Eurostat podsumował zagrożenie biedą i wykluczeniem społecznym w różnych krajach Unii. Okazało się, że nasz region, wciąż uznawany za nieco zacofany na Zachodzie, wypadł bardzo dobrze. A przynajmniej jego północna część.
Jak wynika z analizy, 16 proc. mieszkańców Polski jest zagrożonych biedą czy wykluczeniem społecznym. Dużo to czy mało? Na tle Unii to jeden z najlepszych wyników. Tyle samo zagrożonych wykluczeniem jest w Finlandii, niższe wyniki zanotowano tylko w Słowenii (14 proc.) oraz w Czechach (ledwie 12 proc.).
To oznacza, że nasz region radzi sobie naprawdę nieźle z tymi problemami społecznymi. Filary UE, Niemcy i Francja, wypadły w badaniu znacznie gorzej. Tam zagrożonych ubóstwem czy wykluczeniem jest nawet ponad 20 proc. mieszkańców. Średnia unijna wynosi natomiast 24,1 proc.
Bieda w Polsce? Nie, ale w Rumunii to duży problem
Północna część naszego regionu wypada więc naprawdę świetnie. Gorzej z południową. Na przykład Rumunia wypadła najgorzej, a Bułgaria zajęła niechlubne przedostatnie miejsce. Kiepsko wypadają też południowe kraje, położone w zachodniej części Europy, jak Włochy czy Hiszpania. Trochę lepiej jest natomiast w Portugalii.
Tak wygląda zestawienie Eurostatu
Dobrą pozycję Polski można oczywiście tłumaczyć wszystkimi programami społecznymi z 800 plus na czele. To jednak nie tłumaczy sukcesu całego regionu. Wydaje się, że kraje takie jak Polska, Czechy czy Słowenia – ale też Słowacja – po prostu osiągnęły w ostatnich latach sukces gospodarczy, za którym poszedł sukces społeczny. Warto to dostrzec, bo ta korelacja nie zawsze jest oczywista. U nas rozkwit gospodarki przyniósł de facto zanik bezrobocia, ale też nie mamy – wbrew pozorom – wielkich nierówności społecznych.
Co ciekawe, dużo gorzej niż my wypadły kraje bałtyckie. Litwa, Łotwa i Estonia znalazły się powyżej średniej w zestawieniu.
Ogólnie, jak podaje Eurostat, w Unii Europejskiej żyje obecnie niecałe 95 mln osób, które są narażone na przynajmniej jedno z trzech ryzyk takich, jak: życie w ubóstwie, wykluczenie społeczne czy materialne lub – jak to określają autorzy raportu – „życie w gospodarstwie domowym o bardzo niskiej intensywności pracy”.