Chiny ograniczają dzieciom TikToka, gry komputerowe online i streamowanie w internecie

Technologie Zagranica Dołącz do dyskusji (8)
Chiny ograniczają dzieciom TikToka, gry komputerowe online i streamowanie w internecie

Chińskie władze w ostatnim czasie postanowiły uderzyć w aktywności niepożądane u nieletnich. Chiny ograniczają TikToka do 3 godzin tygodniowo dla nastolatków. Wcześniej na celowniku Komunistycznej Partii Chin znalazły się gry online. Władze wprowadziły również zakaz streamowania dla osób poniżej 16 roku życia.

Młodzi Chińczycy z TikToka czy gier online skorzystają tylko przez trzy godziny w miesiącu, wtedy kiedy Partia im na to pozwoli

Chińscy nastolatkowie padli w ostatnim czasie ofiarą szeregu ograniczeń narzuconych im przez władze. Komunistyczna Partia Chin najpierw zdecydowała ograniczyć osobom niepełnoletnim dostęp do gier komputerowych online. Młodzi Chińczycy będą mogli grać w Sieci jedynie przez trzy godziny tygodniowo. Ściślej mówiąc: tylko w piątki, soboty, niedziele i święta państwowe, w godzinach od 20:00 do 21:00.

Teraz analogiczne rozwiązanie ma dotyczyć TikToka. Restrykcje dotyczą użytkowników chińskiej wersji aplikacji mający poniżej 14 roku życia. Będą mogli korzystać z niej jedynie przez 40 minut dziennie, w godzinach od 9:00 do 22:00. Równocześnie aplikacja będzie wyświetlała takim użytkownikom treści dostosowane do ich wieku.

Kolejne restrykcje obejmą także chińskich streamerów. By móc w ogóle prowadzić transmisje na żywo w tamtejszym internecie ich twórca będzie musiał mieć ukończone 16 lat. Wszystko to element szerszej dziesięcioletniej strategii mającej na celu odpowiednie kształtowanie młodych obywateli.

Równocześnie władze zwiększyły nacisk na tamtejszą branżę gier. Dotyczy to przede wszystkim takich gigantów, jak Tencent i NetEase. Wspólną konwencję o „dobrowolnym” samoograniczeniu się podpisało jednak aż 200 tamtejszych spółek. Zobowiązały się one od współpracy z chińskim rządem w celu między innymi wyeliminowania szkodliwej, nielegalnej czy politycznie mylącej zawartości. Niepodporządkowanie się zaleceniom władz oznacza jednak dla nich po prostu uniemożliwienie dalszej działalności.

Komunistyczna Partia Chin zamierza kontrolować każdy przejaw aktywności młodzieży w Sieci

Wiele osób z pewnością przyklaśnie temu, że chińskie władze postanowiły walczyć z „uzależnieniem młodzieży od gier komputerowych i portali społecznościowych”. Podobne poglądy nakazujące doszukiwać się w nowoczesnych formach rozrywki wszystkiego co najgorsze wciąż pokutują przecież także w Polsce. Co więcej, przy okazji Komunistyczna Partia Chin rzeczywiście ograniczy naprawdę szkodliwe zjawiska – takie jak agresywna monetyzacja gier sieciowych i patologiczne treści udostępniane w social media.

Rzeczywistość jednak jest dużo bardziej złowroga. Komunistyczna Partia Chin wcale nie chce tylko zwalczać uzależnienie młodzieży od komputera, a i w tej kwestii ma szereg ukrytych intencji. Ostatnie działania tamtejszych władz wymierzone są także w „zniewieściały wizerunek”. Na celowniku władz znalazł się wręcz „niedostatecznie męski wizerunek” niektórych tamtejszych celebrytów.

To właśnie dlatego Chiny ograniczają TikToka i streamowanie. Chodzi o ukształtowanie obywatela w taki sposób, jak sobie tego życzy Komunistyczna Partia Chin. Zanim ktoś przyklaśnie autorytarnym władzom rzekomo „robiącym porządek”, warto dodać, że elementem niepożądanym w Chinach są teraz także wzorce z zachodu. Czy raczej: nie-chińskie.

Co więcej, to też nie tak, że Chińczycy mają jakiś wybór w kwestii treści, z jakich wolno im korzystać. Tamtejszy internet jest w dużej mierze odizolowany od Sieci, jaką znamy w Europie i podlega ścisłej kontroli państwa. Jakby tego było mało, nie można tam legalnie używać VPN. Taki czyn stanowi po prostu przestępstwo. Chyba, że jest się pracownikiem chińskich władz zajmujących się propagandą na zachodzie.

Chcąc korzystać z internetu w Chinach młody człowiek nie ma innego wyjścia, jak korzystać ze swojego prawdziwego imienia i nazwiska. Musi więc poddać się wszystkim wymogom narzuconym mu przez Partię. Anonimowość w Sieci w Państwie Środka nie w chodzi absolutnie w grę.

Chiny ograniczają TikToka i streamowanie wyłącznie we własnym interesie

Chińskie władze nie działają też w trosce o dobro swoich obywateli. Najzwyczajniej w świecie Komunistyczna Partia Chin dostrzegła wśród swojej młodzieży te same zachowania, jakie świat zachodni widzi w millenialsach. Młodzi Chińczycy niekoniecznie chcą wpisywać się w system w takim samym stopniu, jak ich rodzice. I nie chodzi tu wcale o politykę a bardziej o gospodarkę.

Pojawił się nawet symptomy oporu przeciwko roli trybików w wielkiej maszynie chińskiej gospodarki. Mowa o ruchu „lying flat”, co można przetłumaczyć jako ruch „leżenia plackiem”. Polega na odrzuceniu społecznych oczekiwań – pracy od 9:00 do 21:00 przez sześć dni w tygodniu, małżeństwa, zakupu mieszkania. Oczywiście nawet taka forma oporu po dostrzeżeniu przez władze spotkała się z drastyczną reakcją.

Być może niektórych zdziwi stwierdzenie, że dzisiejsze Chiny są państwem totalitarnym – takim, które stara się sprawować całkowitą kontrolę nad obywatelem. Niektórzy politycy w Polsce jeszcze niedawno rozpowszechniali pogląd, w myśl którego ten cały komunizm to jedynie fasada a samo Państwo Środka jest modelowym przykładem kapitalizmu. Być może była to w jakimś stopniu prawdą w okresie panowania dwóch poprzednich chińskich przywódców. Jednak Xi Jinping zawrócił z tej ścieżki zupełnie.

Chiny pod władzą Xi Jinpinga stają się państwem coraz to bardziej autorytarnym, nacjonalistycznym i – kto by się spodziewał – komunistycznym. Oczywiście nie oznacza to jakichś świadczeń socjalnych dla chińskich obywateli. Bardziej więcej kontroli i rozwiązań w rodzaju systemu kredytu społecznego czy obozów „reedukacyjnych” dla Ujgurów.

To, że Chiny ograniczają TikToka i resztę aktywności sieciowych swojej młodzieży wcale nie jest sprawą błahą. Wciąż jest jednak raptem kroplą w morzu wątpliwych aktywności tamtejszych władz. Kierunek, w którym Państwo Środka zmierza i jak funkcjonuje tamtejsze społeczeństwo powinien być dla nas na zachodzie przestrogą, nie wzorem do naśladowania.