Mimo że część osób ma nadzieję na spadek cen nieruchomości, na razie się na to nie zanosi. Co więcej, już wkrótce ceny mieszkań mogą zacząć rosnąć jeszcze szybciej – i to niekoniecznie przez zapowiadany przez rząd program Mieszkanie na start. Tym razem chodzi o zmiany w przepisach, które mają na celu walkę z patodeweloperką. Branża twierdzi, że uchwalone prawo może doprowadzić do jeszcze większego wzrostu cen.
Mieszkania mogą być jeszcze droższe. Deweloperzy ostrzegają
Część osób mogła już zapomnieć o przepisach mających na celu walkę z tzw. patodeweloperką. Tymczasem nowelizacja warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie, wchodzi w życie już 1 kwietnia.
Jakie zmiany zaczną obowiązywać już za niespełna dwa miesiące? Po pierwsze, zmienią się zasady dotyczące budowy tzw. mikrokawalerek. Zgodnie z przepisami, lokal mieszkalny nie powinien mieć mniej niż 25 mkw. powierzchni użytkowej; w praktyce deweloperzy i tak budują takie lokale, nazywając je inwestycyjnymi, a nabywane są głównie przez osoby, które następnie przygotowują je pod najem (również ten długoterminowy). Nowe przepisy mają ograniczyć to zjawisko.
Oprócz tego przepisy mają wymusić na deweloperach m.in. stawianie budynków nieco dalej od granic działek, umieszczanie odpowiednich przegród między balkonami, obowiązkowe też będzie wydzielanie pomieszczeń gospodarczych dla budynków wielorodzinnych czy nowe place zabaw. Wbrew pozorom zmiany wcale nie są drastyczne, ale faktycznie mogą nieco podnieść komfort użytkowania lokali przez nowych mieszkańców. Sęk w tym, że – jak łatwo się domyślić – nowelizacja nie spodobała się branży deweloperskiej. Poprzedni minister rozwoju i technologii uległ prośbom deweloperów i przesunął wprowadzenie nowych przepisów w życie właśnie na 1 kwietnia; początkowo bowiem miały one obowiązywać już od 1 stycznia. W efekcie jeśli deweloper złoży wniosek o pozwolenie na budowę do 31 marca, inwestycja będzie mogła powstać na starych zasadach.
Zdaniem deweloperów zmiany mogą prowadzić do dalszych wzrostów cen mieszkań. Z kilku powodów.
Deweloperzy twierdzą, że będą musieli przeprojektować osiedla, a podaż się zmniejszy
W rozmowie z „Rz” przedstawiciele deweloperów tłumaczą, że konieczne będzie przeprojektowanie wielu inwestycji – mowa o tych, do których przygotowania już się wprawdzie zaczęły, ale w przypadku których złożenie wniosku o pozwolenie na budowę do końca pierwszego kwartału będzie niewykonalne. To oznacza natomiast nie tylko konieczność przeprojektowania wielu inwestycji, ale też wymusi na deweloperach ponowne dopełnianie szeregu formalności. Tym samym na rynek może wejść mniej mieszkań, podaż może się zmniejszyć, a ceny nieruchomości – wzrosnąć jeszcze bardziej.
Nie da się jednak nie zauważyć, że i tak mamy już do czynienia z rozpędzonym wzrostem cen; program Mieszkanie na start, który ma zastąpić Bezpieczny Kredyt, prawdopodobnie wzmocni jeszcze tę tendencję. Nowe przepisy wymuszające na deweloperach dostosowanie inwestycji do nowych warunków nie wydają się zatem czynnikiem mogącym mieć decydujący wpływ na ceny, a odroczenie zmian o kolejnych kilka miesięcy raczej nie przyczyniłoby się do drastycznego zwiększenia podaży lokali mieszkalnych.
Podobnego zdania jest najwyraźniej również rząd – Ministerstwo Rozwoju i Technologii zakłada utrzymanie dotychczasowego terminu wejścia nowelizacji w życie.