Bardzo ciekawą informację otrzymałem dziś od BNP Paribas.
Otóż ten francuski bank, który z powodzeniem radzi sobie też w Polsce, poinformował o wprowadzeniu nowej opcji bezpieczeństwa. Wzbudziła moje zainteresowanie. Jeśli pamięć mnie nie myli, to podobne rozwiązania rozważał swego czasu również mBank.
BNP Paribas prezentuje: Analiza behawioralna
Uważam, że nasze pieniądze w bankach internetowych są dość bezpieczne. Opieram to przekonanie na kilku przesłankach. Bezpieczeństwo gwarantują przepisy, te krajowe oraz unijne. Zarówno na szczeblu czysto formalnym, jak choćby gwarancje Bankowego Funduszu Gwarancyjnego, jak i wymuszając na bankach stosowanie dodatkowych zabezpieczeń. A do tego dochodzą własne technologie banków. Musimy mieć świadomość, że dla instytucji bankowych w Polsce pracują świetni eksperci od bezpieczeństwa i cyberbezpieczeństwa.
Ludzka głupota jest natomiast nieskończona, a i kreatywność oszustów wznosi się na wyżyny. Do tematu cyfrowej bankowości należy więc podchodzić ze sporą ostrożnością, a nawet pokorom – nigdy nie wiemy, gdy nawet jakiś stary wyjadacz ostatecznie nie natnie się na podpuchę wyłudzaczy.
I w tym miejscu jednym z nowych sposobów zabezpieczeń ma być analiza behawioralna. Mechanizmy sztucznej inteligencji banku będą analizowały nasze zachowanie na koncie – niecodzienne ruchy, odbiegające od standardowych zachowań czy na przykład ponadprogramowe ruchy myszką. Brzmi to nieco zabawnie, ale brzmi podobnie do mechanizmów wykrywania oszustów w grach takich jak choćby Counter-Strike.
Analiza behawioralna wymaga udostępnienia danych osobowych
Na analizę behawioralną należy wyrazić dodatkową zgodę, by bank mógł lepiej rozumieć nasze nawyki i na tej podstawie odróżniać zachowania oszustów. Oczywiście maniacy prywatności mogą czuć się zaniepokojeni, choć moim zdaniem niepotrzebnie – przecież ta funkcja nam służy, a nie zdradzamy na swój temat niczego intymnego.
Z drugiej strony podejrzewam, że tego typu analiza behawioralna może nieco doprowadzić do absurdalnych sytuacji, gdy nasz bank uzna, że ma do czynienia z maszyną, a nie prawdziwym człowiekiem. Bo na przykład zalogujemy się do banku w dużym stresie lub pod wpływem alkoholu. Chyba, że sprytne algorytmy na alkobankierów są już przygotowane!
Pomysł tym niemniej wydaje mi się fantastyczny i pewnie z czasem będzie się pojawiał w wielu znanych nam usługach, niekoniecznie tylko tych stricte finansowych.