Czy to będzie rok totalnego chaosu? Oto nasze prognozy na 2023

Państwo Społeczeństwo Zagranica Dołącz do dyskusji
Czy to będzie rok totalnego chaosu? Oto nasze prognozy na 2023

2022 był pewnie najtrudniejszym rokiem od wielu dekad – wybuchła wojna za naszą granicą, a i innych problemów było bez liku. Co się stanie w 2023 r.? Oto nasze prognozy – gospodarcze, prawne oraz polityczne.

Zła informacja jest taka, że problemy, które znamy z 2022 r., raczej w przyszłym roku się nie zakończą. Mogą natomiast jeszcze bardziej eskalować. Czeka nas na pewno w nadchodzącym roku sporo stresów, ale i możliwy jest pozytywny rozwój niektórych scenariuszy. No ale po kolei.

Co się stanie w 2023 r.? Kraj pogrąży się w politycznym chaosie

Przez ostatnie lata wielu Polaków miało wrażenie, że kraj nie idzie w dobrym kierunku. Jednak przynajmniej szedł on w jakimś kierunku. Wszystko wskazuje na to, że teraz będzie inaczej. Widać to doskonale po sprawie KPO. Zjednoczona Prawica kłóci się między sobą już nawet nie dbając o jakiekolwiek pozory, prezydent jest ignorowany i w końcu się za to mści, zagraniczni partnerzy (w tym przypadku UE) nie wiedzą co się dzieje. Opozycja jest rozgrywana przez koalicję, ale też potrafi wbić szprychy w koła. Generalnie – nie mamy pojęcia co się dzieje i czym się to skończy.

Chaosowi sprzyjają jesienne wybory i coraz trudniejsza sytuacja rządzącej koalicji. W polityce więc sporo będzie się działo, ale konsekwencją będzie kraj pogrążający się w kryzysie.

W gospodarce najgorsze scenariusze (na razie) się nie spełniają

Spodziewaliśmy się gigantycznego kryzysu energetycznego, ale ten na razie nie nadszedł. W dużej mierze stało się to przez wyjątkowo ciepłą jesień. Alarm odwołany? Niekoniecznie. Jest coraz zimniej, a w przyszłym roku kończy się większość tarcz. Gospodarka się raczej nie załamie, chyba raczej też nie będzie węgierskich ograniczeń na zakupy. Niemniej – problemów będzie mnóstwo.

Krytycznie sytuacja natomiast wygląda jeśli chodzi o finanse publiczne. Ponoć sam premier mówił, że czeka nas katastrofa, jeśli nie dostaniemy środków z KPO. A tych na razie na horyzoncie nie ma. Mamy rozbuchany socjal, jesteśmy po gigantycznych reformach podatkowych – i w trakcie gigantycznych projektów zbrojeniowych. Ekonomiści mówią wprost – to się nie zepnie. Coś więc będzie musiało się zmienić, choć trudno będzie o wielką reformę przed jesiennymi wyborami.

Na pewno pozytywne jest to, że nasz rynek pracy jest ciągle w świetnej formie – i to raczej w 2023 się nie zmieni, choć pewnie co jakiś czas będą nas bombardować informacje o dużych zwolnieniach.

Wojna w Ukrainie to wielka niewiadoma

„Trzydniowa” w rosyjskim zamierzeniu wojna niedługo będzie obchodzić swoją rocznicę. Przez ten czas było wiele dramatycznych zwrotów akcji, ale wciąż trudno prognozować, co się wydarzy w 2023 r. Putin wycofa siły z Ukrainy? Wątpliwe. Rosjanie wycofają Putina? Też wątpliwe. Ukraińcy odpuszczą? Jeszcze bardziej wątpliwe. Co ważne, Ukraina ciągle może liczyć na wsparcie Zachodu, a zwłaszcza USA. To nie powinno się zmienić, zwłaszcza że frakcja Partii Republikańskiej, która chciała tu korekty kursu, niespecjalnie dobrze poradziła sobie w ostatnich wyborach „połówkowych”.

Ziobro może już nie być ministrem sprawiedliwości

Zmian w prawie będzie kilka, ale nie będzie np. fundamentalnego wywrócenia systemu podatkowego, jaki zafundował nam na początku 2022 r. Polski Ład. Z punktu widzenia każdego prawnika kluczowe jest jednak to, czy Zbigniew Ziobro pozostanie na stanowisku ministra i prokuratora generalnego, czy jednak nie.

Jeszcze kilka dni temu jego kariera dosłownie wisiała na włosku. Jeśli rządowi udałoby się przepchnąć ustawę o Sądzie Najwyższym, która ma odblokować KPO, dymisja ministra byłaby logicznym ciągiem dalszym. Ustawa na razie jest jeszcze raz konsultowana. Spór między Ziobrą a Morawieckim jednak i tak wkroczył w decydującą fazę, a im bliżej wyborów, tym większe prawdopodobieństwo, że konflikt trzeba będzie rozstrzygnąć.

Ciągle jest spore prawdopodobieństwo, że Ziobro dociągnie do następnych wyborów parlamentarnych. Ale spory polityczne mają swoją dynamikę, więc…

Co się stanie w 2023 r.? Coraz mniej o covidzie, coraz więcej o Chinach

Pandemia – przynajmniej z naszej perspektywy – wydaje się coraz bardziej opanowana i mało kto się już nią zajmuje. Jasne, mogą się pojawić kolejne warianty, które znów położą świat na łopatki – chyba jednak nie jest to bardzo prawdopodobny scenariusz.

Polityki „zero covid” trzymały się jednak mocno Chiny. To spowodowało gigantyczne – jak na ten kraj – protesty i niektóre elementy tej polityki zostały nieco rewidowane. To wszystko podkopuje pozycję Xi Jinpinga w Chinach i pozycję Chin na świecie. Trudno zakładać, że w Państwie Środka zmieni się w 2023 r. przywódca. Niemniej będzie musiał walczyć o utrzymanie pełnej władzy nad krajem. Mogą to wykorzystać mocno konkurujące z Chinami o tytuł „światowego lidera” USA.

Co to wszystko oznacza dla światowej gospodarki? Wbrew pozorom, można stwierdzić, że to optymistyczne wieści pod tym względem. Polityka „zero covid” była fatalna dla światowych dostaw i dla światowej produkcji, bo kluczowe fabryki co chwila były zamykane przez nowe ogniska choroby. Dalsze luzowanie „zero covid” mogłoby zatem nieco przyspieszyć dostawy i rozruszać wymianę handlową.

Oczywiście życzymy spełnienia wyłącznie tych dobrych scenariuszy – i światowych, i osobistych – w 2023 r.!