Najczęściej opóźnienia dotyczą opłat za prąd oraz czynszu. Najlepiej wygląda terminowość w przypadku spłat pożyczek i kredytów. Dużo więcej osób opóźnia się z płatnościami za telefon niż za internet. Więcej kobiet jest zadłużonych, ale one szybciej spłacają zobowiązania od mężczyzn. Przeważnie zadłużeni są młodzi ludzie w przedziale wiekowym 23 – 35 lat. Największe problemy z płatnościami mają osoby o dochodach poniżej tysiąca złotych oraz zarabiający między 7 a 9 tys. zł miesięcznie.
Za co najczęściej nie płacimy w terminie
Bez mała jedna trzecia ankietowanych opóźnia się z płatnością za prąd (31,7 proc). Prawie tyle samo, bo 31,1 proc., nie reguluje w terminie czynszu. Kolejne na liście opóźnionych płatności są opłaty za abonament telefoniczny (21,1 proc.) oraz rachunki za gaz (16,2 proc.). Natomiast 14,9 proc. respondentów opóźnia się z opłatami za internet, a 11,2 proc. z ratami za pożyczkę lub kredyt gotówkowy.
Dłużników jest mniej, ale zadłużenie jest wyższe
– Z naszych danych wynika, że w czasie pandemii nieznacznie zmalała liczba dłużników nieopłacających domowych rachunków, ale za to wzrosło ich zadłużenie. Zaległości za czynsz, prąd, wodę, gaz, wywóz śmieci, telewizję i telefon ma ponad 409 tys. osób o łącznej wartości prawie 1,56 mld zł. To o 100 mln zł więcej niż przed pandemią. Natomiast recesja może spowodować pogłębienie się zadłużenia – komentuje na łamach serwisu MondayNews Alicja Hamkało z Krajowego Rejestru Długów.
Sytuacja może się pogorszyć. Stosunkowo łagodnie przeszliśmy przez pierwszą falę pandemii, najprawdopodobniej dzięki rządowemu wsparciu z tarcz antykryzysowych. W niedługiej przyszłości może być gorzej, gdyż obecnie oferta pomocy rządu jest znacznie uboższa.
Przyczyn opóźnień może być wiele
Opóźnienia mogą wynikać z różnych powodów. Część nie płaci terminowo z powodu utraty pracy, zmniejszenia dochodów oraz wzrostu cen. Im zwyczajnie pieniędzy brakuje. Ale są też tacy, którzy mają pieniądze, ale wolą je zabezpieczyć na wypadek utraty pracy czy zmniejszenia dochodów. Niektórzy nie chcą płacić, a pandemia jest tylko wymówką.
Kobiety są częściej zadłużone od mężczyzn
Z badania wynika, że aż 19,3 proc. kobiet ma problem z terminowym regulowaniem zobowiązań, podczas gdy to samo tyczy się 12,2 proc. mężczyzn. Nie musi to wynikać ze złej woli kobiet, ponieważ to one szybciej wychodzą z długów. Być może spowodowane to jest niższymi zarobkami. Ponadto wiele kobiet samotnie wychowuje dzieci i nie są w stanie poświęcić tyle czasu na zarobkowanie co mężczyźni. Często nie otrzymują wsparcia finansowego od byłych partnerów, a nawet zasądzonych alimentów.
Starsi są bardziej odpowiedzialni w kwestii finansów
Aż 21,3 proc. osób z przedziału wiekowego 23 – 35 lat ma problemy z terminowością płatności, a jedynie 6,5 proc. seniorów w wieku 56 – 80 lat.
Może to wynikać z tego, że młodzi mają lżejsze podejście do życia. Są bardziej skorzy do zaciągania pożyczek, a jednocześnie uważają, że uda się jakoś problem rozwiązać np. rozkładając zaległości na raty lub występując o odroczenie płatności. Starsi obawiają się długów. Tym samym nawet przy niewielkich dochodach starają się na swoich potrzebach (nieraz podstawowych) oszczędzać, byle zapłacić wszystko w terminie.
Mieszkańcy miast częściej się opóźniają z płatnościami niż mieszkańcy wsi
Jedną z przyczyn może być różnica w sposobie spędzania czasu. Mieszkańcy miast mają wiele pokus do wydawania pieniędzy. Częściej korzystają z posiłków na mieście, wypadów do klubu, pubu, a także kochają spędzać czas w galeriach handlowych. Tym samym więcej mają okazji do wydawania pieniędzy. Na wsiach jest inny styl życia. Ponadto w miastach ludzie czują się bardziej anonimowi. Mieszkańcy wsi mają świadomość, że ich problemy finansowe mogą być tematem rozmów między sąsiadami, gdyż wszyscy się znają i lubią o sobie wszystko wiedzieć.
Najbardziej odpowiedzialnie do płatności podchodzą średnio zarabiający
Wydaje się zrozumiałe, że osoby z najniższymi dochodami poniżej tysiąca złotych miesięcznie mają problem z terminowymi opłatami. 31,9 proc. spośród nich popada w zwłokę. Natomiast z badania wynika, że aż 30,6 proc. osób zarabiających od 7 do 9 tys. zł miesięcznie nie reguluje opłat systematycznie. Być może zaciągnęli wcześniej wiele zobowiązań ponad swoje możliwości i wystarczył okres pandemii, by nie byli w stanie ich udźwignąć. Inną z przyczyn może też być to, że ludzie mający mniejsze dochody bardziej zastanawiają się nad każdym wydatkiem. Ci zarabiający więcej mają więcej luzu w wydawaniu pieniędzy. Ciężko więc im było się szybko przestawić na oszczędzanie, do którego nie byli przyzwyczajeni.
Co istotne, badanie oparte jest na deklaracjach respondentów. Niewykluczone jest więc również, że osoby gorzej zarabiające wykazywały większą skłonność do fałszowania rzeczywistości niżeli ci, którzy zarabiają więcej.