Władimir Putin cofnął gospodarkę swojego kraju o dobre kilkadziesiąt lat, co ma zresztą swoje humorystyczne akcenty. Z Rosji znika marka Nespresso, więc Rosjanie chcą zarejestrować… Nezpresso.
Jeszcze jakieś kilkanaście lat temu za światową stolicę podróbek były uznawane Chiny. Kraj miał wtedy olbrzymie ambicje gospodarcze, ale nie miał jeszcze rozpoznawalnych marek – więc przedsiębiorcy uwielbiali podszywać się pod te zachodnie.
Dzisiaj oczywiście się to zmieniło i każdy jest chyba w stanie wymienić z tuzin oryginalnych marek made in China.
Gorzej z Rosją – znane na całym świecie firmy z tego kraju to chyba tylko Gazprom czy Rosnieft. Tymczasem każdy szanujący się międzynarodowy koncern po inwazji na Ukrainę albo Rosję opuścił, albo właśnie opuszcza.
Biznes po rosyjsku. W Moskwie napijemy się… Nezpresso
Gdy jednak koncerny uciekają z Rosji, trzeba jakoś zagospodarować rynek. Jak wiadomo już od jakiegoś czasu, sieć McDonald’s ma zastąpić bardziej swojska marka „Wujek Wania”. Okazuje się jednak, że podobnych pomysłów jest więcej.
W ostatnim czasie w Rosji złożono ok. 50 wniosków patentowych „nawiązujących” do zachodnich marek, które wycofują się z kraju. Dosyć spektakularny przykład to marka kaw „Nezpresso”. Koncern Nestle, właściciel marki kawowej Nespresso, wreszcie zdecydował się na mocne ograniczenie swojej obecności w Rosji. Więc jest pole dla marki Nezpresso. To, że literka „z” zastąpiła „s”, zresztą pewnie też nie jest przypadkiem.
Ponoć do urzędów patentowych trafiły też wnioski o rejestrację znaków łudząco przypominających logo Coca-Coli czy Diora.
Tak Rosja zapewne stanie się skansenem podróbek. Młodzież będzie chodziła do „Wujka Wani”, nieco starsi mieszkańcy będą doładowywać się Nezpresso, a raperzy pewnie będą rymować o podróbkach Balenciagi czy Louis Vuitton. Ten „ciekawy” kraj będzie więc jeszcze „ciekawszy”.
Swoją drogą, Rosjanom też do końca dziwić się nie można. W końcu coś jeść trzeba, trzeba też pić jakąś kawę. A uciekające z Rosji koncerny zostawiają olbrzymią część swojego majątku i swoich towarów. Więc łatwiej zmienić literkę w logo niż budować od początku nowe firmy…