Chiński system kredytu społecznego odnosi się do niemalże każdej dziedziny życia. Za co Chińczycy mają dodawane, a za co odejmowane punkty? Katalog jest ogromny i dotyczy nawet najmniejszych szczegółów.
Chiński system kredytu społecznego
System kredytu społecznego w Chinach jest kontrowersyjnym rozwiązaniem. Z jednej strony jest to niesamowite osiągnięcie technologiczne, z drugiej zaś wprost wyraża się w niemoralnej – choć legalnej – dyskryminacji obywateli. Chińczycy oceniani są na podstawie zachowań, które – w przełożeniu na rodzimą płaszczyznę – odnoszą się do różnych gałęzi prawa – cywilnego, karnego czy administracyjnego.
Warto gwoli przypomnienia zaznaczyć, że ocena obywatela ma kolosalny wpływ na jego poziom życia. Wysoki wynik nie dość, że jest powodem do społecznej nobilitacji – i chwalenia się znajomym – to także wpływa na wiele realnych aspektów codzienności. Osoby klasyfikowane wysoko wejdą do stref VIP na lotniskach, wypożyczą lepsze auto, pójdą na wymarzone studia, bądź poślą dzieci do dobrych szkół.
Osoby mające ocenę niską mogą spodziewać się m.in. wolniejszego internetu, problemów z otrzymaniem kredytu, a nawet zablokowaniem dostępu do wielu zawodów – na przykład prawniczych. Co więcej, dostęp do systemu z ocenami obywateli nie jest ograniczony do instytucji rządowych.
Z bazy danych mogą także korzystać podmioty niepaństwowe. Skutkiem tego w zasadzie nie da się ukryć swojej niskiej oceny. Jej skutki odczuwalne są niemalże na każdej płaszczyźnie życia. Black Mirror? Orwell? Można określać to różnie, zaś chiński system kredytu społecznego jest faktem, a nie fikcją literacką lub filmową. Co więcej, podobne rozwiązania stosowane są na całym świecie – chociaż nie w aż tak scentralizowanej formie.
Za co dostaje i traci się punkty?
Na stronie China Law Translate znajduje się przetłumaczony na język angielski taryfikator punktów. Dokument jest niezwykle obszerny i odnosi się do różnych dziedzin życia. W zasadzie nie dokument, a dokumenty – bo chiński system kredytu społecznego określają dwa taryfikatory: przeznaczony dla osób fizycznych i prawnych.
System miejscami przypomina w zasadzie regulamin punktacji z zachowania w pierwszej lepszej polskiej szkole. Niszczenie urządzeń użyteczności publicznej – minus 100 punktów. Oszustwo w pracy naukowej? Minus 50 pkt. Nieodpowiednie zachowanie? Obywatel traci 50 pkt.
Kary odnoszą się także do sfery podatkowej, składek na obowiązkowe ubezpieczenia (opóźnienie w płatności równoznaczne jest z karą), łamania przepisów ruchu drogowego (od -10 do -60 pkt w wypadku najpoważniejszych naruszeń) i uczestnictwa w protestach, które nie zostały uznane za legalne przez właściwe władze (-50 pkt).
Państwo także wkracza w sferę prywatną. Zaniedbywanie rodziny to -50 pkt, szerzenie fake news w rozmowach na WeChacie (najpopularniejszy chiński komunikator) także skutkować może karą.
System nieobojętny jest także dla prawa wykroczeń – karane obniżeniem oceny jest palenie śmieci czy samowole budowlane. Powyższe to przykłady pierwsze z brzegu – okoliczności obniżających ocenę jest znacznie więcej.
Są kary, ale i nagrody
Taryfikator zawiera także okoliczności zwiększające punktację obywateli. Pozytywna odbierana jest praca społeczna, zwrot znalezionych pieniędzy (im większa kwota tym więcej punktów dodatnich). Premiowane są także: donosicielstwo, działalność społeczna, no i po prostu „bycie dobrym samarytaninem”.
Na polepszenie swojej punktacji mogą liczyć także zaangażowani działacze partyjni, dawcy krwi lub szpiku, a nawet wysoka lokata w lokalnych turniejach sportowych. Powyższe dotyczy osób fizycznych – przedsiębiorcy mają swój własny taryfikator, o czym wspomniałem wcześniej.
Katalog zachowań, za które dodawane, bądź odejmowane, są punkty, wydaje się wyglądać chaotycznie. Niemniej właśnie o to w nim chodzi – jak najwięcej okoliczności ma mieć wpływ na system kredytu społecznego.
Tego rodzaju technologia – bardzo przecież kontrowersyjna – jest jednak faktem.