobowe dla najpopularniejszych obecnie pojazdów (tj. z silnikami o pojemności 1,5-2 l) będzie wynosić od tysiąca do dwóch i pół tysiąca złotych – zamiast, jak obecnie, 3,1% wartości. Oznacza to, że spadną ceny samochodów nowych z takimi silnikami, natomiast w przypadku samochodów używanych realne stawki akcyzy mogą wzrosnąć – i stanowić kilkadziesiąt procent wartości czterech kółek.
W praktyce planowane zmiany powinny oznaczać spadek cen samochodów nowych. Panująca tendencja do zmniejszania pojemności silników jest coraz bardziej widoczna, a coraz częściej spotykamy w stosunkowo dużych samochodach silniki jednolitrowe.
Pytanie, czy Polaków będzie stać na zakup nowych samochodów, gdy sprowadzanie używanych stanie się, najzwyczajniej w świecie, nieopłacalne.