Obowiązkowa neutralność płciowa w ofertach pracy
Nowe zasady formułowania ogłoszeń o pracę wprowadziła nowelizacja Kodeksu Pracy z dnia 9 maja 2025 roku. Zasady te są natomiast dość proste – pracodawcy nie mogą stosować w ofertach pracy nazw stanowisk, które sugerują płeć kandydata. Stanowiska te powinny być zatem opisane w sposób neutralny (np. osoba zatrudniona w sekretariacie), albo z zastosowaniem nazw w obu formach – żeńskiej i męskiej (np. sekretarz/ sekretarka).
Nowe przepisy zaczną obowiązywać już 24 grudnia br. i za ich nieprzestrzeganie grożą kary. Jeśli bowiem Państwowa Inspekcja Pracy uzna, że ogłoszenie o pracę ma charakter dyskryminujący ze względu na płeć, może nałożyć na pracodawcę karę grzywny i to w wysokości do 30 000 zł.
Problematyczne feminatywy i maskulatywy
Neutralność płciowa w ogłoszeniach o pracę została wprowadzona w Polsce w efekcie unijnej dyrektywy, a jej stosowanie ma zapewnić równe traktowanie kobiet i mężczyzn na rynku pracy. Przy okazji taki sposób nazywania stanowisk ma też zmienić podejście pracodawców do rekrutacji, w której powinny się liczyć kwalifikacje zawodowe, a nie płeć kandydatów.
W języku polskim niestety wiele zawodów wciąż oficjalnie ma wyłącznie formę męską lub tylko żeńską, co można łatwo sprawdzić np. w Słowniku Języka Polskiego PWN. Przykładem tutaj jest choćby słowo „minister”, którego formy żeńskiej nie znajdziemy w tymże słowniku, pomimo że w przestrzeni publicznej jest ona już powszechnie stosowana w postaci słowa „ministra”.
Pracodawcy mogą zatem mieć nie lada problem, jeśli będą musieli samodzielnie tworzyć feminatywy (formy żeńskie) lub maskulatywy (formy męskie) dla stanowisk opisywanych w ogłoszeniach o pracę. Wątpliwości może budzić bowiem nie tylko brzmienie nowych form, ale też ich poprawność językowa.
Pracodawcom może pomóc słownik portalu Pracuj.pl
Portal rekrutacyjny Pracuj.pl postanowił pomóc pracodawcom w przestrzeganiu nowych przepisów i stworzył dla nich słownik nazw stanowisk w formie żeńskiej i męskiej. Jest to lista najpopularniejszych zawodów w Polsce, które jednocześnie są najczęściej używane w ogłoszeniach rekrutacyjnych. Co ważne, słownik powstał we współpracy z polonistą i ekspertem od feminatywów, Maciejem Makselonem. Widniejące w nim zatem feminatywy i maskulatywy mają być zgodne z zasadami językowymi.
Trzeba przyznać, że większość form stanowisk zaprezentowanych w słowniku jest doskonale znana i powszechnie stosowana w codziennym języku. Są jednak wyjątki, bo znajdziemy tu także i takie określenia:
- betoniarka – forma żeńska stanowiska „betoniarz”,
- blacharka – żeńska forma zawodu „blacharz”,
- drukarka – feminatyw dla zawodu „drukarz”,
- gospoś – forma męska zawodu „gosposia”,
- majsterka – forma żeńska stanowiska „majster”,
- nianiek – forma męska zawodu „niania”,
- nurkini głębinowa – żeńska forma słowa „nurek głębinowy”,
- tapicerka meblowa – żeńska forma zawodu „tapicer meblowy”.
Powyższe nazwy zawodów mogą budzić zdziwienie, ponieważ albo nie występują w słowniku (gospoś, nianiek), albo na co dzień używamy ich w zupełnie innym znaczeniu (betoniarka, drukarka). Podobnie jednak jak do słowa „ministra” będziemy musieli się do nich przyzwyczaić, bo ze względu na nowe przepisy wkrótce mogą się one zacząć pojawiać w ogłoszeniach o pracę.