REKLAMA
  1. Home -
  2. Biznes -
  3. Znany browar zostanie zamknięty. Ten, który "pamiętał" jeszcze czasy Zygmunta Starego
Znany browar zostanie zamknięty. Ten, który "pamiętał" jeszcze czasy Zygmunta Starego

Grupa Żywiec wprowadza plan "reorganizacyjny" i chce się skupić na swoich czterech głównych browarach. Browar Leżajsk ma zatem zakończyć niebawem produkcję. Jednocześnie koncern uspokaja miłośników tej marki.

Jerzy Wilczek08.02.2023 11:40
Biznes

Grupa "po dogłębnej analizie" postanowiła wygasić Browar Leżajsk. Produkcja złocistego trunku potrwa tam tylko do czerwca. Jednocześnie piwo marki Leżajsk ma być ciągle dostępne - tylko będzie po prostu produkowane przez inne zakłady koncernu.

Miłośników marki nie musi to rzecz jasna przekonać, tym bardziej że leżajski browar ma wspaniałe tradycje, sięgające jeszcze Zygmunta I Starego. Ok, można powiedzieć, że takie nawiązywanie przez współczesną markę do historii jest nieco naciągane - jednak naprawdę szkoda, że nie będziemy już mieli zakładu z takimi tradycjami. A piwo Leżajsk produkowane np. w Żywcu to, cóż, już nie do końca to samo.

REKLAMA

Browar Leżajsk się zwija, a dla piwa nastały ciężkie czasy

Co stoi za decyzją Grupy Żywiec? Koncern mówi, że chce się teraz skoncentrować na swoich czterech głównych browarach - tych w Żywcu, Elblągu, Warce i Namysłowie. Firma zapowiada też, że w ciągu następnych lat zainwestuje w te browary aż 600 mln zł. Z drugiej strony - w Leżajsku zagrożonych jest aż ponad 100 etatów.

Z biznesowego punktu widzenia decyzję łatwo zrozumieć - mniej browarów to łatwiejsza logistyka i szybkie oszczędności. To też jednak sygnał, że na rynku piwnym nie dzieje się najlepiej. Przez czasy pandemii konsumpcja piwa ostro spadła, a w 2022 r. nie powróciła do takich poziomów, jakich oczekiwali browarnicy. Słupki sprzedażowe to nie wszystko - ważniejsze mogą być zmiany wręcz o charakterze społecznym. Mamy roczniki, które weszły w dorosłość w czasie pandemii i one już nie kojarzą "dojrzałości" z tym, że mogą napić się piwa w pubie czy klubie. Zresztą, wiele badań pokazuje, że jedynym rodzajem piwa, którego konsumpcja zdecydowanie rośnie jest to... bezalkoholowe.

REKLAMA

Problemy mają więc wielkie browary, jak i te małe, kraftowe, które tak fantastycznie urosły w ciągu ostatniej dekady. Branża piwna natomiast szykuje się na ciężkie czasy, w których być może złocisty trunek nawet straci status "kultowego" napoju (no, chyba że zastosujemy belgijski trik). A na browary odwołujące się do kilkusetletnich tradycji na tym rynku miejsca może zwyczajnie zabraknąć.

Dołącz do dyskusji

zobacz więcej:

Najnowsze
Warte Uwagi