Dzięki zgodzie duńskiej agencji Polska już od 2023 roku będzie mogła być niezależna od rosyjskiego gazu

Państwo Dołącz do dyskusji (222)
Dzięki zgodzie duńskiej agencji Polska już od 2023 roku będzie mogła być niezależna od rosyjskiego gazu

Wojna w Ukrainie, jaką wywołał Władimir Putin, okazała się być katalizatorem wielu zmian. Jedną z nich jest wznowienie prac przy Baltic Pipe. Jest to system gazociągów, który może pomóc uniezależnić się od rosyjskiego gazu.

Zbieg terminów nie może być przypadkowy. DEPA, czyli Duńska Agencja Ochrony Środowiska, wydała zgodę na budowę gazociągu Baltic Pipe. Było to niezbędne, by dalsze prace mogły ruszyć dalej i by dotrzymane były terminy zakończenia projektu. Wcześniej takiej zgody nie było, przez co prace musiały być zatrzymane. Powodem była chęć ochrony środowiska, które miało być zagrożone przez projekt.

Z Norwegii, przez Danię, do Polski. Baltic Pipe ma dać nam gazowe bezpieczeństwo

Nowe pozwolenie jest obostrzone dodatkowymi zapisami, które mają z jednej strony pozwolić na ochronę zagrożonych gatunków zwierząt, ale z drugiej zezwolić na dalszą budowę tej bardzo ważnej inwestycji. Mimo to wydaje się, że możliwe jest dotrzymanie terminów otwarcia gazociągu, które wcześniej były planowane. Oznacza to, że już jesienią tego roku, a dokładniej od 1 października, do Polski ma popłynąć gaz z Norwegii.

Baltic Pipe to jeden z kluczowych filarów, na których Polska chce oprzeć swoje bezpieczeństwo energetyczne. Jest to system gazociągów, który ma połączyć Norwegię z Polską. Ciągnąć on ma się po dnie Morza Północnego, przechodzić przez obszar Danii, a potem dnem Morza Bałtyckiego docierać do Polski. Pozwoli to wykorzystać złoża gazu w Norwegii, do których niektóre koncesje ma Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo.

Ta inwestycja pozwoliłaby z jednej strony bardziej uniezależnić się od Rosji, a z drugiej jeszcze bardziej zacieśniać współpracę w Europie Zachodniej. Chociaż ta zasada nie zawsze się sprawdza, to jednak nic tak dobrze nie wpływa na poprawę relacji między państwami, jak robienie interesów, które opłacają się wszystkim stronom.

Baltic Pipe ważny nie tylko dla nas, ale też dla Europy. Pozwoli na większe uniezależnienie od dostaw z Rosji

Ta inwestycja została przez Unię Europejską uznana za bardzo istotną dla całej Wspólnoty, co przełożyło się zresztą na dofinansowanie budowy ze strony Unii. System gazociągów Baltic Pipe pozwoli lepiej wykorzystać surowce, do których dostęp mają kraje europejskie. Dodatkowo gaz jest uznawany za dużo przyjaźniejszy środowisku od np. węgla, i chociaż nie jest on na pewno tak ekologiczny, jak atom czy energia odnawialna, to jednak nadal będzie on stanowił ważną rolę w transformacji energetycznej nie tylko Polski, ale całej Europy.

Dla Polski Baltic Pipe ma szczególną rolę, ponieważ jego otwarcie oznacza, według wcześniejszych zapowiedzi rządzących, że w 2023 roku Polska będzie mogła sobie już poradzić całkowicie bez rosyjskiego gazu, tym samym stając się niezależną energetycznie od Władimira Putina. Nie oznacza to oczywiście, że nad Wisłę nie popłynie już więcej gaz z Moskwy, jednak pozycja negocjacyjna będzie teraz znacznie wygodniejsza.

Atak Rosji na Ukrainę uświadomił też reszcie Europy, że poleganie na Rosji jest krótkowzroczne. Potwierdza to m.in. szefowa Parlamentu Europejskiego, Roberta Metsola, która podkreśliła, że zadaniem Europy jest jak najszybsza dywersyfikacja dostaw gazu i jak najszybsze poradzenie sobie z sytuacją, gdy trzeba polegać na rosyjskich dostawach.