Będę winna grosika – czy sklep zawsze musi mieć drobne?

Gorące tematy Codzienne Zakupy Dołącz do dyskusji (26)
Będę winna grosika – czy sklep zawsze musi mieć drobne?

Będę winna grosika – czy sklep zawsze musi mieć drobne, czy też klient musi zapłacić stosowną kwotę?

Będę winna grosika – to słowa, które bardzo często słyszymy przy kasie w sklepie, kiosku, na bazarze. W wielu przypadkach nie ma problemu i klienci zgadzają się na tak „niepowetowaną stratę”, ale bywają tacy, którzy kategorycznie żądają wydania im reszty. Czy sklep zawsze musi mieć drobne, czy też klient musi zapłacić stosowną kwotę?

Przypadki takie mogą potwierdzić chyba wszyscy, którzy płacili gotówką w jakimkolwiek sklepie, czy też kiosku lub byli świadkami takich sytuacji, stojąc w kolejce. Zdarza się, że zarówno klient(ka), jak i ekspedient(ka) starają się rozwiązać sytuację, choćby pytając, czy jeśli damy 5 groszy może będzie uda wydać 4.

Niestety częściej klient w niewybrednych słowach kwituje, że to na sklepie czy sprzedawcy spoczywa obowiązek posiadania odpowiedniej ilości bilonu do wydawania reszty. Niestety nie jest tak różowo, a mówi o tym art. 535 Kodeksu cywilnego:

Przez umowę sprzedaży sprzedawca zobowiązuje się przenieść na kupującego własność rzeczy i wydać mu rzecz, a kupujący zobowiązuje się rzecz odebrać i zapłacić sprzedawcy cenę.

Oczywiście w interesie sprzedawcy jest posiadanie bilonu do wydawania reszty lub zaproponowania jak najlepszego rozwiązania dla obydwu stron. Chodzi o to, by nie zrazić do siebie klientów, gdyż każdy dobrze obsłużony i zadowolony może wrócić do naszego stoiska/sklepu, a także polecić nas innym. Każdy niezadowolony oznacza stratę nie jednego, a często kliku innych, a to może wiązać się z utratą zysków.

Sam w kilku sytuacjach odpuściłem 1-2 grosze, gdy sprzedawca faktycznie nie miał wydać i nie było rozwiązania, ale też kilka razy w tych miejscach zaokrąglono mi rachunek, gdy nie miałem nawet 5-9 groszy, by uiścić pełną kwotę. Kilka razy zaproponowano mi dopłacenie 2-3 groszy, by sprzedawca mógł dać mi monetę 5-groszową lub zaproponowano zapłatę nawet małej kilkuzłotowej kwoty kartą płatniczą.

Wiem też, że wielu sprzedawców ma w zapasie sporo bilonu, ale gdy ten się kończy, to w przypadku hal kupieckich, bazarów, a także innych sklepów sprzedawcy mogą udać się do sąsiednich punktów, by od nich uzyskać bilon. Wielu przedsiębiorcom bilon może przysparzać problemów, gdyż banki pobierają prowizję od wpłat dokonywanych bilonem, a także w drugą stronę, gdy ktoś chce rozmienić wyższe nominały na drobne, także płaci za tę usługę.

Każdą próbę rozwiązania problemu mimo długiej kolejki zaliczam na duży plus. Jeśli jednak nagminnie spotykam się z niewypłacaniem końcówek lub niewydawaniem groszowej reszty, nawet gdy nie chodzi tylko o mnie, ale także o innych klientów, to zapala mi się niemal podświadomie pomarańczowe lub czerwone światełko. Dość szybko przestaję odwiedzać dane miejsce. W kilku przypadkach zauważyłem, że dotyczy to tylko niektórych sprzedawców, gdyż to oni tak traktowali klienta, a reszta zawsze starała się dojść z klientem do porozumienia. Wtedy podchodzę zawsze do kasy obsługiwanej przez tych życzliwych sprzedawców czy kasjerów.

Masz problemy lub wątpliwości związane z uzyskaniem zapłaty od klienta lub zwrotu pieniędzy od sprzedawców i chciał(a)byś uzyskać poradę prawnika? Z redakcją Bezprawnik.pl współpracuje zespół prawników specjalizujących się w poszczególnych dziedzinach, który solidnie, szybko i tanio pomoże rozwiązać Twój problem. Opisz go pod adresem e-mailowym kontakt@bezprawnik.pl, a otrzymasz bezpłatną wycenę rozwiązania sprawy.

Zdjęcie z serwisu shutterstock.com