Bezzasadne wezwanie karetki albo policji może słono kosztować, ale tylko pod jednym warunkiem

Prawo Zdrowie Dołącz do dyskusji
Bezzasadne wezwanie karetki albo policji może słono kosztować, ale tylko pod jednym warunkiem

Chyba wszyscy wiemy, że bezzasadne wezwanie pogotowia, policji, albo straży pożarnej wiąże się dla wzywającego z kosztami. Powód jest prosty: takie zachowanie stanowi wykroczenie. Nie powinniśmy się jednak obawiać kary, jeśli wydaje nam się, że potrzebujemy pomocy. O wykroczeniu możemy mówić jedynie wtedy, gdy sprawca działa umyślnie.

Kara grozi za celowe zawracanie głowy instytucjom oraz robienie sobie głupich żartów, a nie za wzywanie pomocy

Kiedy wydaje nam się, że potrzebujemy pomocy ze strony odpowiednich służb, to nie wahajmy się zadzwonić na numer alarmowy 112. W szczególności zaś nie powinniśmy się obawiać kary za bezzasadne wezwanie pogotowia, karetki czy straży pożarnej. Owszem, takie zachowanie stanowi wykroczenie. Stosowny przepis nie służy jednak zniechęcanie obywateli do proszenia o pomoc w sytuacji, gdy nie mają absolutnej pewności, że jest ona absolutnie niezbędna. Chodzi raczej o poskromienie różnego rodzaju żartownisiów albo delikwentów myślących, że straż pożarna przyjedzie napełnić im basen.

Art. 66 kodeksu wykroczeń, bo o nim mowa, dość precyzyjnie rozróżnia jedno od drugiego. Warto przy tym wspomnieć, że obejmuje on więcej czynów niż tylko samo bezzasadne wezwanie którejś ze służb.

§ 1. Kto:
1) chcąc wywołać niepotrzebną czynność, fałszywą informacją lub w inny sposób wprowadza w błąd instytucję użyteczności publicznej albo organ ochrony bezpieczeństwa, porządku publicznego lub zdrowia,
2) umyślnie, bez uzasadnionej przyczyny, blokuje telefoniczny numer alarmowy, utrudniając prawidłowe funkcjonowanie centrum powiadamiania ratunkowego
podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny do 1500 zł.

§ 2. Jeżeli wykroczenie spowodowało niepotrzebną czynność, można orzec nawiązkę do wysokości 1000 złotych.

Jak należy rozumieć powyższe przepisy? Wykroczenie popełniamy za każdym razem, gdy wprowadzimy w błąd którąś z instytucji zajmującą się ochroną bezpieczeństwa, porządku publicznego, zdrowia, albo po prostu instytucji publicznej. Ustawodawca jedynie podaje dwa przykłady: próba zrobienia głupiego dowcipu albo nakłamanie w kontakcie z daną instytucją. Warto już teraz wspomnieć, że są także konkretne sytuacje stanowiące osobne czyny zabronione.

Druga część przepisu dotyczy przypadki osób wiszących bez potrzeby na numerze alarmowym i tym samym blokuje linię. To nie tylko naprawdę kiepski sposób na znalezienie sobie kompanów do pogaduszek, ale także kolejny sposób na narobienie sobie kłopotów.

Bezzasadne wezwanie straży pożarnej do nieistniejącego pożaru to już poważne przestępstwo

Za obydwa przewinienia grozi kara aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny do 1500 zł. Jeżeli sprawcy udało się faktycznie wywołać jakąś niepotrzebną czynność, to sąd może dorzucić do tego konieczność zapłacenia 1000 zł nawiązki. Innymi słowy: jeżeli bezzasadne wezwanie nie spowodowało na przykład wyjazdu karetki, to przynajmniej ta część kary nas ominie.

Co jednak ze wspomnianymi przeze mnie szczególnymi przypadkami? Są dwa pokrewne czyny zagrożone, które stanowią już przestępstwo. Pierwszym z nich są przypadki wezwania policji w związku z przestępstwem, którego nie popełniono i my o tym doskonale wiemy, bo sami je zmyśliliśmy. Wówczas mamy wypełnione przesłanki zastosowania art. 238 kodeksu karnego.

Kto zawiadamia o przestępstwie, lub o przestępstwie skarbowym organ powołany do ścigania wiedząc, że przestępstwa nie popełniono, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

Może być jeszcze gorzej. Co jakiś czas jakiemuś geniuszowi przychodzi do głowy wywołanie fałszywego alarmu bombowego. W tym przypadku przepisy są jeszcze surowsze. Wszystko przez dużo większą szkodliwość społeczną takiego czynu, wprost proporcjonalną do skali wywołanego zamieszania oraz kosztów poniesionych przez rozmaite instytucje. Fałszywy alarm bombowy, zmyślony pożar, nieistniejący atak terrorystyczny i inne pokrewne zjawiska podpadają pod art. 224a kodeksu karnego.

§ 1. Kto wiedząc, że zagrożenie nie istnieje, zawiadamia o zdarzeniu, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób lub mieniu w znacznych rozmiarach lub stwarza sytuację, mającą wywołać przekonanie o istnieniu takiego zagrożenia, czym wywołuje czynność instytucji użyteczności publicznej lub organu ochrony bezpieczeństwa, porządku publicznego lub zdrowia mającą na celu uchylenie zagrożenia, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.
§ 2. Jeżeli sprawca czynu określonego w § 1 zawiadamia o więcej niż jednym zdarzeniu, podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 15.