W czwartek 9 lutego przypada Międzynarodowy Dzień Pizzy. Nie ma się jednak z czego cieszyć, zwłaszcza w tym roku. Z powodu galopującej inflacji ceny pizzy wystrzeliły do góry. Badania Eurostatu sugerują, że w całej Unii Europejskiej średnia cena tej potrawy wzrosła o 16 proc. W Polsce byłoby to niecałe 20 proc.
Tegoroczny Międzynarodowy Dzień Pizzy raczej nie nastawia do radosnego świętowania czegokolwiek
Przypadający w czwartek Międzynarodowy Dzień Pizzy to dobry moment, by zwrócić uwagę na problem, z jakim właściwie cały kontynent borykał się w zeszłym roku. Mowa oczywiście o galopującej inflacji, która dosłownie odbiera nam smak życia. Chyba tylko ktoś całkowicie oderwany od rzeczywistości nie zauważyłby rosnących cen produktów spożywczych. Z danych Eurostatu, przygotowanych specjalnie na to święto wynika, że ceny pizzy nie są tutaj żadnym wyjątkiem. W grudniu 2022 r. płacono za nią średnio o niemal 16 proc. więcej niż przed rokiem.
Warto przy tym zwrócić uwagę na to, co dokładnie obejmuje zestawienie Eurostatu. Podany kod produktu obejmuje ceny pizzy kupowanej w sklepach i jedzonej w domu. Chodzi o różne warianty placka wyprodukowanego z mąki i przygotowanego z mięsem, rybami, owocami morza, serem, warzywami lub owocami. To o tyle ważne, że w przypadku restauracji może być jeszcze gorzej.
Najgłośniejszym przykładem ostatnich miesięcy może być styczniowy „Festiwal Pizzy 2023” w Pizza Hut. To promocja odbywająca się w myśl zasady „kupuj raz i jedz, ile chcesz”. W tym roku koszt uczestnictwa wzrósł o prawie 24 proc. w tygodniu i 38 proc. w weekendy. Nic więc dziwnego, że Rzeczpospolita określiła wydarzenie mianem „festiwalu grozy”. Niektórzy internauci zauważyli przy okazji, że teraz można zjeść taniej w amerykańskich restauracjach Pizza Hut, niż nad Wisłą.
Sama Pizza Hut tłumaczy podwyżkę w dość oczywisty sposób, będący przy okazji jednym z kluczowych wyjaśnień wzrostu cen pizzy w Europie. Po prostu w całej Europie drożeją składniki wykorzystywane do produkcji tej potrawy. Z danych GUS wynika, że w 2022 r. mąka podrożała w ujęciu rok do roku o 37,9 proc., mięso o 24,2 proc., a sery o 27,5 proc.
Ceny pizzy w 2023 roku z pewnością niższe nie będą
Jeżeli ktoś myśli, że to koniec złych wieści, to najwyraźniej nie śledzi uważnie tego, co dzieje się w Polsce. Na ceny pizzy wpływa nie tylko koszt zakupu składników. Niektóre pizzerie do wypieków używają pieców gazowych, co przy tegorocznych podwyżkach cen surowca dla wielu firm okazuje się ciężarem nie do udźwignięcia.
Owszem, rządzący przestraszyli się wybuchu społecznego niezadowolenia. Cukiernie i piekarnie zapłacą mniej za gaz od 1 kwietnia, po to by ceny zdążyły spaść przed jesiennymi wyborami. Problem w tym, że propozycja rządu nie obejmuje w tym momencie pizzerii. Nawet gdyby objęła, to cały pomysł można skwitować stwierdzeniem „za mało, zbyt późno”.
Do tego należałoby dorzucić szybko rosnące koszty pensji dla pracowników, w tym kurierów rozwożących zamówienia. Równocześnie inflacja niby spada, ale to w żadnym wypadku nie oznacza perspektyw na obniżenie cen. Można się więc spodziewać, że w tym roku taniej pizzy sobie nie zjemy.
Jeśli szukać jakichś pozytywów, to co najwyżej w tym, że inni mają jeszcze gorzej. Ceny pizzy „kupnej” wzrosły w Polsce nieco powyżej unijnej średniej. W grudniu za taki produkt płaciliśmy średnio o 19 proc. więcej niż w rok wcześniej. Tymczasem Węgry borykają się ze wzrostem cen rzędu 45 proc. Co prawda nominalna inflacja w tym państwie jest porównywalna z tą polską, jednak ceny żywności w grudniu 2022 r. wzrosły tam o 44,8 proc. Znajduje to pokrycie w danych Eurostatu. Za Węgrami uplasowały się Litwa, Bułgaria i Chorwacja. Z drożyzną borykają się także Niemcy.