ChatGPT ogłupi nas tak samo jak TikTok, a potem zatańczy na naszym grobie

Społeczeństwo Technologie Dołącz do dyskusji
ChatGPT ogłupi nas tak samo jak TikTok, a potem zatańczy na naszym grobie

ChatGPT, czyli nowy TikTok. Sztuczna inteligencja ogłupi nas tak samo jak chiński gigant, a przy okazji spowoduje wiele innych szkód. Ta technologia zwalnia z myślenia, ogranicza kreatywność, a w niedalekiej perspektywie być może zabierze pracę wielu osobom.

ChatGPT, czyli nowy TikTok

Definicji sztucznej inteligencji jest mnóstwo, ale większość z nich określa sztuczną inteligencję jako – mniej więcej – elektroniczną wersję ludzkiego mózgu. Jako byt, który jest w stanie prowadzić operacje myślowe i w oparciu o podane (w języku i w sposób zrozumiały dla człowieka) informacje, wypluwa jakiś wynik. Możliwie najbliższy temu, który powstałby wskutek procesów myślowych rozsądnego człowieka.

Taka definicja, bardzo humanistyczna, pasuje do sztucznej inteligencji w społecznym pojmowaniu. O samej sztucznej inteligencji słychać od wielu lat, ale dopiero teraz – np. przez zaskakujące wręcz działanie m.in. ChatGPT – faktycznie przypomina ona wirtualnego, wszystkowiedzącego, komunikatywnego, kreatywnego i rozumiejącego nas wirtualnego znajomego. Takiego, który zdaje egzaminy wstępne na studia, pisze referaty, umowy, opowiadania, czy też tworzy obrazy i grafiki.

Tylko, skoro mamy wirtualnego kompana, który potrafi wszystko, to czy potrzebujemy ludzi? Na pewno tak, ale czy potrzebujemy ich tak wielu? Czy pracodawca potrzebuje aż tylu pracowników, skoro część pracy wykona za niego program? Program przecież nie choruje, nie protestuje, odpowiednio wytrenowany w zasadzie się nie myli.

Problem wpływu sztucznej inteligencji na rynek pracy jest kwestią bardzo złożoną. Część bezsensownych zadań nie trzeba będzie wykonywać, część branż zmieni się fundamentalnie, część zawodów być może zniknie, część powinno, ale się obroni, a niektóre zawody wręcz staną się bardziej atrakcyjne. Nie tego rodzaju zagrożenia mam jednak na myśli.

Sztuczna inteligencja, to nie jest iPhone, samochód, czy nawet elektryczność. To po prostu nowy człowiek

Największym problemem, który dostrzegam w kontekście najnowszych rozwiązań opartych o sztuczną inteligencję, jest fundamentalna zmiana paradygmatów codziennego funkcjonowania. Odwyknienie od samodzielnego rozwiązywania problemów, tworzenia treści, nabywania i przetwarzania wiedzy, czy też weryfikowania jej. ChatGPT kojarzy mi się z TikTokiem właśnie dlatego, że korzystanie z tej platformy (i podobnych), powszechnie sprowadziło „zabijanie czasu” (w pociągu, w poczekalni, podczas nudnego wykładu, w domu na kanapie) do mechanicznego przesuwania palcem po ekranie, za którym za wiele nie idzie.

W kontekście zagrożeń związanych ze sztuczną inteligencją, swego rodzaju światłem w tunelu, jest Unia Europejska, która pracowała nad przepisami dotyczącymi sztucznej inteligencji. Dotychczasowe projekty można jednak wyrzucić do kosza, bo funkcjonalność ChatGPT przebiła wszelkie oczekiwania. Niemniej jakieś regulacje będą musiały powstać – tak, by chroniły nas nie tylko przed nadużyciami, ale także szkodliwymi konsekwencjami korzystania ze sztucznej inteligencji.

Najdalej idącym postulatem – który w mojej ocenie może okazać się, w najgorszej dla ludzkości perspektywie, konieczny – jest wprowadzenie ścisłej reglamentacji. Tak, by generowanie treści z użyciem sztucznej inteligencji było nie tylko monitorowane, ale niedostępne dla każdego. To wszystko jest oczywiście zbiórem pewnych bardzo luźnych przemyśleń autora – i to odnoszących się do sfery ex ante. Przyszłość sama pokaże, czy którekolwiek z zagrożeń okaże się realne. Rozwiązania oparte o sztuczną inteligencję – z ChatGPT na czele – zrobiły na razie jedynie furorę.

„Zwykli” ludzie i mali przedsiębiorcy wykorzystują najnowsze technologie oparte o AI głównie z ciekawości, ale pojawiają się już specjalne kursy i szkolenia, mówiące o pomysłach dotyczących wykorzystania sztucznej inteligencji np. w biznesie. Na razie traktowane jest to w kategoriach wsparcia, ale już pojawiają się stwierdzenia, że ChatGPT może pozwolić zaoszczędzić pieniądze np. na copywriterach. Jest to o tyle korzystne, że prawo nie nadąża za technologią – na przykład autorskie.