Hodowcy niezwykle popularnych obecnie ras psów, a więc mopsów i buldogów francuskich, doprowadzili do uwydatnienia wręcz karykaturalnych cech tych psów. Efekt tego jest taki, że ogromna ilość tych psów ma nawet problemy z samodzielnym oddychaniem. Brytyjscy weterynarze powiedzieli temu dość i zapowiedzieli, że nie będą przykładać ręki do rozmnażania tych ras.
Bunt brytyjskich weterynarzy dotyczy wszystkich ras brachycefalicznych. Zaliczają się do nich niezwykle modne w ostatnich latach niewielkie psy do towarzystwa, a więc mopsy, boksery, buldogi angielskie i francuskie, pekińczyki czy shih tzu. Ich spłaszczone pyski w połączeniu z niezbyt proporcjonalną budową ciała podbiły serca milionów ludzi na całym świecie, którzy uznają je za słodkie. Chcąc sprostać tak ogromnemu popytowi na te zwierzaki, hodowcy w dalszym ciągu uwypuklają cechy tych psów, by były jeszcze bardziej atrakcyjne. Taka budowa ich ciała oznacza jednak ogromne problemy zdrowotne.
Przede wszystkim te rasy mają źle wykształcone nozdrza, tchawicę i podniebienie, przez co mają ogromne problemy z oddychaniem. Często dochodzi do niedotlenienia organizmu, a jedynym ratunkiem jest operacja. To, co dla ludzi jest słodkim charczeniem czy chrapaniem pieska, dla niego jest męczarnią. Tak krępa budowa ciała oznacza również problemy z kręgosłupem, czy wady układu krążenia. Specyficzna budowa pyska powoduje wady zgryzu i wzroku przez płytko osadzone oczy. Te mogą nawet wypaść przy uderzeniu. Problemy tych ras zaczynają się już przy porodzie. Wszystko przez zbyt dużą głowę względem kanału rodnego. Wszystkie te psy muszą rodzić się przez cesarskie cięcie.
Buldog francuski – hodowle uwypuklają szkodliwe cechy tych psów
Co zatem oznacza decyzja brytyjskich weterynarzy? Poza wymiarem symbolicznym prawdopodobnie niewiele. To wciąż niewielka grupa lekarzy z tylko jednej sieci klinik. To zdaje się jeden z pierwszych, o ile nie pierwszy tak mocny głos w sprawie hodowli tych ras. Lekarze nie będą leczyć niepłodności psów tych ras ani przeprowadzać testów rozrodczych. Klientom będą odradzali zakup tych ras, a w swoich reklamach nie będą wykorzystywać ich wizerunku. To oczywiście nie oznacza dyskryminacji tych psów. Każdy czworonóg tych ras będzie mógł wciąż liczyć na troskę jak każdy inny. W działaniu lekarzy chodzi o uświadamianie i nagłaśnianie problemu wśród ludzi, a nie eksterminację żyjących zwierząt. Taki weterynarz to z pewnością świetny adwokat dla psa.
W ich opinii rozmnażanie tych ras powinno utrwalać cechy, które służą ich zdrowiu. Tymczasem w pogoni za modą tworzy się karykatury, które mają setki problemów zdrowotnych, a ich leczenie kosztuje właścicieli fortunę. To może być jedną z głównych przyczyn masowych porzuceń tych psów na Wyspach Brytyjskich.
Organizacja Battersea Dogs and Cats Home w ciągu dwóch lat zarejestrowała o 288% więcej bezdomnych buldogów francuskich niż kiedykolwiek wcześniej.
Weterynarze mają nadzieję w ten sposób zwrócić uwagę brytyjskiego Kennel Club na skalę problemu. Zmienią swoje stanowisko, gdy ta organizacja kynologiczna wprowadzi niezbędne zmiany w standardach ras brachycefalicznych i wprowadzą konieczne zmiany, by poprawić zdrowie psów. Do tego czasu opiekunowie muszą brać urlop opiekuńczy na chorego psa.