Wygląda na to, że jednak można nie oglądać się na utyskiwania antyszczepionkowców i prowadzić walkę z koronawirusem jak należy. Austria wprowadza obowiązkowe szczepienia przeciw Covid-19 od 1 lutego. Skoro jedno państwo zdecydowało się na taki krok, to zapewne niebawem pojawią się następne.
Władze Austrii stawiają sprawę jasno: nie chcą piątej fali koronawirusa
Epidemia koronawirusa trwa od grudnia 2019 roku. Szczepienia przeciwko Covid-19 ruszyły w Polsce od grudnia zeszłego roku. To bardzo dużo czasu, końca pandemii na razie nie widać. Nasz kraj boryka się w tym momencie z czwartą falą koronawirusa. Dzienny przyrost nowych potwierdzonych zakażeń przekracza już zauważalnie 20 tysięcy osób. Zapewne najgorsze moglibyśmy mieć już za sobą, gdyby nie dobrowolny charakter szczepień.
Na świecie na naszych oczach następuje jednak przełom. Austria wprowadza obowiązkowe szczepienia przeciw Covid-19. Co prawda tamtejsi obywatele zostaną zobowiązani do zaszczepienia się dopiero od 1 lutego, jednak już teraz austriackie władze wprowadziły całkowity lockdown. Najwyraźniej można jednak walczyć z pandemią bez oglądania się na utyskiwania antyszczepionkowców.
Jaki mógł być powód tak stanowczej reakcji? Austria również boryka się z kolejną falą epidemii. Liczba nowych zakażeń w dniu 18 listopada przekroczyła 15 tysięcy. To najgorszy wynik od samego początku pandemii. Warto przy tym zauważyć, że populacja tego kraju wynosi raptem 8,9 miliona osób. Tymczasem około 2 milionów Austriaków wciąż się nie zaszczepiło.
Austriacki kanclerz Alexander Schallenberg postawił sprawę bardzo jasno: „Nie chcemy piątej fali. Ani szóstej, ani siódmej”. Wyraził równocześnie ubolewanie z powodu drastyczności środków, jakie jego rząd musiał przedsięwziąć. Przyznał także, że władzom nie udało się przekonać dostatecznej liczby osób, by się zaszczepiły.
To właśnie o to toczy się w tym momencie gra. Jeśli nie uda nam się zdusić epidemii za pomocą szczepień, to wiosną czeka nas piąta fala koronawirusa. Wówczas nastąpi powtórka z tego, co możemy zaobserwować teraz: każdego dnia tysiące nowych chorych i dziesiątki, albo i setki, nowych zmarłych. Władze Austrii są tego świadome i nie zamierzają ryzykować.
Austria wprowadza obowiązkowe szczepienia i tym samym jako pierwsza wykonuje krok, na który mogą zdecydować się inne państwa
Kolejne europejskie rządy decydują się na wprowadzenie jakichś form restrykcji w miarę jak czwarta fala epidemii przybiera na sile. Można się śmiało spodziewać, że zmęczone lockdownami i gospodarczymi skutkami pandemii państwa będą coraz chętniej skłaniać się ku obowiązkowym szczepieniom. Decyzja austriackich władz może więc stanowić przysłowiowy kamień, który poruszy lawinę. Zwłaszcza, że równocześnie można zaobserwować malejącą tolerancję dla obstrukcji ze strony ruchów antyszczepionkowych.
Nie sposób nie zauważyć, że Austria wprowadza obowiązkowe szczepienia także dlatego, że model francuski nie zdał rezultatów. Od samego początku stanowił jedynie półśrodek, założenie że „szczepienia pozostają dobrowolne, ale…”. Próba pogodzenia zdrowego rozsądku z dobrym samopoczuciem obywateli wrogo nastawionych do szczepień była z góry skazana na porażkę. Równocześnie było w niej coś niewłaściwego, ten element karania obywateli za niepoddanie się czemuś, co formalnie nie jest obowiązkiem.
Równocześnie chyba każdy zdaje sobie sprawę z tego, że szczepienia przeciw Covid-19 w ciągu ostatniego roku zdążyły zostać dostatecznie przebadane. Liczba silnych reakcji alergicznych i poważnych efektów ubocznych okazała się minimalna. Nie ma więc żadnego powodu, by nie zastosować tego samego mechanizmu, co w przypadku wszystkich pozostałych szczepień obowiązkowych.
Oczywiście, jest w Europie takie jedno państwo, którego władze nie przewidują teraz żadnych nowych obostrzeń. Argumentują to „genem sprzeciwu” obywateli. W rzeczywistości zaś politycy tego państwa najzwyczajniej w świecie boją się swoich antyszczepionkowo nastawionych politycznych sojuszników i reakcji własnego elektoratu. Wolą po prostu przeczekać koronawirusa. Wszyscy chyba doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, o jakim państwie mowa.
Pytanie brzmi: co właściwie musi się stać, by w końcu polski rząd raczył wreszcie wykonywać swój konstytucyjny obowiązek zwalczania chorób epidemicznych?