Bezduszne komisje orzekające o niepełnosprawności dzieci?

Codzienne Zdrowie Dołącz do dyskusji (684)
Bezduszne komisje orzekające o niepełnosprawności dzieci?

Wielu rodziców, którzy mają niepełnosprawne dzieci, cierpi, gdy musi stawić się przed komisją, która orzeka o stopniu ich upośledzenia. Twierdzą, że niektóre procedury są upokarzające dla nich i dzieci, które i tak już są mocno doświadczone przez los.

Zasiłek pielęgnacyjny dla niepełnosprawnych dzieci przyznawany jest rodzicom tylko i wyłącznie po orzeczeniu komisji. Często są to dla tych rodzin bardzo potrzebne pieniądze, mimo że kwoty nie są wysokie. Koszty rehabilitacji, sprzętu, czy środków czystości przekraczają znacznie przyznawane kwoty, lecz w budżecie domowym taki zasiłek to duża ulga.

Aby móc korzystać z zasiłku, trzeba stawić się wraz z dzieckiem przed komisją orzekającą. Prócz dokumentacji lekarskiej, która jest obowiązkowa, trzeba odpowiedzieć na wiele pytań. Niestety wiele z nich jest dla rodziców dość upokarzających, a w przypadku dzieci dodatkowo krzywdzących.

Chodzi między innymi o dzieci z zespołem Aspergera, które nieco inaczej postrzegają świat, nie do końca panują nad sobą, często mają problemy z mową, kontaktami z innymi osobami, nie lubią zmian w ich otoczeniu, a także powtarzają pewne zachowania. Rodzice i ich opiekunowie robią wszystko, by dzieci rozwijały się jak najlepiej, ale nie są w stanie przewidzieć zachowań innych ludzi wobec nich lub ich pociech.

Przed komisją, w obecności chorego dziecka muszą często opowiadać o jego „złych” zachowaniach, tym, że się źle uczą, nie do końca asymilują z grupą, o jego wadach, ułomnościach. Niestety nie mogą tego powiedzieć bez obecności malucha, któremu zgodnie z zasadami pracy nad tego typu upośledzeniem, trzeba mówić, że wszystko jest dobrze, że jest dobrym dzieckiem, grzecznym, dawać poczucie bezpieczeństwa.

Przed komisją wszystko bierze w łeb i cała praca idzie na marne. Dzieci są zdezorientowane, płaczą, bo nie rozumieją dlaczego rodzice raz mówią tak, a innym razem tak. Dodatkowo osoby z komisji bez ogródek zadają trudne i bolesne pytania maluchom, które i tak niewiele rozumieją, a po takiej „sesji” mogą dość mocno zamknąć się w sobie, lub zacząć zachowywać nieracjonalnie.

Inni rodzice skarżą się, że przy dziecku muszą opowiadać o jego wadach, problemach rozwojowych, konsekwencjach choroby, a nawet tym, że prowadzi ona do śmierci, albo nieodwracalnego kalectwa.

Niewielu rodziców odważyło się złożyć skargi na prace komisji orzekających o niepełnosprawności z obawy o cofnięcie zapomogi lub kłopoty przy jej ponowieniu. Jeśli jednak mieliście tego typu problemy z komisjami, macie zastrzeżenia do ich pracy czy orzecznictwa, to koniecznie skonsultujcie to z naszymi prawnikami, którzy są dostępni stale pod adresem kontakt@bezprawnik.pl. Zawsze chętnie doradzą i pomogą nawet w najtrudniejszych sprawach.

Zdjęcie pochodzi z serwisu shutterstock.com