Brexit is coming. Brytyjska Izba Gmin odrzuciła poprawki do ustawy upoważniającej premier Theresę May do przeprowadzenia procedury opuszczenia Unii Europejskiej, która miała zagwarantować prawa socjalne dla przebywających na Wyspach imigrantów, w tym Polaków. Co ta decyzja oznacza w praktyce?
Brytyjski rząd uszanował decyzję brytyjskiego Sądu Najwyższego, który stwierdził, że nie jest legalne rozpoczęcie procedury wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej wyłącznie na podstawie wyników referendum. Dlatego też przygotowano projekt ustawy, zawierającej stosowne upoważnienia dla gabinetu Theresy May. Między obiema izbami brytyjskiego parlamentu (Izby Gmin oraz Izby Lordów) powstał jednak spór co do kilku kwestii, m.in. zgłoszonej przez Izbę Lordów poprawki co do ustawy dotyczącej uprawnień socjalnych obecnych na Wyspach imigrantów (w tym Polaków).
Poprawka miała wymóc na brytyjskim rządzie, aby ten w ciągu trzech miesięcy od wejścia w życie ustawy:
przedstawił propozycje gwarantujące obywatelom państw Unii Europejskiej albo Europejskiego Obszaru Gospodarczego i członkom ich rodzin, którzy legalnie przebywali na terenie Zjednoczonego Królestwa w dniu przyjęcia ustawy, traktowanie w dotychczasowy sposób, z uwzględnieniem uprawnień wynikających z prawa UE, a także, w przypadku rezydencji, potencjału do nabycia takich praw w przyszłości (tłum. własne)
Innymi słowy, chodziło o zagwarantowanie praw socjalnych, które obecnie przysługują imigrantom-obywatelom Unii Europejskiej, w tym Polakom.
Brexit zabierze socjal Polakom – prawda czy fałsz?
Poprawki tej jednak nie udało się wprowadzić do ustawy. Jak stwierdzili parlamentarzyści: „nie jest to kwestia, która powinna być uregulowana w tej ustawie„. Krótko, konkretnie. Czy to zatem oznacza, że przebywający na Wyspach polscy emigranci zarobkowi powinni obawiać się o liczne przywileje socjalne? Czy po Brexicie będą traktowani gorzej od Brytyjczyków?
Tak naprawdę, na chwilę obecną nic nie jest pewne. Odrzucenie socjalnej poprawki do ustawy upoważniającej rząd do negocjacji wyjściowych samo z siebie nie oznacza, że dotychczasowe uprawnienia dla ludności napływowej zostaną – po Brexicie – odebrane czy ograniczone. To, jak będą te uprawnienia wyglądały, zależy od tego, jak potoczą się negocjacje między Zjednoczonym Królestwem a Unią Europejską.
Z dotychczasowych komunikatów wynika, że, przynajmniej oficjalnie, obie strony chciałyby zachować prawa dla swoich obywateli. Minister odpowiedzialny za Brexit David Davis zapowiedział, że brytyjski rząd traktuje kwestię zachowania przywilejów socjalnych jako swój „moralny obowiązek”.
A to oznacza, że odrzucenie poprawki Izby Lordów – wbrew alarmistycznym doniesieniom niektórych mediów – tak naprawdę niewiele zmienia, a Polacy nie muszą się niczego bać (nawet konieczności powrotu do Polski, bo na to się nie zanosi).