Sytuacja związana z pandemią na świecie nieco się stabilizuje. Między innymi dzięki pojawieniu się szczepionek, ludzie z większym optymizmem spoglądają w przyszłość.
Oczywiście wszyscy spodziewamy się nadejścia kolejnej fali pandemii, a potem jeszcze kolejnej… I kolejnej. Jednak spora część z nas przynajmniej częściowo jest już na koronawirus odporna. Te optymistyczne nastroje zaczęły być widoczne na rynku amerykańskich nieruchomości.
Pandemia rozbujała rynek nieruchomości
Wybuch pandemii spowodował bardzo dynamiczny wzrost zainteresowania nieruchomościami. Amerykanie kupowali ich zdecydowanie więcej, na dodatek zaciągając w tym celu kredyty hipoteczne. Tak wysoki wynik utrzymywał się przez blisko półtora roku i dopiero teraz spadł do poziomu sprzed pojawienia się w naszych słownikach pojęcia „COVID-19”. Liczba wniosków o kredyt hipoteczny zmniejszyła się o blisko 7%, zaś transakcji związanych z zakupem domu – o prawie 5%.
Skąd taka fascynacja nieruchomościami w Stanach Zjednoczonych? Przyczyny są oczywiście złożone. Konieczność izolacji i alienacji wskazywała na niedoskonałości posiadanych czterech ścian. Ale to też ucieczka kapitału z niepewnej gotówki w kierunku czegoś namacalnego. Podobnie wygląda to zresztą w Polsce. ZeroHedge prognozuje jednak, że wraz z malejącym zainteresowaniem wobec nieruchomości oraz rosnącym oprocentowaniem kredytów, amerykańska branża budowlana powinna nieco przytemperować swój optymizm i rozdmuchane ambicje.
Polska w cieniu podatku katastralnego
Czy tendencje płynące z rynku amerykańskiego można przenosić na sytuację w Polsce? Należy na nie spoglądać z uprzejmym zainteresowaniem, ale raczej nie warto wyciągać pochopnych wniosków. Owszem, zwiększone zainteresowanie inwestycjami na rynku nieruchomości mogło wynikać między innymi z niepewności co do popandemicznej przyszłości, ale nie tylko.
Polacy bardzo boją się inflacji, która utrzymuje się na niebezpiecznie wysokim poziomie i póki co nic nie wskazuje na to, by decydowano się z nią walczyć. Za nadziejami ekonomistów nawołujących do podnoszenia stóp procentowych, nie idą jak dotąd decyzje konkretnych organów.
Równocześnie polski rynek nieruchomości jest nadal miejscem stosunkowo tanim, co po prostu przyciąga do niego inwestorów polskich, jak i tych z zagranicy. Wczoraj pisaliśmy o funduszu, który zdecydował się na kupienie w Warszawie 1000 mieszkań.
Zapotrzebowania polskiego rynku nieruchomości nadal są olbrzymie i trendy ze Stanów Zjednoczonych wcale nie muszą mieć do nas zastosowania. Pewną formą wyjścia z tej sytuacji może być jedynie znaczące podniesienie stóp procentowych i/lub podatek katastralny.