Ludzie bez dachu nad głową od zawsze zarabiali na odpadach
Zatem to, że tak będzie i w tym przypadku, jest więcej niż prawdopodobne. Wskazane zjawisko nie dotyczy zresztą tylko bezdomnych, ale także wielu innych osób, znajdujących się w trudnej sytuacji materialnej.
Życie na ulicy to złożone zjawisko. Za taką koniecznością, a niekiedy decyzją, często stoją wielkie dramaty, jak np. nałogi, bycie ofiarą przemocy czy problemy psychiczne.
Choć w codziennych sytuacjach bezdomni nagabujący o drobne mogą nas denerwować, pamiętajmy, że wszyscy, a więc także oni, zasługują na szacunek i empatię.
Sprawdź polecane oferty
Allegro 1200 - Wyciągnij nawet 1200 zł do Allegro!
Citi Handlowy
IDŹ DO STRONYTelewizor - Z kartą Simplicity możesz zyskać telewizor LG!
Citi Handlowy
IDŹ DO STRONYRRSO 20,77%
W tym miejscu nie będziemy jednak szerzej rozpisywać się o przyczynach ich położenia. Zastanowimy się natomiast nad tym, jak obecność w społeczeństwie bezdomnych może przełożyć się na system kaucyjny.
Ich liczbę w naszym kraju szacuje się między 30 a 46 tysięcy. Stanowią więc zauważalną społeczność, potencjalnie zainteresowaną „zarabianiem” na kaucjach.
Oczywiście w chwili obecnej wprowadzony 1 października system dopiero raczkuje. W zdecydowanej większości sklepów nie ma jeszcze plastikowych butelek i metalowych puszek po napojach objętych kaucją w wysokości 50 gr, do odzyskania w gotówce lub w bonie bez obowiązku posiadania dowodu zakupu.
Z kolei zwrotna opłata za szklane butelki, opiewająca na 1 zł, ma wejść dopiero w przyszłym roku. Ale na podstawie obecnych praktyk bezdomnych można pokusić się o przewidzenie przyszłości.
Złom, makulatura, szklane butelki. Tego obecnie poszukują bezdomni
Najbardziej „intratne” jest dla nich zbieranie wartościowego metalu. W zależności od rodzaju za złom mogą oni dostać w skupie od parudziesięciu groszy do kilkudziesięciu złotych za kg.
O ile ktoś nie ma dostępu do surowców, jak np. kable, z których można wydobyć miedź, jest to mało opłacalne. Względnie proste do znalezienia są głównie puszki po napojach.
Żeby jednak otrzymać za nie zaledwie 5 zł w skupie, trzeba ich tam przynieść aż kilkadziesiąt (między 50 a 75 – zależnie od pojemności).
Łatwo zdobyć większą ilość tylko w sprzyjających warunkach, np. po jakiejś plenerowej imprezie. W przeciwnym wypadku wzbogacenie się w ten sposób choćby o 5 zł oznacza kawał ciężkiej pracy. Mimo to część osób w kryzysie tak robi.
Zbieranie makulatury także nie jest dochodowym zajęciem dla bezdomnych. Jej cena w skupie wynosi od 10 do 40 gr za 1 kg. Kompletnie nie opłaca się więc jej sprzedaż w małych ilościach. Jednak w ostatnich latach, dzięki segregacji odpadów, stało się to nieco bardziej atrakcyjne.
Uwagę bezdomnych przykuwają bowiem bloki z niezabudowanymi śmietnikami, zlokalizowane w pobliżu skupów.
Zakładając, że mieszkańcy dbają o odpowiednią segregację odpadów, makulatura stanowi w nich gotowy do transportu surowiec. Żaden bezdomny nie zarobi jednak na takiej operacji więcej niż 20 zł, i to przy kilku kursach wózkiem.
Poza złomem i makulaturą ludzie bez dachu nad głową polują także na szklane butelki wielokrotnego użytku, głównie po piwie. W prywatnym systemie kaucyjnym opłata zwrotna za nie to zwykle 1 zł, czyli tyle samo, ile będzie wynosiła w przyszłym roku. Ich znalezienie jest jednak trudne.
Nowe zwrotne opakowania stwarzają prostą możliwość zarobku dla bezdomnych
Skoro przebrnęliśmy przez przyjrzenie się aktualnej sytuacji, pora na wnioski. Otóż moim zdaniem w obecnych realiach zarobienie choćby kilkunastu złotych na surowcach jest sporym wyzwaniem i wymaga od bezdomnych naprawdę dużego wysiłku. Można przypuszczać, że z tego powodu wielu z nich wybiera proszenie o pieniądze przechodniów.
Ale wprowadzony system kaucyjny ma szansę znacząco zmienić na lepsze ich sytuację. Zamiast zbierać puszki np. przez godzinę po to, by „zarobić” w ten sposób 5 zł, bezdomni będą mogli uzyskać ten sam efekt dosłownie w ciągu paru minut, nawet gdyby bazowali tylko na koszach położonych w miejscach publicznych.
W chwili obecnej praktycznie w każdym pojemniku na odpady znajdują się opakowania, które niedługo zostaną objęte kaucją.
Sądzę więc, że bezdomni zechcą na nich zarabiać. Wedle moich przewidywań ich celem będą przede wszystkim butelki plastikowe i puszki metalowe po napojach, nawet mimo ich niższej ceny. Butelek szklanych na rynku jest bowiem znacznie mniej.
Bezdomni mogą przejąć zadania, których sami nie mamy ochoty wykonywać
Powiedzmy sobie szczerze, że wielu z nas, pracujących, nie zechce się odkładać zwrotnych opakowań po to, by przynosić je z powrotem do sklepu i fatygować się po stosunkowo niewielką sumę.
Nierzadko będziemy więc płacić kaucje, a później wyrzucać objęte nią butelki i puszki – zarówno w prywatnych śmietnikach, jak i w koszach w miejscach publicznych.
Tam, gdzie będzie to możliwe, opanują je bezdomni, bo akurat dla nich zanoszenie takich opakowań do przyjmujących je sklepów stanie się opłacalne.
Przedsiębiorcy, jak sądzę, nie będą z tego zadowoleni. Podejrzewam, że wkrótce zaczną postulować zmiany w prawie, mające na celu ograniczenie owego zjawiska, czyli wymóg dostarczania z opakowaniami paragonów.
Ale wprowadzenie takiego utrudnienia wydaje się mało prawdopodobne. Wtedy bowiem wskaźnik recyclingu okazałby się jeszcze niższy.
W praktykach bezdomnych, jakie przewiduję, nie będzie nic złego, bo moim zdaniem przyczynią się w ten sposób do zwiększenia odzysku surowców ze śmieci. Zresztą jako grupa społeczna od zawsze przejawiali oni zachowania proekologiczne, jakkolwiek to brzmi.
I to nawet wtedy albo raczej szczególnie wtedy, kiedy w osobistym życiu dbanie o środowisko było zupełnie obcą im ideą. Znosili przecież do skupów wszelkiego rodzaju odpady na długo przed tym, kiedy upowszechniła się u nas idea recyclingu.
Skutkiem ubocznym działalności bezdomnych może być wyrzucanie z koszy innych śmieci w trakcie poszukiwania kaucyjnych opakowań
To częsty obrazek w wielu krajach europejskich, jak np. Holandia, w których wprowadzono podobne systemy. Jednak wcale nie musi tak być.
Plastikowe butelki i puszki metalowe po napojach – w przeciwieństwie do butelek szklanych wielokrotnego użytku – są bowiem w naszym kraju w powszechnym obiegu. Nie trzeba wyciągać wszystkiego z pojemnika na odpady, by znaleźć ich całkiem sporo.
Jeśli więc bezdomni poprzestaną na zabieraniu z koszy tego, co będzie znajdowało się na wierzchu, proces ten może odbywać się bez większych szkód, niosąc za sobą sporo korzyści.
Osobiście nie widzę istotnego zagrożenia w opanowaniu pojemników na odpady przez ludzi w trudnej sytuacji
Zwłaszcza tych w miejscach publicznych, o ile będą oni to robić w kulturalny sposób, bez zaśmiecania terenu. A przecież często już teraz właśnie tak jest.
Choć niektórzy bezdomni są ludźmi z nastawieniem antyspołecznym, trzeba przyznać, że naprawdę sporo z nich to osoby zachowujące się odpowiednio, nieraz wręcz z wyszukaną grzecznością. Bo nierzadko właśnie takie cechy pomagają im przetrwać na ulicy.
Jako społeczeństwo możemy ich zresztą wesprzeć w zarabianiu na kaucjach, nie zgniatając plastikowych butelek i puszek przy wyrzucaniu ich do koszy na śmieci. W końcu tylko za takie opakowania, w nienaruszonym kształcie, będą oni mogli otrzymać pieniądze.
Istnieje jeszcze jedna potencjalna korzyść mogąca płynąć z zarabiania na kaucjach przez bezdomnych. Otóż jeśli względnie łatwo zapracują na swoje potrzeby w ten sposób, to później mogą nas rzadziej prosić o drobne.
W końcu stanie pod sklepem i nagabywanie każdego o złotówkę ma szansę już niedługo stać się trudniejsze niż wyciągnięcie z kosza dwóch plastikowych butelek i odzyskanie za nie kaucji.
Dla niektórych bezdomnych skalowanie takiej działalności może być zresztą sposobem na poprawę swojego położenia i stanięcie na nogach.