Niebywałe są to czasy, kiedy ceny paliw na stacjach benzynowych są jednymi z najwyższych w historii. Mogłoby się wydawać, że ich właściciele śpią na pieniądzach. Tymczasem okazuje się, że zarabiają grosze, albo nawet dopłacają do interesu. Stacjom benzynowym przestaje się opłacać sprzedawać paliwo.
Nieustannie rosnące ceny paliw na stacjach sprawiają, że każde tankowanie samochodu okupione jest nie tylko coraz większą ilością gotówki, ale także gorzkimi łzami. Zatankowanie do pełna już dawno tak bardzo nie drenowało portfela, jak obecnie. To oznacza oczywiście wzrost cen praktycznie wszystkich towarów, ponieważ to na benzynie w dużej mierze opiera się nasza gospodarka. Jakby tego było mało, co jakiś czas rząd proponuje dodatkowe podniesienie ceny paliw poprzez takie twory jak opłata paliwowa.
Mogłoby się wydawać, że prowadzenie stacji paliw to bardzo intratny interes. Owszem, większość społeczeństwa zdaje sobie sprawę z tego, że dużą część ceny benzyny pochłaniają przeróżne podatki czy akcyzy. Koniec końców nawet marża rzędu kilku lub kilkunastu groszy na litrze to w skali miesiąca ogromne pieniądze. Jednak okazuje się, że ze względu na obecne zawirowania polityczne na świecie, ceny paliw szaleją. Niestety ceny tego surowca w ujęciu światowym w dużej mierze są uzależnione od spekulacji i sytuacji międzynarodowej.
Ceny paliw 2018 – stacja benzynowa zarabia minus 11 groszy na każdym sprzedanym litrze
Polska Izba Paliw Płynnych wydała komunikat, w którym alarmuje i jednocześnie informuje o absurdalnej sytuacji na rynku paliw. Przywołuje go Business Insider Polska. Izba porównała ceny detaliczne i hurtowe oleju napędowego i benzyny. Okazuje się, że na 5 października średnia cena hurtowa oleju napędowego wynosiła 5,31 zł brutto za litr. Średnia cena detaliczna z kolei uplasowała się na poziomie 5,12 zł za litr. W tym zestawieniu nie doszło do żadnej pomyłki. Stacje benzynowe tego dnia za każdy sprzedany litr oleju napędowego traciły 18 groszy. Nieco lepiej wygląda sytuacja w przypadku benzyny Pb95. Ta w hurcie kosztowała średnio 5,06 zł brutto, a jej cena detaliczna wynosiła 5,12 zł brutto. Wychodzi na to, że stacja paliw na każdym litrze zarabia 6 groszy.
Prowadzenie stacji benzynowej okazuje się jedynym znanym mi biznesem, za którego prowadzenie przedsiębiorca nie zarabia ani grosza, a na dodatek dopłaca. Średnia marża stacji paliw 5 października wynosiła minus 11 groszy na litrze. W kolejnym tygodniu miesiąca sytuacja nie jest już tak dramatyczna, a dysproporcja znacząco spadła. Niemniej jednak wciąż średnia marża jest na ujemnym poziomie. Jak można przeczytać z innego komunikatu, średnia marża polskiej stacji w 41. tygodniu 2018 r. ukształtowała się na poziomie ujemnym, tj.: -0,02 zł/l, czyli -0,39% ceny litra paliwa.