To wydaje się nieprawdopodobne, ale PiS naprawdę przepchnął właśnie poprawki, które sprawią że karetki później dojadą do potrzebujących. Mało tego – nowe przepisy sprawią, że w ambulansach będzie dwa razy mniej lekarzy niż do tej pory. Choć już dziś i tak są oni w załodze raptem co piątej karetki.
Karetki później dojadą do potrzebujących
Wszystko wydarzyło się w czwartek po południu, podczas posiedzenia komisji zdrowia. Sprawę opisała Gazeta Wyborcza. Podczas prac nad ustawą o zawodach medycznych niespodziewanie poseł PiS Bolesław Piecha zaproponował przygotowane przez rząd poprawki. Wśród nich były dwie, które brzmią szokująco. Pierwsza dotyczy tego ile powinien wynosić czas dojazdu karetki do potrzebującego pomocy pacjenta. Jak czytamy w „GW”, obecnie w miastach mediana czasów dojazdów powinna wynosić 8 minut, a poza miastami 15. To na podstawie tych czynników wojewoda powinien przygotować system ratownictwa medycznego w swoim regionie. Tymczasem przegłosowana przez posłów PiS poprawka wydłuża tę medianę do 20 minut! I ta wysokość ma dotyczyć wszystkich przypadków, czyli również miast powyżej 10 tysięcy mieszkańców.
Druga zmiana również obejmuje tematykę ratownictwa medycznego. Chodzi o to, by wprowadzić zasadę: w co dziesiątej karetce ma być lekarz. W pozostałych jedyną załogę mają stanowić ratownicy medyczni. Co to zmienia? Otóż to, że – jak podaje Wyborcza – dziś obsada lekarska jest w 360 na 1600 jeżdżących po Polsce ambulansów. Co daje niecałe 20%. PiS postanowił obniżyć to aż o połowę! Tymczasem ratownik medyczny, choć należy do najbardziej cenionych zawodów w Polsce, nie jest przygotowany do tego, by zajmować się trudnymi przypadkami medycznymi. Od tego jest lekarz. No to, jeśli poprawki przejdą przez cały proces legislacyjny, tych lekarzy będzie teraz… jak na lekarstwo.
Poprawki niczym akt zgonu systemu ratownictwa
Wszystko wskazuje na to, że PiS chciał te pomysły wprowadzić po cichu, bez żadnych konsultacji z odpowiednimi środowiskami, które z całą pewnością głośno by je oprotestowały. No bo jak to jest, najpierw rząd ogłasza pomysł na karetkę w każdej gminie, a potem znacząco zwiększa możliwy czas dojazdu do pacjenta? Coś tu się nie klei. Nie mówiąc już o tym, że i przy dzisiejszych warunkach system jest mocno wadliwy i bywa, że ambulanse, z powodu przeciążenia zadaniami, nie są w stanie dotrzeć na czas do pacjenta. Rządząca partia zrobiła właśnie podwaliny pod to, by było z tym jeszcze gorzej. Ale na papierze wszystko będzie się zgadzać, więc może po prostu o to im chodzi?