U.S.Securities and Exchange Commission wydała oświadczenie, w którym ostrzega inwestorów przed pochopnym lokowaniem pieniędzy w bitcoina, a funduszom, które to umożliwiają zapowiada, że będzie im patrzeć na ręce. Następnego dnia o zawieszeniu przyjmowania płatności bitcoinami informuje, do niedawna wielki ich zwolennik, Elon Musk.
Czy wiecie dość dużo, by inwestować?
Tym pytaniem można by podsumować oświadczenie wydane przez amerykański nadzór finansowy. Komisja, obserwując rosnące zainteresowanie bitcoinem, zaleca ostrożność i inwestorom, i tym, którzy namawiają do inwestowania w tę kryptowalutę. Zarówno bitcoin jak i kontrakty terminowe na bitcoiny są inwestycją „wysoce spekulacyjną”. Inwestorzy powinni wziąć pod uwagę zmienność na tym rynku, a także brak regulacji. SEC ostrzega też przed możliwością oszustwa i manipulacji kursem kryptowaluty.
„Podobnie, jak w przypadku każdej inwestycji fundusze inwestycyjne i inwestorzy powinni się skupić na poziomie podejmowanego ryzyka” zaleca SEC. Od zarządzających funduszami SEC oczekuje, by przeanalizowali, jaką mają zdolność do likwidowania pozycji na kontraktach terminowych na bitcoin oraz czy są w stanie sprostać codziennym żądaniom wykupu. Priorytetem ma być ochrona inwestorów – pogroził palcem funduszom amerykański nadzór.
Inny priorytet ma Musk. Być może wziął sobie do serca zarzuty, że promując bitcoin przyczynia się do zanieczyszczania środowiska, bo to właśnie rzekomo ekologia stoi za decyzją właściciela Tesli o zawieszeniu przyjmowania płatności bitcoinem.
„Jesteśmy zaniepokojeni gwałtownym wzrostem wykorzystywania paliw kopalnych do wydobywania i transakcji bitcoin, a zwłaszcza węgla, który ma najgorszą emisję spośród wszystkich paliw. Tesla nie będzie sprzedawać żadnego Bitcoina i zamierzamy go używać do transakcji, gdy tylko wydobycie przejdzie na bardziej zrównoważoną energię. Przyglądamy się też innym kryptowalutom” to fragment oświadczenia Muska.
Wczoraj 1 BTC wyceniano na 55928 USD. Dziś przed godz.13 na 49256 USD.
Rady amerykańskiego nadzoru
SEC stara się edukować i ostrzegać inwestorów nie tylko w temacie bitcoina. Na swojej stronie zamieściła 5 pytań, które powinien zadać sobie każdy, nim zainwestuje swoje ciężko zarobione pieniądze. Pierwsze – czy sprzedawca ma licencję? SEC uruchomił specjalną infolinię, pod którą można sprawdzić swojego specjalistę od inwestycji, dowiedzieć się jaką ma kartotekę, czy stawał przed sądem lub czy SEC prowadziła w jego sprawie jakieś postępowanie. SEC zachęca do sprawdzania komu powierza się swoje pieniądze, bo, jak pisze, oszuści są ekspertami w sztuce perswazji i dostosowują taktyki wpływu do słabości ofiar.
Po drugie – czy inwestycja jest zarejestrowana? W USA zarejestrowanie w SEC oferty zapewnia inwestorom dostęp do istotnych o niej informacji. Po trzecie, jak wypada porównanie ryzyka do nagrody? Potencjał większych zysków wiąże się z większym ryzykiem. Każda inwestycja wiąże się z jakimś ryzykiem. Wiele oszustw inwestycyjnych oferuje wysokie zwroty przy małym lub zerowym ryzyku. „Zignoruj je”, radzi SEC.
Czwarte pytanie, które każdy powinien sobie postawić lokując pieniądze: czy rozumiem inwestycję? Nigdy nie inwestuj w coś, czego nie rozumiesz. Jeśli rozmowa ze specjalistą niewiele ci rozjaśniła, dwa razy zastanów się czy to na pewno dla ciebie. Ostatnie, piąte pytanie: gdzie możesz zwrócić się po pomoc? Niezależnie od tego czy korzystasz z porad specjalisty, śledzenie obiektywnych informacji może być wielką zaletą jeśli chodzi o mądre inwestowanie. Wyrób sobie nawyk korzystania z informacji na stronach organów regulacyjnych.